Fort Fryderyka Wilhelma z ulicy Portowej 26 (zwany potocznie rondlem lub basztą Montalemberta) został wpisany do rejestru zabytków województwa opolskiego 21 kwietnia 1964 roku. Obiekt nabyło niedawno stowarzyszenie (nie ujawniono nam jego nazwy), które ma ambitne plany wobec wyjątkowego zabytku.
Przez wiele lat baszta Montalemberta była w rękach Mariana Saski, prezesa Fundacji dla Dobra Publicznego, której jednym z celów działania jest „ochrona dóbr kultury i tradycji, a także podejmowanie wszelkich działań na rzecz ochrony, konserwacji i odbudowy obiektów zabytkowych”. Ostatecznie Marian Saska zdecydował się sprzedać obiekt, ale nie zdradzono żadnych informacji na temat nowego właściciela. Usłyszeliśmy tylko, że ma on dość ambitne plany względem terenu, na którym znajduje się kozielski rondel.
- Widziałam wizualizacje, które inwestor omawiał wstępnie z konserwatorem zabytków. Planuje się tam utworzenie centrum konferencyjno-hotelowego z zapleczem mieszkalnym. Wygląda to bardzo interesująco. Przeprowadzono już tam stosowne prace porządkowe, które wykonała wynajęta do tego celu firma. Zatem koncepcja jest już opracowana, natomiast inwestor jest też zainteresowany częścią gruntów, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu, a są one własnością gminy Kędzierzyn-Koźle - informuje Małgorzata Jarosz-Wojtarowicz, kierownik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Kędzierzynie-Koźlu.
Trzy gminne hektary
Mówimy o dużym areale, który byłby potrzebny inwestorowi do realizacji usług towarzyszących, koniecznych do spięcia całego biznesplanu. W bezpośrednim sąsiedztwie zabytkowej nieruchomości znajdują się działki gminne o łącznej powierzchni około 3 hektarów.
Owszem, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego miasta za pożądane uznaje przekształcenie tego terenu np. w centrum hotelowo-konferencyjne, czy też sportowo-rekreacyjne oraz wypoczynkowe, ale na tę chwilę trudno mówić o jakichkolwiek szczegółach w tym zakresie. Tym bardziej że z informacji, jakie posiadamy, wynika, iż do kędzierzyńsko-kozielskiego starostwa powiatowego (które wydaje stosowne pozwolenia) nie wpłynął na razie żaden wniosek o pozwolenie na budowę, remont, przebudowę, modernizację, czy też rewitalizację tego niezwykle cennego obiektu. Jeśli takowy wpłynie, dopiero wówczas materiały przekazane przez inwestora będzie można poddać analizie i rozpocząć cały proces decyzyjny.
Należy pamiętać, że wokół baszty znajdują się stare nieruchomości, które nie zostały wpisane do rejestru czy gminnej ewidencji zabytków. Teren fortu o pow. 1,24 ha obejmuje: działkę w użytkowaniu wieczystym (do dnia 5.12.2089 r.) o pow. 1,2463 ha oraz następujące budynki i budowle posadowione na tym gruncie, czyli basztę Montalemberta wpisaną do rejestru zabytków o kubaturze 8700 m sześc., forteczny schron latrynowy, budynek magazynowy o pow. zabudowy 74,60 mkw., budynek biurowo-magazynowy o pow. 645,20 mkw., spichlerz o pow. 332,80 mkw., wiatę garażową o pow. 146,40 mkw., jak również place i drogi.
Od francuskiego markiza
Fort Fryderyka Wilhelma zbudowany został przy dzisiejszej ul. Portowej jako część prawobrzeżnych umocnień twierdzy Koźle, po prawej stronie rzeki Odry, a swym zasięgiem obejmował wieś Kłodnicę oraz dwie pierwsze śluzy Kanału Kłodnickiego. Wzniesiony został jako czteropiętrowa budowla murowana z cegły na rzucie koła z kolistym, odkrytym dziedzińcem pośrodku. Jego obwód zewnętrzny wynosi 33,9 m, a wewnętrzny 15,6 m. Pierwotnie od strony dziedzińca do obwodu murów przylegały dwie okrągłe klatki schodowe oraz dwa parterowe schrony. Elewacje podzielone zostały na 28 jednakowych przęseł z otworami okiennymi strzelnic.
Fort powstał jako jedna z ostatnich i najdalej wysuniętych placówek wchodzących w skład fortyfikacji twierdzy Koźle, zgodnie z założeniami francuskiego markiza, twórcy systemu fortyfikacji poligonalnej - Marca Rene de Montalemberta. Uważał on, że wzrost doniosłości artylerii wymaga wysunięcia własnych dział, aby nie dopuścić do ostrzeliwania przez przeciwnika rdzenia twierdzy. Stąd też wzięła się jedna z nazw - baszta Montalemberta.
Kozielski rondel powstawał (w zależności od źródeł historycznych) od kilkunastu do nawet 24 lat. Jego budowę rozpoczęto w 1805 roku (data ta znajduje się na elewacji baszty), lecz trwające działania wojenne spowodowały, że zakończenie prac znacząco się przeciągnęło i prawdopodobnie trwało aż do 1829 roku. Jest to jeden z nielicznych znanych tego typu obiektów tej wielkości. Owszem, w mniejszej skali są one spotykane także w Polsce, jak chociażby w Świnoujściu, gdzie zbudowano fort Anioła.
Jak już wspominaliśmy, według założenia pierwotnego na terenie kozielskiej baszty znajdowały się dwie wewnętrzne klatki schodowe w wieżyczkach, wewnętrzny dziedziniec oraz drewniane stropy na ostatnich kondygnacjach, gdzie nie byo już obsługi artyleryjskiej. Jednak żołnierze, korzystając z broni lekkiej, razili przeciwnika jeszcze z samego szczytu budowli.
Miłośnicy historii podkreślają, że wprawdzie fort Fryderyka Wilhelma w Koźlu jest nawet większy niż Barbakan, jednakże to Kraków, a nie nasze miasto szczyci się na cały świat swoim odrestaurowanym zabytkiem. Choć oba obiekty powstały w różnych epokach, to ich założenie jest bardzo podobne i śmiało można je do siebie porównać.
Był tam browar
Fort Fryderyka Wilhelma należy do rzadko spotykanych w Polsce i Europie dzieł fortecznych. Na tamte czasy był supernowoczesnym obiektem. Założeniem takiego rondla, wysuniętego na przedpole twierdzy, było rażenie przeciwnika, nim dotrze on w bezpośrednie sąsiedztwo wałów i umocnień. Uwagę zwraca, zachowana w dobrym stanie, autentyczna brama z otworami strzelniczymi i umieszczona nad jedną ze strzelnic data 1805, o której wcześniej wspominaliśmy.
Na początku XX wieku doszło tam do poważnej przebudowy w związku z powstaniem browaru. Z tego też okresu pochodzą zabudowania znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie fortu. Baszta po likwidacji twierdzy, co nastąpiło w 1874 roku, została przebudowana na słodownię/browar. Co ciekawe, kozielska słodownia działała na rzecz gliwickiego browaru Hugona Scobla. Była to duża ingerencja w stan pierwotny tej nieruchomości.
W 1945 roku baszta spaliła się i od tego czasu zaczęła popadać w ruinę. Dotychczasowa zmiana właścicieli nie pomagała w powstrzymaniu destrukcyjnego procesu. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
- Rozmawiamy o hipotetycznych rozwiązaniach, które być może przybiorą realny kształt. Inwestor przedstawił władzom miasta swoje pomysły. Owszem, wygląda to bardzo ambitnie, niemniej na tym etapie byłbym bardzo ostrożny, żeby upubliczniać pewne informacje dotyczące tego przedsięwzięcia, wiążącego się z długim procesem inwestycyjnym - uważa Krzysztof Wołynkiewicz, zastępca prezydenta miasta ds. inwestycji. - Z formalnego punktu widzenia są to, w mojej ocenie, założenia wymagające uzyskania licznych zgód oraz decyzji. Być może się to uda, ale nie chciałbym tego przesądzać. Jest to melodia przyszłości, nie miesięcznej ani nie półrocznej. Nowy właściciel fortu Fryderyka Wilhelma zadeklarował, że w ciągu 5 lat od uzyskania wszelkich decyzji, których na tę chwilę jeszcze nie ma, chciałby zakończyć cały projekt. Czyli od momentu wbicia w ziemię pierwszej łopaty prace miałyby potrwać około 5 lat.
Krzysztof Wołynkiewicz zdradził, że inwestor chciałby, aby każdy mieszkaniec miał możliwość nadzorowania prowadzonych prac na żywo. Wyjaśnił, że za pośrednictwem zamontowanej na placu budowy kamerki będzie można monitorować cały proces inwestycyjny, o ile w ogóle do niego dojdzie. Pojawiła się nawet prośba o możliwość zamieszczenia w przyszłości linku na stronie urzędu miasta z przekierowaniem na obraz ze wspomnianej kamerki. Wówczas każdy zainteresowany mógłby obserwować, co się tam będzie działo.
- Byłby to swego rodzaju nadzór społeczny. Poczekajmy, by przekonać się, jakie będą rzeczywiste chęci i możliwości inwestora. Nie ukrywam, że gdyby to wszystko się sprawdziło, byłaby to bardzo duża atrakcja nie tylko z punktu widzenia Kędzierzyna-Koźla, ale całego regionu - kończy nasz rozmówca.
Wprawdzie nie przedstawiono nam przygotowanej przez obecnego inwestora wizualizacji zagospodarowania fortu, ale jeden z pasjonatów tego obiektu - kędzierzyńsko-kozielski architekt Arkadiusz Hasny, który reprezentuje kędzierzyńsko-kozielskie AR Studio Projekt, jest w posiadaniu pierwotnej, i co niezwykle istotne, kompletnej dokumentacji budowy tego dzieła fortecznego. Są to oczywiście kopie oryginalnej dokumentacji.
Arkadiusz Hasny wiele w tym przypadku zawdzięcza dr. Krzysztofowi Biskupowi, który przekazał mu te materiały w 1996 r. w związku z jego pracą dyplomową.
Ponieważ dokumentacja była dość mocno zniszczona, Arkadiusz Hasny przetworzył ją w wersję elektroniczną. Wszystko na potrzeby pracy dyplomowej poświęconej właśnie baszcie, a konkretnie rewitalizacji całego zespołu wchodzącego w skład fortu Fryderyka Wilhelma. W poniższej fotogalerii prezentujemy przygotowane przez niego wizualizacje.
Napisz komentarz
Komentarze