- Nie zatrzymujecie się w tym sezonie. Jak wy to robicie?
- Po prostu staramy się grać jak najlepiej (śmiech)!
- Wydawało się, że drugi set był decydujący. W momencie, kiedy wygraliście końcówkę 27:25, jastrzębianie trochę osłabli w trzeciej partii.
- Dokładnie tak było. Do końcówki drugiego seta biliśmy się tak naprawdę jak równy z równym. Było bardzo dużo akcji, które gdyby skończyły się inaczej, mogły zaważyć na losach meczu i przechylić szalę zwycięstwa na drugą stronę. Kiedy przełamaliśmy ich w drugim secie, byliśmy już pewni, że wygramy ten mecz, bo bardzo trudno się podnieść psychicznie z czegoś takiego.
- Myślisz, że brak Tomasza Fornala był dużą stratą dla rywala?
- Na pewno mieliby jakieś odejście. Wiadomo, że im szersza ławka, tym lepiej, ale Tomek też nie grał od dawna. Najpierw miał kontuzję. Był też kilka razy na kwarantannie. A bardzo trudno jest utrzymać formę, kiedy obecny stan nie pozwala ci na regularny trening. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy on by pomógł, ale na pewno mógłby coś zmienić.
- W waszej drużynie było kilku zawodników, którzy nie chorowali na COVID. Ty go przeszedłeś?
- Tak.
- Po powrocie masz jeszcze jakieś objawy pocovidowe?
- Nie, nie mam już żadnych. Jedyne objawy, jakie mi się pojawiły po, to o wiele większy reżim sanitarny, ponieważ za żadne skarby nie chciałbym przechodzić tego jeszcze raz. To jest fatalna choroba. Było mi ciężko wrócić. Schudłem kilka kilogramów przez te dwa tygodnie. Na pewno nie jest to choroba, po której człowiek, ot tak sobie, może z marszu grać na wysokim poziomie. Broń Boże!
- Jak odnajdujecie motywację do kolejnych zwycięstw? Nie jest łatwo po tak ciężkim boju, jaki stoczyliście z Lube, wejść ponownie na wysoki poziom emocji.
- W bardzo prosty sposób. Chcemy po prostu wygrywać każde trofeum rozgrywek, w których bierzemy udział. Wiemy, że aby wygrać Ligę Mistrzów, musimy wygrać każdy mecz po kolei, niezależnie, czy to będzie półfinał Pucharu Polski lub mecz ligowy, których teraz będzie coraz więcej i będą coraz częściej. Żeby zachować optymalną formę, musimy grać na bardzo wysokim poziomie cały czas.
- Wydajecie się być bardzo świadomą grupą. Świadomą tego, jak trzeba pracować i jak wygrywać mecze. Co mówi wam trener?
- Trener mówi nam bardzo dużo rzeczy takich, które trafiają prosto do zawodnika. Sam był jednym z najlepszych rozgrywających na świecie, więc wie, co powiedzieć, żeby dotarło to, jakby mówił zawodnik do zawodnika, a nie jak trener do zawodnika. Jeśli z kolei chodzi o świadomość naszej grupy, to wiemy, po co tu jesteśmy. Chcemy wszystko wygrywać. Nie mamy zamiaru liczyć na to, że ktoś nam coś da. Weźmiemy wszystko sami.
- Nikola Grbić jest bardzo spokojną osobą, zarówno prywatnie, jak i w sytuacjach meczowych. Ten spokój daje wam pewność siebie?
- Myślę, że ta jego pewność siebie zdecydowanie jest największą zaletą, jaką może nam dać w trakcie meczu. Jeśli chodzi o ogólne przygotowanie, to jego świadomość i czytanie siatkówki innych rozgrywek jest na kosmicznym poziomie.
Napisz komentarz
Komentarze