Uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych, szkół ponadpodstawowych, placówek kształcenia ustawicznego i centrów kształcenia zawodowego wciąż uczą się zdalnie, poza wyjątkami dotyczącymi kształcenia zawodowego.
- Nasze placówki wznowiły normalną pracę. Zrobiliśmy rozeznanie i żaden z dyrektorów nie zgłaszał jakichkolwiek problemów. Szkoły posiadają środki dezynfekcyjne. Wszystko zostało zdezynfekowane i przygotowane do rozpoczęcia zajęć. Świetlice i stołówki normalnie pracują, oczywiście zgodnie z wytycznymi. Dzieci się bardzo cieszą, że wracają do szkoły - mówi Bożena Jankowska, kierownik Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta w Kędzierzynie-Koźlu.
Kierownik Jankowska przypomina, że wytyczne, które teraz ogłoszono, różnią się od tych z września zeszłego roku w zasadzie tylko jedną rzeczą: teraz będzie można wychodzić z dziećmi na dwór. Inaczej mówiąc, otwarta przestrzeń poza szkołą jest w przypadku takich wyjść dozwolona, natomiast zamknięta już nie.
„Lżejsze” egzaminy
- Dzieci z klas I-III wracają do nauki stacjonarnej, ale jak tylko będzie to możliwe i pandemia będzie ograniczona, zaczniemy otwierać szkoły dla wszystkich uczniów. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nauka zdalna nie jest najdoskonalszym rozwiązaniem - zaznacza minister edukacji Przemysław Czarnek.
Minister odniósł się również do kwestii tegorocznych egzaminów.
- Jako jedni z pierwszych w Europie dostrzegliśmy problem związany z egzaminami w związku z sytuacją pandemiczną. Odpowiedzieliśmy na postulaty uczniów, rodziców oraz nauczycieli i ograniczyliśmy zakres materiału wymaganego na egzaminie ósmoklasisty i maturze - podkreślił sternik Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Decydenci dostrzegają negatywny wpływ nauki zdalnej na najmłodsze pokolenie.
- Nauka zdalna u dzieci klas I-III jest najmniej efektywna. Największe straty psychologiczne i społeczne są dostrzegalne właśnie wśród tych dzieci. Dlatego powrót w pierwszej kolejności najmłodszych uczniów do szkół jest tak ważny - przekonuje wiceminister edukacji Marzena Machałek.
Testy wśród nauczycieli
Od poniedziałku 11 stycznia do piątku 15 stycznia trwały testy przesiewowe na obecność SARS-Cov-2 dla nauczycieli klas I-III szkół podstawowych, nauczycieli szkół specjalnych i pracowników obsługi administracyjnej szkół.
Podczas trwającej od 11 do 17 stycznia wspólnej akcji testowania i badania nauczycieli oraz pracowników administracyjnych szkół na obecność koronawirusa wymazy pobrano od ponad 136 tys. osób. Pozytywny test na obecność koronawirusa dotyczył 2591 osób tj. 2 proc. wszystkich wyników badań.
Najchętniej badaniu poddawali się nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni w województwach: warmińsko-mazurskim i pomorskim (87 %), podkarpackim (85%) i zachodniopomorskim (83 %) oraz lubelskim, lubuskim i łódzkim (81%). Najmniej chętnie poddawały się badaniu osoby w województwach: podlaskim (72%) i opolskim (71%).
Badania były dobrowolne i bezpłatne. Mogli się na nie zgłosić nie tylko nauczyciele, ale również pracownicy szkoły, tj. obsługa administracyjna, kierownictwo szkoły, personel sekretariatu, personel pomocniczy, personel odpowiedzialny za funkcjonowanie techniczne szkoły, personel sprzątający czy też wykonujący bieżące prace naprawcze na terenie szkoły.
Wcześniej, za pośrednictwem kuratoriów oświaty i wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych, zebrano informacje o zapotrzebowaniu na testy. Powiatowe sanepidy zbierały listy imienne i oświadczenia od każdego zainteresowanego o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz na badanie. Badania przeprowadzano w 600 punktach wymazowych na terenie kraju. Akcję wspomagało 130 zespołów Wojsk Obrony Terytorialnej.
Napisz komentarz
Komentarze