W miejscowości na skraju powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, dawnej potędze polskiego sadownictwa, przez wiele lat nie działo się zbyt wiele. Po upadku przedsiębiorstwa sadowniczego zakończyła się także historia wielkiego festynu sportowo-rodzinnego, który co roku organizowano na obiekcie sportowym w Grudyni Wielkiej.
To na szczęście uległo zmianie w momencie, gdy sadownictwo w Grudyni Wielkiej odżyło. Maj 2016 roku na długi czas pozostał w pamięci mieszkańców wsi i okolic - reaktywowano wydarzenie.
Tegoroczna odsłona imprezy, organizowanej przez Grudynię Wielką, Grudynię Małą i Jakubowice, miała miejsce w dniach 11-12 maja.
Pierwszego dnia w Biegu Sadownika o puchar wójta gminy Pawłowiczki rywalizowali uczniowie szkół podstawowych. Pokazy pierwszej pomocy dla dzieci, turniej piłki nożnej o puchar wójta gminy Pawłowiczki uczniów podstawówek, mecze towarzyskie drużyn seniorskich, koncert Bożeny Mielnik - gwiazdy TVS, przejażdżki zabytkowym motocyklem z wózkiem i zabawa taneczna z zespołem Dewers stanowiły kolejne atrakcje.
Niedzielny program rozpoczął się kolejnym Biegiem Sadownika o puchar wójta gminy Pawłowiczki. W dalszej kolejności zaplanowano: rajd zabytkowych motocykli przez gminę Pawłowiczki, Polska Cerekiew i Reńska Wieś, występy artystyczne dzieci z ZSP w Jakubowicach, pokaz ćwiczeń na trampolinach grupy Time Jump, wręczenie nagród uczestnikom rajdu zabytkowych motocykli, występ kapeli góralskiej Zbójnicy ze Szczyrku i zespołu Only-M.
Pod namiotem można było podziwiać zabytkowe motocykle. Karuzele, dmuchańce, punkty gastronomiczne, lody, wata cukrowa, stoiska sponsorów. Nikt się nie nudził. Dodatkowo na niedzielę 11 maja zaplanowano pokaz kulinarny Sebastiana „Szromu” Schroma - uczestnika programu „Hell’s Kitchen”. W grupie miłośników starej motoryzacji, zrzeszającej kilkanaście osób z Prudnika, Racławic Śląskich, Głubczyc czy Kędzierzyna-Koźla, działa Mirosław Oleś z Pawłowiczek. W sobotnim pokazie zaprezentowano motocykle z trzech kategorii wiekowych: wyprodukowane do 1950 r., 1970 i 1990 r.
Mirosław Oleś wystawił dwie maszyny: niemiecki DKW NZ 350 z 1939 r. i polski SHL M11 z 1966 r.
- Takimi zabytkowymi pojazdami jeździ się tylko od święta, podczas rajdów, jak ten towarzyszący Świętu Kwitnącej Jabłoni. Na co dzień jeździmy młodszymi motocyklami - wyjaśnia Oleś.
W grupie, w której działa, jest też inny mieszkaniec Pawłowiczek - Adrian Romanczyk. Miłośnik motoryzacji własnoręcznie przygotował oryginalne puchary dla zwycięzców w różnych kategoriach.
Pod koniec marca powstało Stowarzyszenie Sympatyków Grudyni Wielkiej i okolic, którego prezesem jest Dariusz Kołek.
- Chcemy promować nasze miejscowości. Pokazać, jak Święto Kwitnącej Jabłoni wyglądało w latach 80. minionego wieku - tłumaczy Kołek. - W stowarzyszeniu są przedstawiciele Grudyni Małej i Wielkiej oraz i Jakubowic. W sumie 20 osób.
Skarbnik Izabela Kusznik wyjaśnia, że to pierwsza impreza, którą przygotowało stowarzyszenie.
- Impreza się rozrasta. Mamy nadzieję, że za rok znów uda się coś dołożyć do programu. Dzięki stowarzyszeniu mamy większe pole do działania i możliwości pozyskiwania funduszy na organizację wydarzenia - mówi Kusznik.
Napisz komentarz
Komentarze