- Cykl zebrań wiejskich prawie zakończony. Pokusi się pan już teraz o jakieś wnioski?
- Im większe sołectwo, tym dłuższe zebranie - więcej tematów do omówienia, różnego rodzaju zgłoszeń do urzędników. W pierwszych zebraniach jako wójt uczestniczyłem w zeszłym roku. Nie różniły się one bardzo od tegorocznych.
- Chwalił pan wysoką frekwencję w 2019 r.
- Teraz też jest wysoka. Dopisała w Długomiłowicach. W Większycach i Gierałtowicach sale były pełne. W Pociękarbiu byłem pozytywnie zaskoczony, bo przyszło około 30 osób, co stanowi jedną czwartą mieszkańców. Jak na tak małe sołectwo to świetny wynik. W Reńskiej Wsi standardowo: około 40 osób. Dobrze, że ludzie interesują się sprawami swoich miejscowości. Staramy się też do nich docierać z informacjami np. poprzez wydawanie „Reńskich wieści”, profil facebookowy czy nową stronę.
- Miniony rok był udany.
- Na pewno wykonaliśmy w nim sporo inwestycji. Spośród nich wiele z unijnym dofinansowaniem. Droga do terenów inwestycyjnych na tzw. poligonie - bardzo duża inwestycja, jak na naszą gminę. Termomodernizacja i remont budynku szkoły w Reńskiej Wsi. Droga transportu rolnego w Łężcach. Ale też kilka innych dróg, które wyremontowaliśmy z własnych środków, jak na przykład ul. Nowy Dwór w Radziejowie czy Lipowa w Naczysławkach.
- Sporo zadań inwestycyjnych. Nie brak przedsięwzięć, które zacierają różnice miasto-wieś.
- Choćby gaz, który wkroczył do nas od strony Koźla dzięki inwestycji Polskiej Spółki Gazownictwa. Już 30 grudnia ubiegłego roku zaczęto ogrzewać gazem pierwszy obiekt na terenie naszej gminy. Wystartowała budowa stacji benzynowej.
- A do tego pierwsze działki na tzw. poligonie w Pociękarbiu znalazły właściciela.
- Napawa nas dumą, że nie był to rok zmarnowany. Ani szkoleniowy - wiele osób wieszczyło, że nim nowy wójt „się wdroży”, minie trochę czasu. Tymczasem w 2019 r. udało nam się wykonać szereg ważnych rzeczy. Kilka udało się zaplanować na 2020 r.
Jestem zadowolony z pierwszego pełnego roku swojej działalności w roli wójta. Mimo że nie był to rok łatwy. Wszedłem z marszu w realizowanie zadań.
Cieszą inwestycje, które startują - lub dopiero się rozpoczną - na styku gmin Reńska Wieś - Kędzierzyn-Koźle. Dla naszej gminy to dodatkowe wpływy z podatków.
- Kilka większych, ale i garść mniejszych zadań inwestycyjnych wyznaczyliście na 2020 r.
- Budowa ścieżki rowerowej po nieczynnej linii kolejowej to dla nas olbrzymie wyzwanie. Jej wykonanie będzie kosztować aż siedem milionów złotych. W toku jest zamykanie formalności związanych z uzyskaniem dotacji z PROW-u w wysokości ponad 500 tys. zł na remont GOK-u w Reńskiej Wsi.
- Nowa dyrektor będzie mogła zaproponować gościom swojej placówki komfortowe warunki.
- Będzie to milowy krok w działalności GOK-u. Klimatyzacja, odwieczna bolączka - dotąd jej nie było, jest przewidziana w projekcie. Fundamentalna rzecz: całkowicie nowy dach. Kwestia nowej instalacji elektrycznej i grzewczej - GOK będzie ogrzewany gazem. Dziś jest już standardem zapewnienie osobom z problemami z poruszaniem się możliwości dostania się na wyższe kondygnacje. I u nas powstanie winda. Do tego nowa toaleta dla osób niepełnosprawnych. Powstanie też nowa salka do realizowania części zajęć. Tak żeby nie obciążać tylko dużej sali.
- Rewolucję przejdzie kuchnia.
- Została przeprojektowana, głównie z myślą o obsłudze gastronomicznej dostarczonej przez firmy cateringowe. Dziś mało kto chce sam gotować podczas imprez. Placówka ma prowadzić działalność kulturalną.
- Przed samorządem kilka ważnych zadań związanych z siecią kanalizacyjną i wodociągami.
- Chcemy zmodernizować najbardziej awaryjny odcinek wodociągów biegnących przez Radziejów - ciągnie się on wzdłuż ulicy Pawłowskiej. W tym samym sołectwie, na ulicy Zielonej, rozwija się zabudowa. Planujemy uzupełnić ją o sieć kanalizacyjno-wodociągową.
Media mamy też doprowadzone do granicy terenów inwestycyjnych na tzw. poligonie w Pociękarbiu. Chcemy powoli wkraczać z mediami w głąb tego terenu, rozbudowywać sieć wodno-kanalizacyjną, tak żeby zachęcać kolejnych inwestorów do kupowania gruntów. Niedługo chcemy ogłosić przetarg na działki, które zwolniły się z końcem 2019 roku. Przypomnę, że miała na nich powstać biogazownia. Widoków na to jednak nie było, zatem wypowiedzieliśmy umowę dzierżawy.
- Na dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych czekają trzy odcinki w gminie Reńska Wieś.
- Czekamy na podpis premiera i określenie wysokości dofinansowania. Chodzi o ulice Spokojną i Tęczową w Większycach oraz przedłużenie ulicy Żabnik w Długomiłowicach - kończącej się przy dawnej oczyszczalni ścieków, gdzie w tym roku ma powstać PSZOK.
- Część inwestycji z tzw. poczekalni być może uda się zrealizować dzięki środkom z nadwyżki budżetowej. Zapewne jest lista oczekiwań związanych z remontami krótszych odcinków dróg w poszczególnych sołectwach gminy.
- Krystalizuje się ona podczas zebrań wiejskich. Taką też pełnią one rolę: mieszkańcy wyrażają swoje oczekiwania, wskazują np. na priorytety co do dróg w swoich miejscowościach. Powstaje zestawienie tematów poruszanych na każdym zebraniu. Spośród propozycji możemy wybierać te, które mają realną szansę realizacji. Czasami pojawiają się głosy: robimy nowe drogi na nowych osiedlach, rozbudowujemy infrastrukturę, ale nie możemy zapominać o naprawianiu tych dróg, które już mamy. Zgadzam się z tymi zastrzeżeniami.
- Główne tematy, jakie podejmują mieszkańcy na zebraniach wiejskich, to drogi i chodniki, a także ich oświetlenie. Do tego wodociągi i kanalizacja. Tymczasem chyba dla każdej gminy jedną z najpoważniejszych bolączek jest finansowanie oświaty.
- Mieszkańcy tego nie dostrzegają. Wiadomo, że interesuje ich głównie to, co widzą wokół siebie, i koszty oświaty nie są postrzegane jako palący temat, skoro szkoły dobrze funkcjonują.
- Ile pana gmina musi dopłacać do szkolnictwa?
- Ta pozycja w budżecie kosztuje 14 mln zł. Subwencja oświatowa to ponad 9 mln zł. Kiedyś nasza gmina szczyciła się tym, że wystarczało środków na oświatę. Od kilku lat, szczególnie gdy zlikwidowano gimnazja, rokrocznie musimy dopłacać do szkolnictwa.
W tym roku nastąpił gwałtowny skok. Tak naprawdę wynika on z decyzji centralnych, na które nie mieliśmy wpływu i których koszty nie zostały nam zrekompensowane. Pozycja związana z wynagrodzeniami w oświacie rośnie najszybciej. Koszty utrzymania obiektów nie wzrastają w tak szybkim tempie.
- Co z kosztami związanymi z zapewnieniem publicznego transportu zbiorowego?
- Na pewno trzeba się zastanowić nad tym, czy wszystkie linie i kursy są konieczne. Dane co do liczby sprzedanych biletów na konkretnych liniach, są nam znane i mogą być podstawą takiej analizy.
Transport publiczny nie jest samofinansującym się przedsięwzięciem i praktycznie wszędzie się do niego dopłaca. Są nawet takie gminy w Polsce, w których przejazdy są darmowe i całość kosztów transportu ponoszą samorządy. Oczywiście nie każdego na to stać. Ale w naszym powiecie obecną sytuację w tym zakresie oceniam raczej pozytywnie.
Napisz komentarz
Komentarze