- 11 grudniu tego roku mija 10 rocznica śmierci wzoru kapłaństwa, lekarza dusz, budowniczego, misjonarza, wizjonera, skromnego robotnika, który całe swoje serce oddał mieszkańcom Koźla i Kresom. Skromny Ksiądz, jako jedyny mieszkaniec naszego miasta otrzymał w 2006 r. Order Ecce Homo „za poświęcenie życia Bogu i ludziom, za ekumeniczną działalność i wspieranie procesów pojednania między narodami” - przekonuje radna Grażyna Filipowicz. - Nie znam drugiej takiej osoby w Kędzierzynie-Koźlu, która by bardziej łączyła naszych mieszkańców, a znaczna ich część ma korzenie kresowe. Jego wytrwałość i wierność wartościom wyniesionym z wychowania przedwojennego, były dla Niego gwarantem ciągłości Państwa Polskiego. W czasach PRL taka postawa nie był akceptowana przez władze. Ksiądz prałat infułat Ludwik Rutyna był wierny swoim przekonaniom i zgodnie z nimi budował więzi międzyludzkie, dając ludziom otuchę i nadzieję na przyszłość. Dzięki takim ludziom mógł być Sierpień 1980 r., który otworzył nam drogę do niepodległego Państwa Polskiego. Miał także olbrzymie zasługi dla budowania pojednania polsko-ukraińskiego. Całe jego życie świadczyło, że był Człowiekiem przez duże „C” i wzorem do naśladowania dla nas i młodego pokolenia naszego miasta, powiatu i województwa. Proszę przemyśleć moją skromną propozycję - kończy radna miejska.
Nieco inne podejście
Do propozycji tej postanowił się odnieść inny radny miejski, Michał Nowak: - Jestem całym sercem za podtrzymywaniem pamięci o ks. Rutynie. Natomiast jestem zdania, że w przypadku nadawania nazw obiektom należy wybierać na ich patronów osoby, których działalność jest „tematycznie” związana z rodzajem obiektu. Tak np. w Koźlu piosenkarka Teresa Haremza patronuje muszli koncertowej, a działacz sportowy, trener i nauczyciel wychowania fizycznego Tadeusz Waligóra patronuje stadionowi piłkarskiemu. Zgodnie z tą zasadą imię ks. Rutyny powinien nosić jakiś obiekt choć trochę związany z wiarą, duchowością i religią. Wydaje mi się, że pasują tu nie tylko obiekty przykościelne, ale np. hospicjum w Kłodnicy czy diecezjalny ośrodek pomocy rodzinie (dawny szpital) w Koźlu. Budynki administracji publicznej i ich części w mojej ocenie nie nadają się na takie upamiętnienie - ja wiem, że w naszej sali sesyjnej nadal wisi krzyż, ale wydaje mi się, że żyjemy w czasach coraz większego mentalnego rozdziału sfery wiary i sfery administracji publicznej. Sądzę, że taki pomysł mógłby spotkać się ze sprzeciwem społecznym, co mogłoby wręcz uwłaczać pamięci ks. Rutyny.
Kompetencja prezydenta miasta
Radny Michał Nowak przypomina ponadto, że ks. Rutyna został uhonorowany w naszym mieście na wiele możliwych sposobów. Jeszcze za życia otrzymał medal „Zasłużony dla miasta", tytuł honorowego obywatela, a kilkanaście lat temu imię księdza Rutyny nadano promenadzie nad Odrą, a jest to upamiętnienie znaczące i bardzo widoczne w przestrzeni publicznej.
- Musimy zdawać sobie sprawę jako radni miejscy z konieczności zachowania pewnych proporcji - osób, wydarzeń, idei godnych upamiętnienia jest bardzo dużo. Nadal odrabiamy w tym zakresie czasy komunistyczne. Jako przedstawiciele mieszkańców powinniśmy znajdować miejsce dla szerokiej palety postaci historycznych, wybitnych artystów, bohaterów narodowych, zasłużonych mieszkańców itp. Formalnie o nadawaniu nazw budynkom i ich częściom decyduje prezydent miasta, który może wydać odpowiednie zarządzenie. Zatem to i tak nie nasza jako rady miasta kompetencja - kończy Michał Nowak.
Napisz komentarz
Komentarze