Zawodniczka Ludowego Klubu Jeździeckiego Na Wyspie Kędzierzyn-Koźle, startująca w kategorii juniorów do 15 lat, w tym sezonie odniosła dwa zwycięstwa w zawodach Polskiej Ligi Jeździeckiej 2024. W maju wygrała drugą rundę młodzieżową na Ranczu Gościszów, a we wrześniu była najlepsza podczas szóstej rudny Perlage Masters CSN w Gałkowie. W tym roku uczestnicy Polskiej Ligi Jeździeckiej 2024 rywalizują w trzech kategoriach: grand prix o wysokości przeszkód 140-145 cm, open z przeszkodami o wysokości 125 cm i młodzieżowej, gdzie przeszkody mają 120 cm wysokości. Przed finałowymi zawodami, które w najbliższy weekend odbędą się w Krakowie, zawodniczka z naszego miasta zajmuje pierwsze miejsce w rankingu, wraz z Karmelą Wolniewicz. Obie zawodniczki zgromadziły do tej pory po 65 punktów. Jeśli Julia zaliczy udany start, to może triumfować w całym cyklu.
A jak to się stało, że trzynastolatka z naszego miasta zaczęła skakać przez przeszkody i w tak młodym wieku odnosi już sukcesy?
- Mieszkamy w Koźlu, więc bardzo często przejeżdżamy przez wyspę. Córka za każdym razem wpatrywała się w konie i kilka lat temu zapytała, czy mogłaby nauczyć się jeździć. Poszliśmy więc do stadniny i tak się zaczęła jej pasja do koni. Kiedy już dobrze nauczyła się jeździć, to zaczęła trenować skoki pod okiem Pawła Marcinkowskiego. Dobrze jej szło, więc postanowiliśmy startować w zawodach - opowiada Robert Balawender, ojciec zawodniczki.
Julia rozpoczęła starty zeszłej zimy w hali, ale tak na poważnie rozkręciła się wiosną i latem, kiedy pojawiły się pierwsze sukcesy. Dwie wygrane w cyklu Polskiej Ligi Jeździeckiej 2024 oraz tytuł mistrzyni Opolskiego Związku Jeździeckiego, wywalczony 15 września w Jakubowicach, to obiecujący początek kariery młodej amazonki. Na początku dziewczynka skakała rekreacyjnie na koniach klubowych. Jednak kiedy jej poziom zaczął być coraz wyższy rodzice zdecydowali się na zakup własnego wierzchowca.
- Jeśli nastawiamy się na profesjonalne skakanie, to jeździec musi mieć własnego konia. Muszą się poznać, zżyć ze sobą i mieć do siebie zaufanie. Tworzą parę, w której jedno jest zależne od drugiego - wyjaśnia tato.
Ta piękna dyscyplina sportowa w Kędzierzynie-Koźlu dopiero raczkuje, ale w klubie LZS Na Wyspie jest już grupa trenujących dzieci. Kto wie, może sukcesy Julii przyciągną kolejnych chętnych oraz zainteresują sponsorów, bo jeśli ktoś myśli o skokach przez przeszkody na poważnie, to ta dyscyplina nie jest tania. Zakup najtańszego konia to wydatek kilkunastu tysięcy złotych. Ale jeśli chcemy zainwestować w lepszego wierzchowca, to cena gwałtownie rośnie. Na profesjonalnej stronie z ofertami koni do skoków czy ujeżdżenia, znajdziemy oferty za kilkadziesiąt tysięcy złotych, a najdroższe sztuki kosztują ponad pół miliona złotych! Najlepsze na świecie zwierzęta, startujące w igrzyskach olimpijskich czy innych prestiżowych konkursach, wartę są nieraz miliony dolarów.
Miesięczne utrzymanie konia to koszt 2000-3000 złotych. W to wliczona jest stajnia, wyżywienia i stała kontrola weterynaryjna. Czasem potrzebne jest leczenie zwierzęcia czy jakieś zabiegi pielęgnacyjne, a to też kosztuje. Jednorazowy start w zawodach to podobna kwota, gdyż potrzebny jest transport konia i jego utrzymanie na miejscu, do tego wpisowe, zakwaterowanie i wyżywienia dla zawodniczki i opiekuna. Nie jest więc tanio, a rodzice muszą wszystko płacić ze swojej kieszeni.
- Są dyscypliny sportowe w które trzeba sporo zainwestować, jeśli myśli się o poważnych startach. Jeżdżąc po całej Polsce widzimy, że ci najlepsi zawodnicy mają po kilka koni, a do tego sztab ludzi do pomocy - zaznacza Robert Balawender.
Julia ma dopiero 13 lat, więc w swojej kategorii wiekowej, będzie jeszcze występowała przez dwa sezony. Jednak jej umiejętności muszą być już spore, skoro startuje też w konkursach otwartych, gdzie rywalizuje z seniorami.
Skoki przez przeszkody może nie są zbyt medialnym sportem, ale wbrew pozorom cieszą się sporym zainteresowaniem.
- Są imprezy, na które trzeba się zapisywać z wyprzedzeniem, bo są limity startujących i miejsc szybko ubywa. Bywaliśmy na zawodach, gdzie startowało 180 koni, to całkiem sporo - opowiada nasz rozmówca.
Trzymamy kciuki za występ w Krakowie i życzmy kolejnych sukcesów!
Zdjęcia: Bart_Ste_Foto/KadraSkoki.pl
Napisz komentarz
Komentarze