Założony przez kozielskiego informatyka sklep, oferuje zabawki, które bez problemu można sobie wydrukować na drukarkach 3D. Wystarczy pobrać ze strony sklepu pliki z projektem. Nie są to tak zwane modele redukcyjne, oddające rzeczywistość w skali 1:1. Są to uproszczone zabawki, które pokazują, co na przykład można zrobić z danym wagonem.
- Nasze projekty są zaprojektowane do zabawy, mają wiele ciekawych funkcji: otwierane luki, włazy, pokrywy ładowni. Możesz je drukować i budować z dziećmi. Jest tu wiele części i śrubek, które dają mnóstwo radości przy składaniu modeli - wyjaśnia Adam Bugiel. - Strona Printed Toys została założona w 2020 w Kędzierzynie-Koźlu. Projektujemy techniczne zabawki dla dzieci, możliwe do wydrukowania na domowych drukarkach 3D. Wiemy, jak trudno znaleźć na rynku dobre techniczne zabawki, więc zdecydowaliśmy się samodzielnie rozpocząć ich projektowanie. Wkładamy dużo pracy w tworzenie dobrych i trwałych zabawek, które sprawiają dzieciom radość.
Najlepsi testerzy
Adam Bugiel jest głównym projektantem zabawek. Zajmuje się również edukacją. Jego firma uczy dzieci druku 3D i projektowania modeli.
- Jestem programistą, grafikiem, modelarzem 3D oraz nauczycielem przedmiotów informatycznych z ponad 15-letnim stażem. Mam także dwóch synów, którzy są świetnymi testerami wszystkich zaprojektowanych zabawek - dodaje nasz rozmówca.
O jego hobby pisaliśmy już wcześniej.
Imponujący tabor
Naszego rozmówcę zapytaliśmy o najbliższe plany projektowe oraz łączną liczbę dotychczas wyprodukowanych przez niego na drukarkach 3D elementów (wagoników, parowozów, elektrowozów, torów i innych akcesoriów).
- Jeszcze nie wiem co nowego się pojawi, bo pomysły przychodzą niespodziewanie. Właśnie kończę projektować kolejny typ lokomotywki, a zaczętych mam jeszcze kilka. Na dzisiaj „ilostan taboru” trzymam już w arkuszu kalkulacyjnym, bo na własną pamięć nie mogę liczyć. Jest tego 20 typów pojazdów - wylicza Adam Bugiel. - Sama kolejka liczy na dziś 87 modeli (19 lokomotywek, 68 różnego typu wagoników) i ok. 40 metrów torów, ale to się dość szybko zmienia. W zasadzie z drobiazgami typy końcówki torów itd. to jest już niepoliczalne. Ale z ciekawostek dodam jeszcze, że wszystkie te pociągi składają się z ponad 3500 części, a do ich skręcenia potrzeba było blisko 2000 wkrętów. Podział na tak dużą liczbę części wynika ze specyficznego zastosowania: to mają być bardzo trwałe zabawki do wykorzystania na warsztatach z dziećmi. Więc wszystkie części, które mogą ulec uszkodzeniu, powinno się dać łatwo i szybko wymienić. Remont wszystkich pociągów po całodziennych warsztatach zazwyczaj zajmuje mi nie więcej niż 45 minut, razem z drukowaniem części zamiennych.
Napisz komentarz
Komentarze