MWiK nie tylko w czasach zagrożenia epidemiologicznego ma znaczenie strategiczne dla funkcjonowania miasta, gdyż zapewnia dostawy wody i odpowiada za odprowadzanie ścieków. Spółka ta jeśli chodzi o wszelkie zabezpieczenia i jakość dostarczanej wody znajduje się pod stałą kontrolą stacji sanitarno-epidemiologicznej, niezależnie od sytuacji panującej w kraju. Te standardy i procedury obowiązują praktycznie przez cały czas.
Prezes MWiK Barbara Ermisch-Lipniacka wyjaśnia, iż pandemia z którą mamy aktualnie do czynienia, nie ma i nie powinna mieć żadnego wpływu na cały system zaopatrzenia miasta w wodę zdatną do spożycia.
- Nie ma bowiem możliwości, aby wirusy przeniknęły do miejskiej sieci wodociągowej, ponieważ jest ona w pełni szczelna - uspokaja prezes MWiK, przypominając, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że do chwili obecnej nie pojawiły się żadne dowody na przeżycie koronawirusa SARS-Cov-2 w wodzie przeznaczonej do spożycia. WHO potwierdza, że systemy wodociągowe nie są środowiskiem, w którym może rozprzestrzeniać się koronawirus.
Możemy być spokojni
- Woda jest w tym momencie bezpieczna. Koronawirus nie rozprzestrzenia się za pośrednictwem sieci wodociągowej. Nie ma takiej możliwości. Nie ma też zagrożenia jeśli chodzi o ilość dostarczanej wody - zapewnia prezes MWiK. - Jeśli chodzi o załogę, to na tych stanowiskach gdzie to tylko możliwe, wprowadzamy zdalny system pracy. Jest to niezwykle istotne, abyśmy zapewnili ciągłość funkcjonowania naszego przedsiębiorstwa. Staramy się więc podzielić załogę na dwie grupy. Na tych, którzy pracują i wymieniają się między sobą oraz tych, którzy są w pogotowiu jeśli przykładowo część załogi musiałby zostać poddana kwarantannie. Wówczas ci, którzy czekają w domu na sygnał, są w stanie zapewnić ciągłość funkcjonowania zakładu. Staramy się tak postępować pod względem organizacyjnym, aby takiego zagrożenia uniknąć. Martwię się o to, aby nie wykruszyła mi się załoga i że zostanę z garstką osób, które będą musiały to wszystko ogarnąć. Ale myślę, że nawet wówczas jakoś damy radę. Ja w każdym razie zostanę do końca. Oczywiście nie jestem w stanie przewidzieć co będzie za miesiąc, ale na dzień dzisiejszy wszystko jest pod kontrolą - uspokaja Barbara Ermisch-Lipniacka.
Przypomnijmy, że dostarczana przez kędzierzyńsko-kozielski MWiK woda odpowiada najbardziej rygorystycznym polskim i europejskim normom. Spełnia wymagania jakościowe określone w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi oraz wymagania Dyrektywy Rady Unii Europejskiej dotyczącej jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi.
Należy przypomnieć, że woda podawana do sieci na terenie miasta jest wydobywana wyłącznie ze studni głębinowych o gł. dochodzącej do 100 metrów. Pobierana jest z trzecio- i czwartorzędowych warstw wodonośnych, co zapewnia czystość i wysoką zawartość cennych dla zdrowia minerałów, ze szczególnym udziałem wapnia i magnezu.
Z myślą o pracownikach
Prezes MWiK odniosła się też do tematu ścieków komunalnych ze szpitala zakaźnego w Koźlu, które bez stosownego zabezpieczenia trafiałyby wprost do urządzeń kanalizacyjnych bez jakiegokolwiek procesu ich dezynfekcji. Następnie przepływałyby one urządzeniami grawitacyjnymi nie zapewniającymi szczelności gazowej praktycznie przez całe Koźle aż do przepompowni. Finalnie trafiałyby do Miejskiej Oczyszczalni Ścieków w Kędzierzynie-Koźlu. MWiK apelował więc o podjęcie stosownych działań zmierzających do higienizacji i dezynfekcji ścieków pochodzących ze szpitala przy ul. Roosevelta przed ich wprowadzeniem do miejskich urządzeń kanalizacyjnych celem zablokowania potencjalnej drogi rozprzestrzeniania się koronowirusa.
Na szczęście stosowne działania podjęto bardzo szybko. Pracownicy szpitala, przy pomocy ekipy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, zainstalowali na terenie dwóch tamtejszych przepompowni dodatkowe urządzenia, w tym pompy dozujące. Ścieki wypływające ze szpitala są teraz dezynfekowane przy użyciu podchlorynu sodu i w takiej postaci trafiają do dalszej części sieci.
Jak wyjaśnia prezes MWiK, ideą pisma w tej sprawie, które trafiło do wojewody opolskiego, starosty powiatu, prezydenta miasta, SP ZOZ oraz powiatowej i wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej było zasygnalizowanie problemu, ale nie pod względem bezpieczeństwa mieszkańców. Dostęp do sieci kanalizacyjnej mają bowiem wyłącznie pracownicy MWiK.
- Tu bardziej chodziło o zabezpieczenie osób, które na wypadek choćby awarii, mogłyby mieć kontakt z tymi właśnie ściekami. To nie jest tak, że one gdzieś tam wypływają w sposób niekontrolowany. Kanalizacja jest szczelna. Myśleliśmy tu o pracownikach spółki, aby mogli działać w bezpiecznych warunkach - tłumaczy Barbara Ermisch-Lipniacka.
Napisz komentarz
Komentarze