Okres jesienno-zimowy, to czas kiedy warunki na drodze wymagają od nas większego refleksu i wyobraźni. Specjalnego przygotowania wymagają również nasze pojazdy. Wymiana ogumienia z letniego na zimowe, to podstawowa czynność, byśmy mogli mówić o bezpieczeństwie.
Opona letnia traci swoje wartości kiedy temperatura spada już poniżej 12 stopni Celsjusza. Mieszanka, z jakiej jest wykonana taka opona staje się twarda, a co za tym idzie, nie jest przyczepna do jezdni. Może to sprawić, że w niekontrolowany sposób stracimy panowanie nad swoim pojazdem i to w najmniej odpowiedniej sytuacji. Jeżeli wybieramy się w rejony górskie, warto zaopatrzyć się również dodatkowo w łańcuchy na koła.
Ważną sprawą jest również usunięcie zlodowacenia z szyb naszego pojazdu. Dużo kierowców wykonuje tą czynność niedbale. Mając prawidłową widoczność możemy zapobiec wielu niebezpiecznym sytuacją na drodze. Dlatego poświęćmy więcej czasu o poranku na tę czynność.
- Co roku wielu kierowców czeka ze zmianą opon do czasu, aż spadnie pierwszy śnieg. To całkowicie nielogiczna decyzja, bo wtedy właśnie już się spóźniliśmy. Nie możemy liczyć na to, że na twardych oponach letnich jakoś dojedziemy na czas do serwisu cali i zdrowi. Zapewniam, że nawet jeśli na moment temperatura wzrośnie do 10-15ºC to porządne "zimówki" będą bezpieczniejszym wyborem, gdyż zapewniają bezpieczeństwo nie tylko na mrozie i śniegu. To duża zmiana w porównaniu do gum sprzed kilkunastu lat. Nawet przy takich temperaturach, jak teraz – również na suchej drodze – nie będą hamowały gorzej niż letnie. Gdy warunki pogodowe się pogorszą, a dzieje się tak przecież często, bo taka jest natura jesieni i zimy, "zimówki" będą miały nad oponami letnimi dużą przewagę dla naszego bezpieczeństwa - podkreśla Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego.
Napisz komentarz
Komentarze