Mistrzowie Polski byli osłabieni brakiem podstawowego rozgrywającego Benjamina Toniuttiego oraz przyjmującego Luciano Vicentiniego, któremu zmarł ojciec i zawodnik poleciał do Argentyny. Większe ubytki kadrowe mieli kędzierzynianie, gdyż brakowało kontuzjowanego Davida Smitha oraz Daniela Chitigoia, Macieja Nowowsiaka i Igora Grobelnego, których rozłożyła grypa. Ten ostatni doznał urazu kostki podczas meczu Pucharu Polski w Warszawie, ale na szczęście nie okazał się on groźny. Do składu wrócił nieobecny od kilku tygodni Karol Urbanowicz i wszedł na boisko w trzecim secie.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po asie Timothee Carle odskoczyli na 8:5. Zespół z Kędzierzyna-Koźla miał spore problemy z przyjęciem, ale nadrabiał w ataku. Po akcjach Andreaa Takvama i Rafała Szymury był remis 9:9. Kiedy Timothee Carle uderzył w aut, a kontrę wykorzystał Bartosz Kurek, to przyjezdni wyszli na prowadzenie 14:12. Nie trwało ono zbyt długo, bo rywale szybko wyrównali. Gdy Timothee Carle posłał dwa kolejne asy serwisowe, a Andreas Takvam uderzył ze środka w aut, to jastrzębianie wrócili do trzypunktowego prowadzenia (19:16). ZAKSA jeszcze zbliżyła się na 18:19 po punktowej zagrywce Jakuba Szymańskiego, ale końcówka zdecydowanie dla miejscowych. Ze skrzydła huknął Tomasz Fornal, Bartosz Kurek uderzył w aut, a za moment został zablokowany i było 22:18 dla Jastrzębskiego Węgla. Na dodatek goście popełnili dwa błędy w polu serwisowym, czym ułatwili sprawę przeciwnikom.
Ciekawie było w drugiej partii. Znów lepiej rozpoczęli mistrzowie Polski, którzy po serii bloków wyszli na 5:3. Rywale wyrównali (6:6), po dwóch akcjach Andreasa Takvama. Oba zespoły ryzykowały na zagrywce i twardo grały na siatce. Miejscowi odskoczyli na 11:9, ale ZAKSA odpowiedziała blokami na Tomaszu Fornalu i Norbercie Huberze i sama wyszła na prowadzenie 14:13. Znów nie trwało długo, gdyż podopieczni trenera Marcelo Mendeza świetnie serwowali. Asami popisali się: Tomasz Fornal, Timothee Carle i Anton Brehme i odskoczyli na 21:18. Zespół z Kędzierzyna-Koźla nie rezygnował i po błędzie w ataku Tomasza Fornala oraz punktowej zagrywce Bartosza Kurka znów był remis 21:21. Bohaterem końcówki był Tomasz Fornal, który najpierw kiwką minął potrójny blok, a później posłał dwa asy i zakończył seta.
Goście próbowali walczyć jeszcze w trzeciej odsłonie, ale trener Andrea Giani nie miał zmienników na przyjęciu, a ci momentami bardzo by się przydali. Mistrzowie Polski grali jednak koncertowo i nie zamierzali przedłużać tego spotkania. Od stanu 9:9 gospodarze przycisnęli i w pewnym momencie uzyskali pięciopunktowe prowadzenie (16:11). Urosło ono do stanu 21:15, gdy kontr wykorzystał Timothee Carle. Takiej straty kędzierzynianie nie byli w stanie już odrobić. Jastrzębski Węgiel wygrał za trzy punkty i umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli PlusLigi.
ZAKSA: Bartosz Kurek (14), Marcin Janusz, Jakub Szymański (9), Mateusz Poręba (3), Rafał Szymura (12), Andreas Takvam (5), Erik Shoji oraz Mateusz Rećko, Kajetan Kubicki, Karol Urbanowicz
JW: Tomasz Fornal (15), Juan Finoli, Łukasz Kaczmarek (9), Norbert Huber (8), Antona Brehme (9), Timothee Carle (14), Jakub Popiwczak
Napisz komentarz
Komentarze