- Wiemy, że odwiedzają nas również klienci z Głogówka, Raciborza czy Gliwic którzy nierzadko przyjeżdżają specjalnie, aby zjeść u nas. To bardzo cieszy. W pierwszy dniach po otwarciu przeżyliśmy szok, tyle było chętnych by u nas zjeść. Czas oczekiwania chwilami wynosił nawet 2 godziny. Nie byliśmy na to przygotowani – przyznaje Elżbieta Barciak, właścicielka restauracji Słodko&Słono.
Tydzień później restauracja zatrudniła kolejnych pracowników. - Tak rozpoczęła się moja przygoda z gastronomią – wspomina.
Pomysł przyszedł znikąd
Pomysł na naleśnikarnię był dość spontaniczny. Szybko okazało się, że restauracja serwująca wyłącznie naleśniki bardzo spodobała się kędzierzynianom.
- Kluczowe było samo miejsce w centrum miasta z dużym terenem z tyłu lokalu, którego potencjał był absolutnie niewykorzystany. To właśnie miejsce za lokalem czyli dzisiejszy ogród przeważył o tym, aby zrobić tu restaurację – wspomina Elżbieta Barciak.
Najpierw był lokal ,a potem pomysł , co w nim będzie serwowane. Pomysł na naleśnikarnię przyszedł znikąd.
- Tak naprawdę to zawsze marzyła mi się klimatyczna kawiarnia, ale to miejsce było zdecydowanie za duże, aby podawać w nim tylko kawę. Ale o to też zadbaliśmy i w naszej naleśnikarni mamy dobry ekspres, specjalnie dobraną kawę o delikatnym smaku, aby pasowała do słodkich deserów. Nie brakuje również bardzo dobrych herbat w kilkunastu smakach, oraz typowo sezonowych, które przygotowujemy wg własnych pomysłów i receptur z dodatkami przypraw korzennych i owoców - opowiada właścicielka Słodko&Słono i podkreśla, że całe przedsięwzięcie nie udałoby się gdyby nie zaangażowanie pracowników.
Załoga Słodko&Słono wspólnie wymyślała składniki w poszczególnych wersjach naleśników, potem testowała smaki i proporcje. W ten sposób udało się osiągnąć dzisiejsze smaki.
- Wszystko co podajemy w restauracji jest naszej produkcji. Począwszy od ciasta naleśnikowego, które robimy sami, a nie z gotowych mieszanek, poprzez sosy słone, które wykonywane są na naturalnym jogurcie greckim, sosów owocowych z prawdziwych owoców oraz bitej śmietany, którą robimy ze śmietany , a nie z proszku, co jest dość częstą praktyką– wylicza Elżbieta Barciak.
Uznana marka w mieście
- To co podajemy naszym klientom jest dla mnie bardzo ważne. Codziennie przygotowujemy świeże farsze, sosy czy zupy, które są u nas hitem. Sama je uwielbiam. Charakterystyczne dla naszych zup jest to, że są to kremy. Zawsze podawane z grzanką czosnkową, przez co są bardzo sycące. Dodam, że w naszych zupach nie ma grama chemii czy zagęszczaczy, choć same zupy są gęste i treściwe. Ja po prostu lubię dobre jedzenie i lubię , kiedy naszym klientom smakuje to , co im podaliśmy . Oczywiście cała zasługa leży po stronie naszych pań kucharek, które wkładają w przygotowywanie posiłków swoje zaangażowanie , aby każde danie było po prostu pyszne – zachwala Elżbieta Barciak.
Po trzech latach działalności Słodko&Słono wypracowało sobie uznaną markę i jest jedną z bardziej rozpoznawalnych restauracji w mieście.
- Mogę powiedzieć, że udało nam się zadomowić w umysłach kędzierzynian, jako rodzinna restauracja z klimatem, bezpiecznym ogrodem, gdzie rodzice mogą spokojnie posiedzieć, a dzieci w tym czasie bezpiecznie bawią się w zamkniętej przestrzenni – przekonuje Elżbieta Barciak.
Przez ostatnie dwa lata działalności restauracja wdrożyła dużo działań marketingowych w celu pozyskania klientów na dowozy. Aktualne menu prezentowane jest na profilu na Facebooku. Listę dań Słodko&Słono można znaleźć także na stronie pyszne.pl.
- Mimo sporych nakładów pracy mam wrażanie, że to nadal nie takie oczywiste, że można sobie zamówić naleśnika z dowozem do domu – opowiada Elżbieta Barciak
Dla klientów wszystko
Pracownicy restauracji są wyczuleni na oczekiwania klientów i cały czas starają się reagować na wszystkie ich uwagi, by potem wdrażać zmiany czy poprawiać jakość.
- Bez takiej uważności na opinie rynku, nie wyobrażam sobie, by prowadzić skutecznie jakikolwiek biznes – przyznaje Elżbieta Barciak.
Tym sposobem w karcie menu Słodko&Słono pojawiły się pierogi ruskie.
- Klienci dopytywali o inne danie, ale najczęściej właśnie o pierogi . Dlatego też uznaliśmy , że nie będziemy się dłużej opierać sugestiom rynku i tak oto rok temu zagościły u nas pierogi . Nasze "ruskie" cieszą się sporą popularnością. Taką porcją ośmiu dużych pierogów naprawdę można się najeść. Polacy jednak kochają pierogi, więc ponownie poszliśmy za ciosem i aktualnie w swojej ofercie mamy pyszne pierogi ze szpinakiem, serem i nutą czosnkową i absolutna nowość pierogi z mięsem. Mamy nadzieję, że i te znajdą swoich fanów. Zaraz się okaże, że będziemy musieli zmienić nazwę na "naleśnikarnio-pierogarnię" – żartuje restauratorka.
Słodko&Słono chce nadal być miejscem rodzinnym, w którym swobodnie i przyjemnie będzie można spędzić czas przy dobrym jedzeniu i piciu.
- Chcemy być miejscem, w których klienci będą robili przyjęcia okolicznościowe. Mamy już za sobą chrzciny, roczki, sporo urodzin dla dzieci i dorosłych, komunie a nawet przyjęcie weselne. Zawsze staramy się, aby był odpowiedni wystrój i klimat i zwykle nam się to udaje. Uroczystości właśnie po to są, aby były przeżyte w wyjątkowym klimacie i atmosferze. Cieszymy się, jeśli możemy do tego przyłożyć naszą wyobraźnie no i rękę. Chcemy również, aby klienci powrócili do nas świętować takie dni, jak Helloween, Walentynki, Dzień Kobiet, Dzień Babci, Dziadka, w których zawsze przygotowujemy coś ciekawego w ofercie. Teraz, kiedy obchodzimy nasze 3 urodziny, przez cały tydzień proponujemy naszym klientom promocje, a także udział w konkursach z nagrodami. Będziemy mieli dla nich praktyczne drobiazgi z naszym logo ,ale i bony podarunkowe do wykorzystania w naszej restauracji – zdradza właścicielka Słodko&Słono.
Świętują urodziny
W restauracji zaczyna się tydzień promocji urodzinowych. Świętowanie rozpoczyna się 5 października o godzinie 12.00 od zjedzenia tortu urodzinowego z klientami.
- Serdecznie wszystkich zapraszamy. Przy tej okazji chcę bardzo podziękować wszystkim klientom, którzy są z nami od samego początku. Za ich wyrozumiałość w chwilach naszych potknięć, za miłe słowa pochwały, które dodają nam skrzydeł, za chęć podzielenia się z nami i u nas swoimi chwilami szczęścia, za to, że wracają do nas i polecają. Jest także, druga grupa osób, bez których nie byłoby tego miejsca no i tych smaków. To są wszyscy pracownicy. Panie pracujące na kuchni, panie pracujące na barze no i nasi dzielni kierowcy. Grono ludzi, którym jestem wdzięczna codziennie za to, że się angażują, chcą wspólnie tworzyć to miejsce, rozwiązując bieżące problemy - przekazała Elżbieta Barciak.
Napisz komentarz
Komentarze