Nie tak dawno media obiegła informacje o wielkim zainteresowaniu mieszkańców Krakowa projektem „mieszkanie za remont”. Ponad 250 osób ustawiło się w kolejce przed wydziałem mieszkalnictwa na Rynku Podgórnym, aby zapisać się na listę. Niczym za czasów reglamentacji towarów na karki w Polsce Ludowej, pierwsi kolejkowicze pojawili się na miejscu dzień wcześniej, aby spędzić kilkanaście godzin w oczekiwaniu na otwarcie wydziału.
W Kędzierzynie-Koźlu takich kolejek nie ma, choć zainteresowanie podobnym programem też bywa spore. Wszystko zależy od lokalizacji danego mieszkania. Na niektóre adresy jest wielu chętnych, ale są miejsca na mapie miasta, które mówiąc kolokwialnie „nie idą".
„Mieszkanie za remont” funkcjonuje u nas od 2019 roku. Byliśmy jednym z pierwszym miast, które wprowadził ten program. Możemy się tylko cieszyć, że inne gminy, często większe od naszej, stosują podobne rozwiązania. Średnio raz na kwartał ogłaszamy pulę kolejnych lokali do remontu i lada chwila pojawi lista z nowymi adresami - informuje Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla.
Zasady są proste. Gmina posiada w swoich zasobach mieszkania, które wymagają remontu, a potencjalny najemca, w zamian za przydział, zobowiązuje się doprowadzić je do stanu używalności i wprowadza się. Z takiej możliwości mogą skorzystać także mieszkańcy, którzy szukają dla siebie większego lokum. Aby móc ubiegać się o mieszkanie za remont, należy spełnić trzy podstawowe warunki. A są to: brak tytułu prawnego do lokalu w postaci prawa własności, brak zobowiązań wobec gminy z tytułu najmu lokalu lub bezumownego zajmowania lokalu oraz odpowiednie kryterium dochodowe. A tu dochód na osobę w ciągu trzech ostatnich miesięcy musi być następujący: w przypadku gospodarstwa jednoosobowego minimum 150 proc. najniższej emerytury, jednak nie więcej niż 400 proc., a w przypadku gospodarstwa wieloosobowego minimum 120 proc. najniższej emerytury, jednak nie więcej niż 400 proc. Szczegółowych informacji udziela Miejski Zarząd Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu
- To taka druga alternatywa dla mieszkańców z niższymi dochodami, których nie stać na zaciągnięcie kredytu, na pozyskanie mieszkania komunalnego, bo pierwszą jest zapisanie się na listę i oczekiwanie na przydział. Ważne jest to, że najczęściej są to młodzi ludzi, którzy mają swoje lokum i perspektywę na to, aby zostać w mieście - wyjaśnia Stanisław Węgrzyn, dyrektor MZBK.
W 2019 roku gmina zagospodarowała w ten sposób 6 mieszkań, a w 2023 roku już 36. Łącznie przez te kilka lat to było 118 lokali.
- Cieszy się to coraz większym zainteresowaniem, bo u nas już też kolejki ustawiają się wcześnie rano pod urzędem, gdyż liczy się termin zgłoszenia. W kwietniu lista obejmie kolejne 22 lokale - dodaje dyrektor i podkreśla podwójną korzyść z tego programu, jaką jest to, że gmina pozbywa się pustostanów, a jednocześnie zapewnia mieszkania dla tych, którzy nie mogą ich pozyskać na rynku komercyjnym.
- Takie mieszkanie można po kilku latach wykupić z 80-procentowym dyskontem, a niektóre koszty remontu wliczyć do ceny wykupu. Warto więc skorzystać, bo nieraz trafiają się bardzo ładne lokale w różnych częściach miasta - zachęca Sabina Nowosielska.
Nie wszystko jest jednak takie różowe. Na koniec minionego roku w zasobach MZBK pozostawały wciąż 284 pustostany. To wciąż sporo, jednak przywrócenie niektórych budynków do ponownej użyteczności, wymaga dużych nakładów finansowych.
- Poza remontami pustostanów z własnych środków, staramy się w tym roku pozyskać pieniądze zewnętrzne na remonty dwóch budynków przy ul. Pocztowej i ul. Żeglarskiej. Obecnie są one wysiedlone. To spore wyzwanie finansowe i jesteśmy na etapie weryfikowanie kosztów - informuje Stanisław Węgrzyn.
Napisz komentarz
Komentarze