Sprawa nastolatek, które zamieszkały w październiku w jednym z domów na terenie Kędzierzyna-Koźla, budzi kontrowersje. Sąsiedzi sygnalizowali, że z piętra budynku często słychać krzyki dzieci i dorosłych, płacz i wyzwiska oraz odgłosy rzucanych przedmiotów. Dziewczynki opowiedziały sąsiadom, że są bite przez swoich opiekunów i zamykane w pokoju. Na miejscu wiele razy interweniowała policja, która jak na razie, nie potwierdzała, by działo się coś złego. Czytaj: TUTAJ
23 października wobec ojca dziewczynek zostało wszczęte postępowanie o ograniczenie oraz zawieszenie władzy rodzicielskiej nad córkami. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Z kolei 5 listopada otrzymaliśmy niepokojące sygnały o tym, że starsza z sióstr sama wzywała na pomoc policję. Rodzina zamieszkująca parter budynku poinformowała, że martwi się stanem zdrowia dziewczynki. Więcej o sprawie: TUTAJ.
Mimo wyraźnych sygnałów, zarówno ze strony dorosłych jak i dzieci, interweniujące na miejscu służby do tej pory nie powiadomiły o sytuacji Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. O tym, że wobec dzieci może być stosowana przemoc MOPS dowiedział się z mediów.
- Na pewno w takiej sytuacji trzeba założyć niebieską kartę. Trzeba ocenić czy jest to konflikt czy dochodzi do przemocy. Udzielimy wsparcia psychologicznego i socjalnego. W takich sytuacjach powoływana jest specjalna grupa, która zbada sprawę. Będziemy rozmawiali z sądem i z policją – zasygnalizowała Danuta Ceglarek, dyrektor MOPS.
Zespoły interdyscyplinarne to pierwszy krok w udzielaniu pomocy osobom doznającym przemocy w rodzinie, a w szczególności pokrzywdzonym dzieciom. Ich zadaniem jest zdiagnozowanie problemu przemocy w rodzinie, następnie podejmowane są działania mające cele zapobiegawcze.
Napisz komentarz
Komentarze