W 1917 roku obie części wspomnianego cmentarza zostały połączone, zajmując 2,19 ha. Pod koniec XIX wieku na końcu głównej cmentarnej alejki wzniesiono kaplicę na wzór wiejskiego kościółka.
- Szerokie niegdyś alejki zarosły zielskiem. Wśród wiekowych drzew i samosiejek, po działaniach wojennych, ostało się kilka starych nagrobków z powykrzywianymi krzyżami i figurami - mówi Bogusław Rogowski, jeden z kozielskich miłośników historii.
Mogiły z XIX wieku
Na niektórych płytach nagrobnych można jeszcze odczytać nazwisko i wykonywany zawód. Na XIX-wiecznych mogiłach zachowały się płyty nagrobne kozielskich rzemieślników, m.in.: mistrza garncarskiego Felixa Lorenza (1796-1865) i jego małżonki Franciszki z domu Vogel, zmarłej 13 stycznia 1848 roku, oraz 77-letniego introligatora Wilhelma Janasa (1821-1898).
Jest tam grób mistrza ślusarskiego Adolfa Buttela (1842-1915) i jego żony Chrystiany z domu Ludwig (1847-1920). Na jednym z nagrobków napis informuje, że spoczywa tam zmarły w 57. roku życia administrator kasyna Alojz Schwarzer (1872-1929). Z kolei na płycie z jasnego piaskowca napisano, że w grobie leży 55-letni podskarbi królewski Fryderych Heyne (1855-1910). Obok znajduje się grób wachmistrza policji Carla Wolfa (1853-1931) i jego 70-letniej żony Johanny.
Trzymetrowy marmurowy czarny obelisk stoi na miejscu pochówku notariusza Ignatza Szczasnego (1833-1890) i jego małżonki Clary (1840-1930), która przeżyła męża o 40 lat. Niedaleko pochowana jest żona leśniczego Anna Thamm z domu Seewdal oraz właściciel zajazdu Richard Waniura (1859-1924) i jego o dziewięć lat młodsza małżonka Maria Waniura z domu Diltman (1850-1925). Jest tam również grób rodzinny 55-letniej Clary Schofert (1865-1920), w którym pochowana jest też trójka jej maleńkich dzieci: ośmiomiesięczny Willi (19.10.1888 - 04.06.1889), dziesięciomiesięczna Rutch (12.06.1890 - 20.04.1891) oraz niespełna półroczny Erik (20.01.1898 -12.06.1898).
W centralnej części starej nekropolii znajduje się, dobrze zachowana, płyta nagrobkowa zasłużonego koźlanina - dyrektora gimnazjum oraz burmistrza miasta w latach 1918-1924 Gustava Schwarzkopfa (1848-1924), którego nazwiskiem nazwano niegdyś obecną ulicę Bohaterów Westerplatte. Jest tam także grób urzędnika królewskiej stadniny koni Augusta Elisa (1863-1926).
Kupiecki grobowiec
- W katolickiej części cmentarza jeszcze do niedawna na kamiennym cokole stał wysoki drewniany krzyż cmentarny z 1894 roku, z dwumetrową rzeźbą Chrystusa. Po tym, jak przed kilku laty przewrócił się ze starości, jego fragmenty poniewierają się w trawie. Od ponad 60 lat cmentarz jest zamknięty. Po wojnie był sporadycznie wykorzystywany do pochówku dzieci. Są też na nim jeszcze dobrze utrzymane groby powojennych mieszkańców Koźla. Obok kaplicy znajduje się zadbany grób Heleny Ludwikowskiej, która zmarła w 1945 roku. Była żoną przedwojennego inspektora policji, który określany jest mianem ojca polskiej daktyloskopii i współzałożyciela Interpolu - przypomina Bogusław Rogowski.
W starej części cmentarza ewangelickiego, między zapadającymi się grobami, znajduje się okazała kaplica - grobowiec kupieckiej rodziny Ramiach. Wyglądem przypomina grecką świątynię z czterema doryckimi kolumnami, podpierającymi kamienny strop. Jak opowiadają starsi mieszkańcy, grobowiec został sprofanowany przez żołnierzy sowieckich w 1945 roku, którzy szukali tam kosztowności.
Na ewangelickim cmentarzu garnizonowym chowano wojskowych różnych wyznań i narodowości, w tym zmarłych w niewoli jeńców francuskich, włoskich i angielskich. Jeszcze do niedawna świadczyły o tym wysokie żeliwne krzyże. Z zachowanych dokumentów wynika, iż 22 sierpnia 1944 roku na cmentarzu odbył się pogrzeb sześciu lotników amerykańskich, którzy zostali zestrzeleni w czasie jednego z nalotów na kędzierzyńskie zakłady chemiczne. Przed laty w czasie ekshumacji zidentyfikowano wśród nich Thomasa Viktora Every'ego (ur. w1919 r.), Donalda Francisa Fostera ( ur. w 1920 r.), Evana Aleksandra Schmitha (ur. w 1911 r.) oraz Roberta Daniela Thomasona (ur. w 1914 r.).
Wielka ekshumacja
Wiosną 1945 roku w południowej części Koźla i w rejonie cmentarza toczyły się zacięte walki pomiędzy Niemcami a Armią Czerwoną. Wielu żołnierzy Wehrmachtu, którzy zginęli w tych walkach, pochowano na tym właśnie cmentarzu. Do niedawna informowała o tym tablica na żelaznym krzyżu. Półtora roku temu w ramach ogólnopolskiej akcji porządkowania grobów niemieckich żołnierzy poległych w trakcie II wojny światowej (prowadzonej przez Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi) poznańska Pracownia Badań Historycznych i Archeologicznych przeprowadziła na kozielskim cmentarzu ekshumację około 1000 żołnierzy Wermachtu i przewiozła ich szczątki na cmentarz wojenny w Nadolicach Wielkich koło Wrocławia. Tam zostali pochowani w zbiorowych mogiłach. Obecnie w dużej części cmentarza wojskowego nie ma już praktycznie żadnych szczątków ludzkich.
Serdecznie zapraszamy do poniższej fotogalerii.
Napisz komentarz
Komentarze