- Panie prezesie, nieustannie inwestujecie. Jeszcze parę lat temu mieliście raptem kilka śmieciarek, a ile jest ich obecnie?
- Faktycznie, jeszcze w 2017 roku spółka posiadała cztery śmieciarki, a dziś mamy ich czterdzieści. Natomiast na przestrzeni lat rozwijaliśmy się nie tylko w tym segmencie. Przypomnę, że głównym profilem działalności Czystego Regionu jest zagospodarowanie i przetwarzanie odpadów, ale także wspomniany transport, na który wydaliśmy grube miliony złotych.
Tylko na przestrzeni ostatnich dwóch lat zainwestowaliśmy we flotę samochodową około 6-7 mln zł. W tym roku kupiliśmy cztery nowe śmieciarki, wydając średnio milion złotych za sztukę. W zeszłym roku zakupiliśmy dwie śmieciarki dwukomorowe też po milionie złotych za sztukę oraz za podobną kwotę hakowca do obsługi punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych. Hakowce to pojazdy wyposażone w specjalny system hydrauliczny, który umożliwia podnoszenie i opuszczanie haków z zamocowanymi na nich kontenerami.
Dodam, że ogłosiliśmy właśnie postępowanie przetargowe na zakup samochodu, który będzie zbierał odpady wielkogabarytowe. To auto praktycznie codziennie kontrolować ma altany śmietnikowe rozlokowane na terenie gmin należących do Związku Międzygminnego „Czysty Region”. Te odbierane gabaryty nie będą trafiać do śmieciarek, gdzie następnie są zgniatane, przez co niewiele można z nich potem odzyskać.
Podzieliliśmy te gabaryty na „dobre” i „złe”. Te „dobre” to takie, z których można coś odzyskać, jak chociażby drewno i metale, a następnie to sprzedać, podnosząc przy okazji poziom recyklingu. Pozostają wtedy tylko pianki i plastiki, których nie da się przetworzyć, przez co ponosimy dodatkowe koszty, żeby się ich pozbyć.
Natomiast kupując ten samochód, rocznie będziemy w stanie odzyskać z tych „dobrych” gabarytów około 300-400 ton surowców nadających się do przetworzenia. To nie jest mało. Są to też konkretne pieniądze i zarazem wymierny poziom recyklingu.
- Poza tym sterty gabarytów, z których większość stanowią stare meble, nie będą zalegać obok altan śmietnikowych.
- Na pewno w dużym stopniu ten problem zniknie i sąsiedztwo altan będzie wyglądać znacznie lepiej.
- Pamiętamy również potężne hałdy wielkich gabarytów na terenie spółki przy ul. Naftowej.
- To jest odległa przeszłość i takich gór odpadów już nie ma. Od dawna na bieżąco przetwarzamy gabaryty i ten problem, o którym pan wspomniał, skutecznie rozwiązaliśmy. Trzymamy tam teraz taką ilość odpadów, która wynika z pozwoleń. Dlatego ogłaszamy postępowania przetargowe i firmy na bieżąco odbierają od nas nadmiary, które się tam nagromadzą. Tak to teraz funkcjonuje.
- Wracając do waszych śmieciarek. Większa flota to większe uciążliwości dla części mieszkańców Śródmieścia.
- Faktycznie, jest to temat na czasie. Z pewnością baza logistyczna z czterdziestoma śmieciarkami w centrum Kędzierzyna nie ułatwia życia mieszkańcom, co jest dla nas zrozumiałe. Czynimy starania, aby możliwie jak najszybciej wyprowadzić tę bazę z centrum miasta. W grudniu 2023 roku na Polu Południowym, tuż obok instalacji przetwarzania odpadów w Sławięcicach, zakupiliśmy od gminy Kędzierzyn-Koźle działkę o powierzchni 1,2 ha. W tej chwili projektujemy tam całkowicie nową bazę logistyczną.
Podjęliśmy już decyzję o przeniesieniu na dniach większości śmieciarek na ulicę Naftową. Tam pomieści się 20-30 śmieciarek, czyli większość będziemy mogli ulokować przy ul. Naftowej. Na Grunwaldzkiej zostawimy jedynie pojazdy, które nie będą uciążliwe zapachowo, typu hakowce, będą też kontenery. Ponieważ mamy tutaj bazę remontową i wszystkie warsztaty, zatem jeśli się coś zepsuje, to będzie tutaj naprawiane, ale na pewno nie wystąpi już taka uciążliwość jak dotychczas.
- Chodzi zwłaszcza o ten fetor.
- Owszem, ale nie tylko. Jesteśmy już dużą firmą, zatrudniamy coraz więcej ludzi, mamy coraz więcej sprzętu. Rozrastając się, jesteśmy uciążliwi dla naszych sąsiadów. Z jednej strony mówimy o tej uciążliwości zapachowej. Natomiast z uwagi na wysokie o tej porze roku temperatury ludzie przez cały czas mają pootwierane okna, a gdy nasza załoga rozpoczyna pracę przed godziną 6 i odpala samochody, to do tego wszystkiego dochodzą jeszcze odgłosy pojazdów, które uprzykrzają ludziom poranki. Zatem i jedno i drugie stanowi pewną uciążliwość, więc naszym priorytetem stało się wyprowadzenie sprzętu z ulic Grunwaldzkiej i Pułaskiego.
- Rozumiem, że trudno w tym momencie mówić o konkretnych terminach wybudowania wspomnianej bazy logistycznej przy ul. Naftowej.
- Realizacja takiej inwestycji pociąga za sobą duże wydatki. Na początek chcemy zrealizować tam to, co jest najistotniejsze. Mam na myśli uzbrojenie i zabezpieczenie terenu, żeby uzyskać wszelkie możliwe pozwolenia na uruchomienie placu, na którym stać będą samochody. Budowę garaży, czy też części socjalnej przesuniemy nieco w czasie. W pierwszej kolejności postawimy tam kontenery socjalne dla pracowników, które spełniać będą wszelkie wymogi sanitarne i higieniczne. Jeszcze nie wiem, czy je kupimy, czy też wydzierżawimy. Zobaczymy, jakie to będą koszty. W tym celu składamy już zapytania ofertowe i wtedy łatwiej nam będzie podjąć ostateczną decyzję. Jak już będziemy mieli ten teren uzbrojony i uzyskamy wymagane pozwolenia, to postawimy tam „przejściową protezę” w postaci kontenerów socjalnych.
- Będziecie próbować pozyskać na ten cel fundusze zewnętrzne?
- Owszem, istnieje możliwość pozyskania środków zewnętrznych na transport. Będziemy więc takie starania podejmować.
- Rośnie wam liczba klientów.
- To prawda. Od lipca rozpoczęliśmy obsługiwać w kontekście logistycznego odbioru odpadów gminę Cisek, od sierpnia dojdzie nam gmina Leśnica, a od września gmina Izbicko. Dotychczas wszystkie trzy wymienione przeze mnie gminy obsługiwała firma Zbigniew Strach i spółka Czysty Region przejmuje od niej rynek odbioru odpadów. Polityka Związku Międzygminnego „Czysty Region” jest taka, aby docelowo nasza spółka obsługiwała, jako operator, sto procent gmin, które należą do związku. I tak właśnie się dzieje. Już w tym roku będziemy obsługiwać logistycznie wszystkie samorządy wchodzące w skład Związku Międzygminnego „Czysty Region”. Zamieszkuje je około 150 tys. mieszkańców, a jest tych gmin łącznie piętnaście.
- Przypuszczam, że na razie ta liczba pozostanie niezmieniona, bo obsługa piętnastu gmin to spore wyzwanie logistyczne, organizacyjne i finansowe.
- To nie będzie zależeć od naszej spółki. Decyzja, czy będą przyjmowane kolejne gminy, należy wyłącznie do Zgromadzenia Wspólników Związku Międzygminnego „Czysty Region”. Jeśli związek zdecyduje się w przyszłości na taki krok, to w pierwszej kolejności zapyta nas, czy będziemy w stanie obsłużyć kolejne samorządy pod względem transportowym. Jeśli tak, to może nam powierzyć to zadanie. Ewentualnie można pozyskać do tego prywatnego operatora. W skali roku na instalację przy ul. Naftowej możemy przyjąć 72 tys. ton odpadów. W tym roku spodziewamy się przyjąć od 54 do 55 tys. ton odpadów, więc powoli zbliżamy się do górnej granicy, której nie możemy przekroczyć, co automatycznie wykluczałoby przyjęcie nowych gmin do „Czystego Regionu”. Obecnie jesteśmy na etapie opracowania dokumentów zmieniających pozwolenie zintegrowane, dzięki czemu zwiększymy te możliwości z obecnych 72 tys. ton do nawet 110-130 tys. ton odpadów rocznie. Posiadamy infrastrukturę, która umożliwia przetwarzanie odpadów na taką skalę, ale czy będziemy to robić w pełnym zakresie, to już inna sprawa. Jednakże stosowną decyzję warto, a nawet trzeba mieć, aby się rozwijać.
- Trudno się zatem dziwić, że systematycznie rośnie wam też zatrudnienie.
- Nie jesteśmy specjalnie dużą firmą, ale zaczynamy się liczyć na rynku. W tym momencie zatrudniamy około 150 osób, mam także podpisaną umowę z Zakładem Karnym w Strzelcach Opolskich, na bazie której pracuje u nas około piętnastu osadzonych. Osadzeni pracują u nas na pełnym etacie, jako sortowacze i ładowacze. Jesteśmy za nich odpowiedzialni, ale w dobie trwających problemów na rynku pracy jest to bardzo dobre rozwiązanie z punktu widzenia naszej spółki.
- Słyszałem, że przygotowujecie się do budowy trzeciej kwatery.
- Ostatnio złożyliśmy dokumenty do Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu o wydanie pozwolenia na jej budowę. Zakładam, że w przeciągu 3-4 tygodni uzyskamy pozwolenie na budowę trzeciej kwatery składowiska odpadów przy ulicy Naftowej, czyli tam gdzie funkcjonuje nasza instalacja mechanicznego i biologicznego przetwarzania odpadów. Koszt tego zadania szacujemy na około 15 mln zł. Jeszcze w tym roku przewidujemy rozpoczęcie procedury przetargowej. Wyłoni ona wykonawcę tej inwestycji, która prawdopodobnie zostanie sfinalizowana w połowie 2025 roku. Będzie temu towarzyszyć uzyskanie wszelkiego rodzaju pozwoleń, co jest dość czasochłonnym procesem. Ale jak już wszystko zakończymy, to zyskamy kwaterę, która będzie służyć mieszkańcom od 10 do nawet 15 lat. Natomiast nie możemy w tym przypadku liczyć na pozyskanie funduszy zewnętrznych, bo UE wyraźnie mówi, że odchodzimy od składowania odpadów i takich przedsięwzięć nie finansuje.
Przypomnę tylko, że wytyczne związane z ochroną środowiska i gospodarką odpadami jasno określają, że z roku na rok musimy mieć coraz większy poziom recyklingu i jednocześnie coraz mniejszy poziom składowania odpadów. Uzyskując to pierwsze, ograniczamy to drugie, a to oznacza, że czas eksploatacji nowej kwatery będzie nam się automatycznie wydłużał.
- Warto przypomnieć, że w 2022 roku obowiązywał w gminach próg recyklingu na poziomie 25 procent, w 2023 roku - 35 procent, w 2024 roku jest to 45 procent, a w 2025 roku będzie to już 55 procent. Z tego, co wiem, możecie pochwalić się zwiększonymi poziomami odzysku i recyklingu odpadów niż narzucone przepisami, ale z roku na rok jest to coraz trudniejsze.
- Jeśli chodzi o 2023 rok, to mieliśmy uzyskać ustawowo poziom 35 procent, a uzyskaliśmy 42 procent recyklingu, więc spełniliśmy ten zakres z nadwyżką. Jednak ten próg systematycznie wzrasta, więc z roku na rok stają przed nami coraz większe wyzwania. Natomiast robimy wszystko, co w naszej mocy, aby i w tym roku osiągnąć ustawowo założony pułap 45 procent.
Z drugiej strony, co z tego, że wysegregujemy odpady, skoro w Polsce na rynku brakuje firm, które mogą je odebrać i poddać odzyskowi.
Na odbiór tego, co jest najbardziej wartościowe, znajdujemy jeszcze zainteresowanych, bo to jest biznes. Mam tu na myśli głównie szkło, plastik, papier i tekturę. Na to jest zbyt. Ale jeśli mówimy na przykład o przetworzeniu czarnej czy kolorowej folii, to pojawia się problem, bo firm, które decydują się na jej odbiór, jest bardzo mało.
- Ale z odpadami bio radzicie sobie we własnym zakresie.
- Z odpadów zielonych produkujemy, znany na rynku, kompost organiczny „Koziołek”. Dotychczas mogliśmy przetworzyć 10 tys. ton odpadów zielonych i wyprodukować z nich kompost. Pod koniec ubiegłego roku uzyskaliśmy decyzję na 23 tys. ton. Zabezpieczy nas to w zakresie odbioru odpadów zielonych na długie lata. Mamy na to zbyt, produkt jest systematycznie badany. Taką kontrolę, czy nasz „Koziołek” spełnia wszystkie parametry, przeprowadzał u nas ostatnio Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
- Na początku lipca Związek Międzygminny "Czysty Region" zaprosił lokalne media do udziału w wizytacji kilku altan śmietnikowych zlokalizowanych na osiedlu Śródmieście, by pokazać problem z segregacją odpadów trafiających do czarnych kubłów. Jest co poprawiać, ale powiedzmy sobie uczciwie, że na przestrzeni lat ta świadomość społeczna w temacie segregacji znacząco wzrosła.
- Bez dwóch zdań jest lepiej i chciałbym tu mieszkańców pochwalić. Niemniej jest jeszcze bardzo dużo do poprawienia w tym względzie. Przeprowadziliśmy analizy dotyczące odpadów zmieszanych. Okazało się, że rocznie w odpadach zmieszanych samego tylko szkła mamy około dwóch tysięcy ton, podczas gdy szkła selektywnie zbieranego uzyskujemy w skali roku od 3,5 do 4 tys. ton. Oczywiście te odpady zmieszane trafiają na instalację, ale nie wszystko da się odzyskać, bo raptem około 6-7 procent surowców wtórnych. Tymczasem w odpadach zmieszanych jest około 30-35 procent surowców wtórnych. Mamy zatem do czynienia z ogromnym marnotrawstwem. Jeśli odzyskiwalibyśmy więcej surowców, to płacilibyśmy mniej za odpady. Proste. Zatem gra jest warta świeczki.
Rozmawiał Andrzej KOPACKI
Napisz komentarz
Komentarze