Obiekty tego typu istniały tu już na początku XX wieku i cieszyły się ogromnym powodzeniem wśród mieszkańców. Niekwestionowaną renomę zyskało kąpielisko leśne (Waldbad) w Kłodnicy, usytuowane niedaleko Kanału Gliwickiego. Był tam duży 35-metrowy basen z trampolinami, mały basen dla dzieci oraz kilka brodzików. Dzięki pięknemu położeniu i funkcjonalnemu zapleczu, było ono bardzo chętnie odwiedzane przez mieszkańców całego powiatu, a nawet przez gości z Górnego Śląska.
Ponadto na początku XX wieku mieszkańcy Koźla, Kłodnicy oraz pracownicy fabryki celulozy (Zellstoffabrik Waldhof Werke Cosel) przez cały rok mogli korzystać z 50-metrowego krytego basenu zbudowanego dla pracowników papierni przez właściciela fabryki.
Plaża nad Odrą
Na licznych przedwojennych widokówkach podziwiać można widok miejskiego kąpieliska rzecznego (Oder Flusbadenstalt), które oddano do użytku w 1929 roku. Znajdowało się ono na prawym brzegu Odry w sąsiedztwie strzelnicy wojskowej. Był tam parterowy obiekt posiadający liczne kabiny i przebieralnie oraz obszerną restaurację z ogromnym tarasem, na którym koncertowały zespoły muzyczne.
Przed obiektem znajdowała się duża piaszczysta plaża. Zaś dla słabiej pływających, umieszczono na Odrze ogrodzony basen pływacki oraz brodziki. Nad rzeką były też skocznie do wody i trampolina. Ponadto przy ośrodku znajdowała się wypożyczalnia łodzi i kajaków. Jeszcze na początku lat 40. obiektem tym zarządzał Hubert Skubella, zaś właścicielem restauracji był Fritz Becker. Pomimo działań wojennych, kąpielisko to do końca lat 40. ubiegłego wieku zachowało się w dobrym stanie technicznym. Lecz od zakończenia wojny było niedostępne dla mieszkańców, gdyż strzelnicę i przyległy teren przejęło wojsko. Cały kompleks był strzeżony przez uzbrojone patrole.
Symptomy stagnacji
Kłodnicki basen prosperował z powodzeniem do czasu, kiedy Kłodnica była jeszcze samodzielną gminą. Po włączeniu jej do aglomeracji kędzierzyńsko-kozielskiej kąpielisko zaczęło podupadać. Ubyło chętnych do korzystania z basenów, gdyż na osiedlu Azoty powstał pierwszy w województwie opolskim basen z podgrzewaną wodą. Wkrótce potem również na osiedlu Blachownia zbudowano nowe kąpielisko. Natomiast duże kozielskie zakłady pracy z wielkim rozmachem zagospodarowały wyrobiska w pobliskich Januszkowicach, gdzie w sezonie letnim bez problemu można było dojechać specjalną linią autobusową MZK.
Swój obiekt rekreacyjny miało też Koźle. Powstał on w drugiej połowie lat 60. XX wieku obok domu kultury przy ul. Skarbowej. Składał się on z dużego i małego basenu. W starej twierdzowej kazamacie, która znajdowała się na końcu kompleksu, działała kawiarenka, gdzie sprzedawano m.in. zimne napoje oraz lody.
Tym samym w latach 70. XX wieku mogliśmy się pochwalić 4 basenami (w Kłodnicy, Koźlu oraz na os. Azoty i Blachownia), a także krytą pływalnią przy ówczesnej ul. Karola Świerczewskiego (obecnie al. Jana Pawła II). Do dyspozycji mieszkańców były też 4 pobliskie kąpieliska.
Likwidacja basenów
Zmiany społeczno-polityczne, jakie zaszły w Polsce po wyborach w czerwcu 1989 r. wpłynęły istotnie także na sytuację gospodarczą i sposób finansowania wielu dziedzin życia i gałęzi gospodarki. Proces likwidacji nierentownych firm oraz instytucji postępował bardzo szybko.
Na przełomie lat 80. i 90. zamknięte zostało kąpielisko w Kłodnicy.
Także po zmianach ustrojowych rozpoczęto remont kozielskiego basenu przy ul. Skarbowej. Niecki basenowe zostały skute. Na miejsce zwieziono też materiały budowlane. Jednak trudna sytuacja finansowa miasta w pierwszej połowie lat 90. spowodowała, że prace budowlane wstrzymano i już nigdy ich nie wznowiono. Obiekt leżący przy kozielskich błoniach popadł w całkowitą ruinę i zarósł trawą. Dziś z powodzeniem funkcjonuje tam „Orlik”, a w niedalekiej przyszłości powstać ma skatepark.
W maju 2006 roku miasto obiegła wiadomość, że także basen na os. Blachownia nie zostanie otwarty w sezonie letnim. Powodem zamknięcia kąpieliska było pęknięcie niecki. Mocno zniszczony był także system filtrujący wodę. Ówczesnych właścicieli basenu nie było stać na tak drogie naprawy. Wprawdzie szukali kogoś, kto zechciałby zainwestować tam swoje pieniądze, ale próby te zakończyły się niepowodzeniem i kolejny basen trzeba było wymazać z mapy Kędzierzyna-Koźla.
Do dyspozycji mieszkańców pozostał więc jeszcze miejski basen w Azotach, który też domagał się kapitalnego remontu. Drobniejsze prace naprawcze nie zdawały już egzaminu na dłuższą metę. Jeszcze za kadencji prezydenta Tomasza Wantuły rozpoczęto remont krytej pływalni przy al. Jana Pawła II oraz basenu w Azotach. Efekt końcowy w przypadku krytej pływalni pozostawiał wiele do życzenia, a koszty przedsięwzięcia były znacznie wyższe niż pierwotnie zakładano. Przesunął się także termin realizacji tego zadania, zahaczając o początek kadencji prezydent Sabiny Nowosielskiej.
Pudrowanie trupa
Natomiast remont basenu na osiedlu Azoty z wielu względów stał się bardzo medialny i był jednym z powodów rozpisania referendum w sprawie odwołania prezydenta Tomasza Wantuły ze stanowiska, które miało miejsce w 2013 roku i ostatecznie zakończyło się fiaskiem.
Pudrowanie trupa, jak mówiono o starym kompleksie „Azotor”, nie miało większego sensu.
W minionej kadencji zdecydowano się wreszcie na budowę „Wodnego oKKa”. I w tym przypadku zadanie było dużo droższe i realizowane znacznie dłużej niż pierwotnie zakładano z wielu powodów, o których na łamach „Lokalnej” pisaliśmy nie raz.
Napisz komentarz
Komentarze