Zgodnie z danymi z Ministerstwa Cyfryzacji, podczas gdy przed październikiem - a dokładnie od stycznia do 41. tygodnia roku (5-11 października) - umierało w skali kraju tygodniowo nie więcej niż 9 tys. osób, w ubiegłym miesiącu trzy tygodnie z rzędu zgonów było już ponad 10 tys. tygodniowo - kolejno: 10 208, 12 244 i 12 257. Tak źle nie było przynajmniej od 2015 r.
Skontaktowaliśmy się z Piotrem Pabiszem, dyrektorem Miejskiego Zakładu Cmentarnego w Kędzierzynie-Koźlu, by zapytać, czy i w naszym mieście w październiku zgonów było więcej. Jednostka, którą kieruje, opiekuje się trzema cmentarzami komunalnymi: Kuźniczki, Koźle i Kłodnica.
- Do 3 listopada pochowaliśmy około 120 osób więcej niż w analogicznym okresie w 2019 r., z naciskiem, niestety, na ostatnie miesiące, a szczególnie październik. Są takie dni - w historii zakładu tak jeszcze nie było - że mamy po siedem pogrzebów dziennie. Tak to trwa już od dłuższego czasu - mówi dyrektor MZC w Kędzierzynie-Koźlu.
W opinii rozmówcy listopad wcale nie zapowiada się lepiej. Tylko 2 listopada zakład przyjął i przetransportował do pomieszczeń chłodniczych 14 zmarłych. Jak na Kędzierzyn-Koźle to naprawdę duża liczba. - A mamy dopiero wtorek. Mówimy tylko o cmentarzach komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu. Na cmentarzach parafialnych, jak te w Sławięcicach, Blachowni, Rogach czy w gminach wiejskich naszego powiatu też jest bardzo dużo pochówków - dodaje. Precyzuje, że od początku roku do 31 października na cmentarzu Kuźniczki odbyło się 430 pochówków, na cmentarzu Koźle - 99, a na cmentarzu Kłodnica - 35.
Warto zauważyć i docenić pracę grabarzy, w tych czasach szczególnie wymagającą. - Wszyscy martwią się i podwyższają pensje pracownikom służby zdrowia, co jest bardzo słuszne. Ale poza ratownikami na samym końcu jesteśmy my, czyli grabarze - podkreśla Piotr Pabisz. Dziękuje pracownikom swojej jednostki za ich postawę. - Jest nas tylko pięciu. Pracujemy przez całą dobę, obsługując naszych mieszkańców jak tylko potrafimy najlepiej.
Napisz komentarz
Komentarze