Kolejny koncern farmaceutyczny opublikował bowiem wyniki badań dotyczące szczepionki przeciwko COVID-19. Firma Moderna zaczęła badania kliniczne trzeciej fazy 27 lipca. Wzięło w nich udział ponad 30 tys. chętnych. Połowa z uczestników otrzymała dwie dawki szczepionki w odstępie 4 tygodni, a druga połowa dostała placebo. Analiza została oparta na 95 chorych, u których wystąpiły objawy COVID-19. Tylko 5 przypadków zachorowania dotyczyło osób, które otrzymały szczepionkę. Skuteczność preparatu naukowcy z Moderny oceniają na 94,5 proc.
- To wspaniały dzień w moim życiu - mówił na antenie CNN dr Tal Zacks, mający izraelskie korzenie szef koncernu Moderna.
Pfizer&BioNTech oraz Moderna zaprezentowały wstępne wyniki badań, które formułuje się jeszcze w trakcie trwania badań klinicznych. Jednakże - zdaniem specjalistów - w obu przypadkach wskaźniki dotyczące skuteczności preparatu są bardzo obiecujące.
W wywiadzie dla dziennika "Guardian" Uğur Şahin, niemiecki immunolog tureckiego pochodzenia i zarazem dyrektor generalny BioNTech, przyznał, że obecne badania szczepionki stworzonej przez jego firmę i Pfizera nie udowadniają jednoznacznie, czy zapobiega ona przenoszeniu się wirusa. Wiadomo jedynie, że powstrzymuje rozwój infekcji u zakażonych.
Istotnym atutem preparatu Moderny jest fakt, że można go przechowywać w wyższej temperaturze i przez dłuższy czas, np. w -20 stopniach Celsjusza przez pół roku. Wynika to z zastosowanego procesu technologicznego. Ten sposób przechowywania, w porównaniu do oferty firmy Pfizer&BioNTech, zasadniczo zmienia sposób transportu i dystrybucji szczepionki. Preparat mógłby być bowiem transportowany bezpośrednio do aptek i przychodni.
Napisz komentarz
Komentarze