Lekarze POZ boją się brać odpowiedzialność za badanie podczas zdalnej wizyty: - Zwolnienie z kwarantanny musiałoby mieć charakter decyzji administracyjnej wydanej na podstawie rozporządzenia, stwierdzającej, że ktoś jest zdrowy. A nie orzeczenia lekarskiego, za które odpowiada osobiście lekarz. Bo pacjent, chcący wrócić do pracy, może ukryć objawy koronawirusa, a osoba w kwarantannie może mieć inne choroby, za które nie możemy brać odpowiedzialności - mówi dr Jacek Krajewski, prezes federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Lekarze POZ boją się jednak zaocznego badania: - Na rezygnacji z podwójnego testu resort zaoszczędzi każdorazowo blisko 500 zł. Gdyby przeznaczył 100 zł z tej kwoty na wizytę domową u pacjenta, mielibyśmy większą pewność, że nie wypuszczamy chorego albo mogącego zakażać. Ludzie zrobią wszystko, by nie tracić pracy – mówi lekarz rodzinny, który uważa, że za decyzją resortu stoją względy finansowe.
Ministerstwo Zdrowia ustami swego rzecznika Wojciecha Andrusiewicza na razie nie komentuje tych doniesień. W czwartek ma bowiem ogłosić strategię walki z koronawirusem na jesień - czytamy w Rzeczpospolitej.
Napisz komentarz
Komentarze