- Niestety, ustawodawca stale przedłuża wprowadzenie ustawy o transporcie zbiorowym - mówiła starosta Małgorzata Tudaj pod koniec ubiegłego roku. - Mogę zapewnić, że nie zostawimy korzystających z transportu na terenie powiatu bez możliwości przemieszczania się środkami komunikacji.
Na jakim etapie niespełna cztery miesiące przed opuszczeniem powiatu przez Arrivę są prace, których efektem ma być znalezienie nowego przewoźnika obsługującego powiat?
Z panią starostą skontaktowaliśmy się ponownie 7 marca. Powiat był już po pierwszych spotkaniach z wójtami i przewoźnikami zainteresowanymi przejęciem pałeczki od Arrivy.
- Na dziś nie mamy żadnych konkretów w temacie transportu publicznego. Prowadzimy rozmowy z kilkoma ewentualnymi przewoźnikami - powiedziała starosta Tudaj.
Ponownie podkreśliła, że jest w stałym kontakcie z wójtami, tak by transport w gminach był prowadzony łącznie z powiatem.
Rozmówczyni zwróciła uwagę na jeden z punktów tzw. „piątki Kaczyńskiego”, jako możliwość wyjścia ze skomplikowanej sytuacji, w jakiej znalazł się powiat.
- Sytuacja zaskoczyła nas i gminy. Nikt z nas nie zaplanował w budżecie środków na ten cel - argumentowała, odnosząc się do problemów wygenerowanych przez Arrivę.
Niewiadomą dla rozmówczyni jest to, co już we wrześniu 2018 r. podczas konwencji samorządowej PiS zapowiedział premier Mateusz Morawiecki: wprowadzenie dofinansowania białych plam transportowych.
- Taką białą plamą jest też nasz powiat. Nie wiadomo, co dalej. Jeżeli rząd zrealizuje to, co obiecuje, chcielibyśmy również skorzystać z tych środków - zaznaczyła Małgorzata Tudaj.
Zapytana o termin graniczny, odpowiedziała, że takowego nie wyznaczono. - Trzeba po prostu dobrze przygotować publiczny transport na terenie naszego powiatu, włączając do zadania gminy - podkreśliła starosta.
Na etapie konsultacji jest skierowana przez Ministerstwo Infrastruktury kolejna wersja projektu nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
„Przede wszystkim projekt nie wskazuje nowych źródeł finansowania. Tym samym zorganizowanie wykonywania kursów o charakterze użyteczności publicznej, a co za tym idzie - pokrycie kosztów na dzień dzisiejszy musiałoby odbywać się w oparciu o dotychczasowe źródła dochodów jednostek samorządu terytorialnego (…)” - konkluduje Bartłomiej Zydel w artykule „Publiczny transport zbiorowy - kolejny »nowy« projekt”, opublikowanym 6 marca w internetowym „Dzienniku Warto Wiedzieć”.
Zdaniem ekspertów liczba Polaków, którzy nie mogą korzystać z publicznych środków transportu, oscyluje dziś wokół 14 milionów.
Napisz komentarz
Komentarze