- Przypomnijmy, wszystko zaczęło się od jubileuszu 40-lecia grupy Kenedth, który wypadł w 2012 roku. Wtedy to namówił pan swoich kolegów z zespołu, by ponownie się spotkać i zagrać okolicznościowy koncert. Pomysł chwycił, odezwało się wielu innych muzyków i w amfiteatrze na osiedlu Piastów zagrało kilka kapel z dawnych lat.
- Faktycznie, to miało być koleżeńskie spotkanie kilku dawnych muzyków, a wyszła z tego całkiem fajna impreza, która w tym roku odbędzie się już po raz dziewiąty. Cieszę się, że cały czas jest zainteresowanie „Gitariadą”. Ma ona swoje stałe grono odbiorców, a ciągle przybywa też nowych. To swoiste muzyczne spotkania pokoleń i okazja do muzycznych wspomnień.
- Organizując ten pierwszy koncert w amfiteatrze, spodziewał się pan, że tak to się rozrośnie i „Gitariada” na stałe wejdzie do kalendarza miejskich wydarzeń?
- Z tyłu głowy zawsze miałem taką myśl, żeby obudzić w moich rówieśnikach, moim pokoleniu ponowną chęć do muzycznego działania. W tym mieście wychowało się wielu dobrych muzyków. Niektórzy cały czas zawodowo związani są ze sceną, ale większość zajęła się innymi sprawami. Rozjechali się po świecie, pozakładali rodziny, instrumenty schowali do szafy. Czasem kontakty pourywały się na długie lata. Chciałem, żeby znów poczuli tę pasję i przypomnieli o sobie kolejnym pokoleniom mieszkańców. Teraz niektórzy znowu spotykają się czasem, by wspólnie sobie pograć. Nawet ci zza granicy przyjeżdżają nieraz wcześniej, przed „Gitariadą”, aby wspólnie poćwiczyć i jak najlepiej wypaść przed publicznością. To im przypomina stare, dobre czasy. A chyba nie ma lepszej motywacji do działania jak dobre wspomnienia.
- Za nami osiem edycji imprezy. Każda była inna, ale to ta dziewiąta będzie szczególna i zostanie zapewne zapamiętana na długo, za sprawą pandemii koronawirusa.
- Ta sytuacja wpłynęła w pewnym stopniu na ograniczenie repertuaru muzycznego, bo jednak sporo osób zza granicy tym razem nie przyjedzie. Jedni w obawie o swoje zdrowie, inni - bo podróżowanie jest utrudnione, albo wręcz niemożliwe. Inna sprawa związana jest z samą organizacją. Jak co roku kontaktuję się z wieloma firmami, prosząc o wsparcie finansowe. Tym razem było trudno coś zdobyć, a nawet usłyszałem od pewnych osób, że nie będą wspierać imprezy, która może spowodować rozprzestrzenianie się koronawirusa. Ja to rozumiem. Wiele firm ma teraz swoje problemy i różne jest też podejście ludzi do samej pandemii. Chciałem jednak zapewnić, że zrobimy wszystko, aby było bezpiecznie. Apeluję do mieszkańców, którzy wezmą udział w „Gitariadzie”, żeby stosowali się do zaleceń: utrzymywali dystans lub zakładali maseczki. Wiem, że wielu z nas jest spragnionych spotkań, zabawy, koncertów na żywo, bo przez wiele miesięcy tego nie było. Ale pamiętajmy: bawmy się odpowiedzialnie!
Cały wywiad można przeczytać w 32. numerze "Nowej Gazecie Lokalnej" (czytaj E-WYDANIE).
Program "Gitariady":
w piątek 28 sierpnia, od godz. 17 wystąpią kolejno: Old Befa, Głubczyckie Muzozaury, Violetta Barzyk & Band, Czerwone i Czarne z gościnnym udziałem Weroniki Rychlickiej, Old Kaskada z Rudim Kosinskim, Inwazja Hitów Polskiego Rocka, a także Darek Guca & Przyjaciele
w sobotę 29 sierpnia, od godz. 17 zagrają: Maryleen, OnBoh, Wintage, Drill Stone, G(H)OST, Kazimierz Pabiasz z przyjaciółmi oraz Honker.
Dodatkowo w sobotę od godz. 12 do 15 w Domu Kultury „Chemik” przy al. Jana Pawła II odbędzie się giełda płyt winylowych.
Napisz komentarz
Komentarze