O uzyskaniu - wraz z nastaniem 2024 roku - licencji kartingowej przez AKK, poinformował nas pan Marek Grund. Współuczestniczył on w reaktywacji sekcji kartingowej w Kędzierzynie-Koźlu.
Jego działalność na tym polu ma jednak znacznie szerszy wymiar, ponieważ inicjatywa zintegrowania całego środowiska związanego z tą dyscypliną sportu, najwyraźniej trafiła na bardzo podatny grunt.
O tym że byli, doświadczeni kartingowcy z Kędzierzyna-Koźla, wracają do rywalizacji na torze, pisaliśmy już na początku zeszłego roku. Powołali oni wówczas do życia Kart Team Koźle (KTK), który pełnymi garściami czerpie z bogatych tradycji tej dyscypliny sportu w naszym mieście. Już w grudniu 2022 roku udali się oni do Chorzowa, gdzie cała retro-grupa uczestniczyła w pierwszym gokartowym wypadzie.
Natomiast 18 marca 2023 roku zawodnicy KTK w towarzystwie swoich młodszych kolegów zrobili sobie wspólne zdjęcie z koziołkiem na gokarcie, którego figurka zdobi skwerek sąsiadujący z dawnym kozielskim torem kartingowym. Na potrzeby tego wydarzenia sprowadzili nawet stary oraz współczesny model gokarta.
- Zaczęliśmy nawiązywać kontakty z byłymi kierowcami kartingowymi. Można powiedzieć, iż zachęciliśmy ich do działania. W Automobilklubie Kędzierzyńsko-Kozielskim powstała sekcja kartingowa. Dlatego po jednym z naszych zebrań wpadłem na pomysł, aby zrobić sobie wspólne zdjęcie przy kozielskim koziołku na gokarcie - wspomina Marek Grund.
Z nadzieją w przyszłość
Nie był to jedynie słomiany zapał, ponieważ nasi kartingowcy przez cały 2023 rok kontynuowali i rozwijali swoją działalność, czego efektem jest m.in. przyznana i obowiązująca od początku 2024 roku licencja dla sekcji kartingowej działającej w ramach Automobilklubu Kędzierzyńsko-Kozielskiego.
- Na chwilę obecną nasza sekcja kartingowa liczy około 10 osób. Wszyscy są też członkami Kart Team Koźle. Zapraszamy kolejne osoby zainteresowane naszą inicjatywą. Każdy może się do nas zgłosić, natomiast my - w zależności od stopnia zaawansowania - pokierujemy dalej taką osobę. Mogą to być zarówno ludzie, którzy czują sentyment do tej dyscypliny sportu i być może już wcześniej mieli z nią jakieś doświadczenia, jak również bardzo młodzi, perspektywiczni kierowcy, którzy chcieliby się rozwijać pod naszymi skrzydłami - zachęca Marek Grund. - Mamy taki pomysł, aby na początek zebrać grupę młodych ludzi i jeździć z nimi do szkółek kartingowych w Opolu lub Chorzowie, by przekonać się kto i co potrafi. Nie można bowiem tak od razu wsadzić do profesjonalnego gokarta początkujących kierowców. Jest to zbyt ryzykowne. Pani prezes AKK powierzyła mi prowadzenie sekcji kartingowej i wierzę, że będzie się ona szybko rozwijać. Na razie wszystko jest na etapie rozruchu.
Pozyskanie licencji przez sekcję kartingową, otwiera przed nią nowe możliwości.
- Bez licencji nie mogliśmy reprezentować Automobilklubu Kędzierzyńsko-Kozielskiego. Dlatego mój syn Paul startujący w zawodach, był zawodnikiem Automobilklubu Śląskiego. Natomiast teraz na Mistrzostwach Polski w Kartingu on czy inni nasi zawodnicy będą już mogli bronić barw AKK. Jeśli ktoś już złapie tego przysłowiowego bakcyla i zacznie jeździć, to wtedy będzie mógł nawet zacząć startować w seriach pucharowych, albo mistrzostwach kraju - wyjaśnia nasz rozmówca.
Nie tylko jego cieszy ta informacja.
- Nie bez powodu zdecydowaliśmy się reaktywować w naszym mieście sekcję kartingową. Natomiast uzyskanie tej licencji to ważny krok, ponieważ coraz więcej rodziców zadaje nam pytanie, czy ich dzieci mogłyby spróbować swoich sił w tej dyscyplinie - mówi Bronisław Apfeld, wiceprezes Zarządu Automobilklubu Kędzierzyńsko-Kozielskiego. - W tym roku chcielibyśmy rozwinąć skrzydła. Dzięki tej licencji będzie nam łatwiej, tym bardziej, że mamy bardzo uzdolnionego zawodnika. Paul Grund z roku na rok robi coraz większe postępy i jesteśmy z niego dumni. Owszem jest ciężko jeśli chodzi o finanse, ale myślę, że ta sekcja się rozwinie. Oczywiście szukamy sponsorów.
Imponujący dorobek
Tradycje motoryzacyjne w naszym mieście, wiążą się m.in. z nieistniejącym od wielu lat torem kartingowym w Koźlu. Obiekt ten był dumą naszego miasta, regionu, a nawet Polski. Dziś nie ma już po nim śladu. Poza tym w naszym mieście działało dawnej aż pięć klubów kartingowych.
Były to: Chemik Kędzierzyn, Odra Koźle, KOFAMA, PKS oraz Harcerski Klub Kartingowy przy Zespole Szkół Zawodowych Zakładów Azotowych Kędzierzyn. Do tego właśnie dziedzictwa nawiązują lokalni miłośnicy gokartów.
Wiceprezes Bronisław Apfeld, na gokartach jeździł od 12 roku życia: - Cały czas działamy, jeździmy na różne zgrupowania. Wprawdzie mamy już trochę lat na karku, ale za to jesteśmy młodzi duchem. Chcemy dać jakiś przykład tej kędzierzyńsko-kozielskiej młodzieży, aby również zajęła się sportami motorowymi - tłumaczy pan Bronisław.
Do dziś ma on w domu sześć gokartów i wszystkie są na chodzie.
- Sześć wózków i ze dwie, może trzy stare ramy, pamiętające jeszcze czasy działającego toru kartingowego w naszym mieście. Do dziś to wszystko jest sprawne. Tu w Koźlu mój kolega chciałby otworzyć szkółkę driftu dla początkujących, którzy mogliby najpierw spróbować swoich sił na elektrycznych gokartach. Dopiero potem przesiedliby się na spalinowe. Na początku ta prędkość nie jest duża i tak istotna. Najpierw trzeba opanować technikę jazdy. Nie jest sztuką się rozpędzić, a potem trzask i po wszystkim – wyjaśnia Bronisław Apfeld.
Przyznaje on, że sekcji kartingowej byłoby łatwiej, gdyby dawny kozielski tor dalej tu funkcjonował. Zostały po nim jedynie zdjęcia i wspomnienia.
- Dlatego marzy nam się stworzenie muzeum kartingu w Kędzierzynie-Koźlu. Eksponaty już mamy - przyznaje z dumą pan Bronek, przypominając, że i okazja ku temu jest wyśmienita.
W tym roku czekają nas bowiem uroczystości z okazji 40-lecia Automobilklubu Kędzierzyńsko-Kozielskiego, na które przybędą m.in. dawni, emerytowani już zawodnicy z kraju i zagranicy.
- Rozmawiałem już o tym wydarzeniu z kolegami z pobliskich klubów. Na spotkanie przybyło ponad 50 osób w tym pokaźna grupa prezesów okolicznych automobilklubów. Wszystko po to, aby się porozumieć, choćby w kwestii terminów różnych tegorocznych wydarzeń, by nie wchodzić sobie w paradę, tylko jak najlepiej współpracować - tłumaczy Bronisław Apfeld.
Napisz komentarz
Komentarze