Nakaz zakrywania nosa i ust w miejscach publicznych „przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo kasku ochronnego”, obowiązuje już od blisko miesiąca. Nie da się ukryć, że coraz więcej osób, szczególnie w ciepłe dni, rezygnuje z zakrywania nosa i ust, mimo że ów nakaz wciąż obowiązuje. Za brak maseczek grożą bardzo wysokie mandaty.
Jeszcze wczoraj 14 maja wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, komentując nakaz noszenia maseczek wypowiedział na antenie Radia Zet takie oto zdanie - Są regiony, w których być może jesteśmy w stanie poluzować te obowiązki.
Zwrócił on uwagę na fakt, że z 265 przypadków zakażeń zanotowanych 14 maja rano, aż 209 dotyczyło województwa śląskiego, a kilkanaście dolnośląskiego i małopolskiego. Poinformował, że prowadzona jest analiza współczynnika zakażalności i gęstości zaludnienia w poszczególnych regionach.
Nowy model
- Myślę, że w ciągu może tygodnia, dwóch, zaproponujemy taki model związany z noszeniem maseczek, wyłączający być może pewne regiony, powiaty, województwa z tego obowiązku w przestrzeni otwartej. Raczej nie mówimy o tym, żeby zrezygnować z tego obowiązku w przestrzeniach zamkniętych - podkreślił wiceminister Gadomski.
Ta wypowiedź natchnęła optymizmem tych, którzy niechętnie noszą maseczki, a stanowią oni - co wynika z różnych internetowych ankiet - zdecydowaną większość. Wszystko dlatego, że w maseczkach ciężko się oddycha i często są po prostu niewygodne. U osób w okularach pojawia się dodatkowy dyskomfort w postaci zaparowanych szkieł, co utrudnia widoczność, a tym samym bezpieczne przemieszanie się.
Jednakże Sławomir Gadomski dodał: - Noszenie maseczek zabezpiecza przede wszystkim osoby z kontaktu: nie mnie, jako tego, który ma maseczkę, tylko osoby, które mogę zakazić. Nie zmieniamy swojego stanowiska, będziemy to kontrolować.
Ostudził nadzieje?
Z kolei dziś 15 maja na antenie tej samej rozgłośni (Radia Zet - red.) minister zdrowia Łukasz Szumowski na pytanie do kiedy trzeba będzie chodzić w maseczkach stwierdził krótko i stanowczo: - Aż epidemia wygaśnie, dzisiaj maseczki są potrzebne.
Jak informuje stacja radiowa, minister zdrowia Łukasz Szumowski wyjaśnił, że rząd nie planuje na razie zniesienia obowiązku noszenia maseczek i trzeba je będzie zakładać także w lecie, np. na plażach.
- Obowiązek zakrywania nosa i ust zostanie zdjęty, jak wygaśnie epidemia na tyle, że będziemy mogli zdjąć te maseczki. W Czechach ten obowiązek został zniesiony, jest w trakcie znoszenia, ale tam R jest na poziomie 0,3. Jeżeli to R (współczynnik reprodukcji koronawirusa, R=1 oznacza, że jeden chory zakaża jedną osobę, czym R jest mniejsze od 1 tym lepiej - red.) nam nie spadnie, będziemy nosili maseczki do końca epidemii (do czasu wynalezienia szczepionki - red.), a jeżeli okaże się, że wygasimy tę epidemię w sposób taki, że będzie to możliwe, to można rozważyć (zdjęcie nakazu), ale to jest takie gdybanie, co będzie za miesiąc czy dwa. To są bardzo hipotetyczne dyskusje - tłumaczył w Radiu Zet minister zdrowia.
Napisz komentarz
Komentarze