Kolarz przełajowy musi być przygotowany na każde warunki. Z tym stwierdzeniem zgodzi się każdy, kto choćby obserwował zawody w sieci. Intensywne opady pierwszego dnia imprezy sprawiły, że rywalizacja przebiegała w iście ekstremalnych warunkach - na niektórych odcinkach trasy błoto sięgało kolan.
W większości wyścigów rozegranych w przedostatni weekend stycznia odnotowano wysoką frekwencję. Również w kategorii amator 16-39, w której Michał Paterak konkurował z 63 zawodnikami. Dzięki utrzymaniu do mety - uzyskanego tuż po starcie - prowadzenia, uzyskał czas 0:41:13, zdobywając tytuł mistrzowski.
Syn Jana Pataraka, pomysłodawcy i organizatora imprezy rozsławiającej nasz region - Przełajowego Wyścigu Kolarskiego "Bryksy Cross", którego już 27. edycję rozegrano w listopadzie 2020 r. - Kiedyś się ścigałem za młodego. Potem miałem dziesięć lat przerwy. I tak teraz od trzech lat znów coś kręcę - mówi o sobie Michał Paterak.
Przygotowania do mistrzostw? Jeździ się przez okrągły rok. - W 2020 r. około 20 wyścigów przejechanych. Do tego treningi, również na trenażerze - precyzuje.
Liczył na podium w Wielkopolsce. Przyznaje, co prawda, że nie ustrzegł się w swoim wyścigu drobnych błędów. - Wielkie błoto, bardzo dużo biegania. Rzadko się takie coś zdarza. Drugiego dnia imprezy organizator musiał wyłączyć z trasy jeden z odcinków, bo zawodnicy wpadali w błoto aż po pas. Ale to już taki sport, że się biega z rowerem - uśmiecha się Michał Paterak.
Po okresie roztrenowania zacznie trenować bazę. Planuje uzyskać licencję kolarską w kategorii Elita i w tegorocznej odsłonie Bryksy Cross pojechać w prestiżowym wyścigu w Gościęcinie. W ubiegłym roku wystartował w Bryksach po raz pierwszy od trwającej dekadę przerwy w sportowej karierze.
Napisz komentarz
Komentarze