Krótka rozgrzewka z Anną Niemas i jej podopiecznymi z Klubu Sportowego Oyama Onyks. Po niej kilkuminutowa kąpiel w Dębowej. Potem rozgrzanie ciała na zewnątrz.
Swoimi wrażeniami po morsowaniu dzieli się poseł Paweł Masełko. Przyznaje, że mimo niskiej temperatury wody, "nie było najgorzej”. Jak dodaje, atmosfera była bardzo przyjemna, a samo wydarzenie stało się już tradycją. Wyraża nadzieję, że impreza będzie się rozwijać i obejmie swoim zasięgiem inne regiony poza Opolszczyzną.
Polityk porównuje wydarzenie do znanego ogólnopolskiego morsowania w Mielnie i stwierdza, że organizatorzy dążą do tego, aby przyciągnąć coraz więcej uczestników, zwłaszcza samorządowców. - Myślę, że jak dojdziemy do dziesiątej edycji, to już będzie naprawdę głośno o naszej imprezie - dodaje.
Zapytany o częstotliwość morsowania, przyznaje, że w tym roku wszedł do wody po raz drugi. - Byłem na rozpoczęciu sezonu, ale też obowiązki moje nie zawsze mi pozwalają na to, żeby uczestniczyć w tego typu wydarzeniach - przyznaje poseł Masełko. Podkreśla, że jest zadowolony z udziału w imprezie, bowiem kąpiel w zimnej wodzie sprawia, że człowiek po prostu czuje się szczęśliwy.
Wójt gminy Cisek Rajmund Frischko podkreśla, że bierze udział w wydarzeniu już po raz trzeci, choć morsuje regularnie od kilku lat. - Staram się to robić systematycznie od listopada do kwietnia - mówi, zaznaczając, że widzi pozytywne efekty tej aktywności. Morsowanie ma korzystny wpływ na zdrowie i odporność organizmu. - W tym sezonie jeszcze ani razy nie miałem kataru, tak że polecam wszystkim - podkreśla włodarz gminy Cisek.
Zapytany o możliwość zachęcenia innych samorządowców do tej formy aktywności, przyznaje, że stara się ich przekonać. - Na chwilę obecną jeszcze się wahają, ale myślę, że za rok tutaj się pojawią - stwierdza z optymizmem.
Janusz Tyka, szef Stowarzyszenia Morsy Dębowa, podkreśla, że tegoroczne morsowanie samorządowców było już trzecim z kolei. - Już jest jakąś małą historią. No i spodziewamy się, że do jakiejś okrągłej rocznicy być może dotrwamy. To są nasze marzenia - przyznaje.
Warunki pogodowe określa jako sprzyjające, choć zmienne. - Wczoraj przy przygotowaniach do dzisiejszej imprezy zima - dziesięć centymetrów lodu. Dzisiaj już kilka stopni na plusie. Lód zmniejszył swoją grubość do jakichś czterech i pół centymetra, więc południowy wiatr zrobił przez całą noc dobrą robotę - mówi Tyka.
Temperatura wody wynosi 3,5 stopnia Celsjusza, natomiast w bali - 26 stopni. - Morsy Dębowa zafundowały sobie taki mały prezencik. W ramach własnego budżetu postawiliśmy tutaj balię, która jest ekologicznie ogrzewana drewnem, no i możemy się wygrzewać po zimnych kąpielach - wyjaśnił rozmówca.
Zgodnie z 23-letnią tradycją sezon morsowy dla grupy z Dębowej potrwa do pierwszego weekendu maja.
Napisz komentarz
Komentarze