Jego trenerem jest Mateusz Osuch, doświadczony instruktor kulturystyki oraz zawodnik IFBB z kilkuletnim stażem.
- Emocje opadły, zaległości w pracy nadgonione więc przyszła pora na podsumowanie ubiegłego weekendu. W Gorzowie Wielkopolskim mój podopieczny zgarnia złoto w kategorii Fitness Plażowe Juniorów. Od początku przygotowań współpraca z Kewinem przebiegała wzorowo. Krok po kroku realizowaliśmy plan. Forma „wychodziła” wręcz książkowo. Jestem mega dumny z postawy Kewina. Pokazał twardy charakter, pokazał, że jest zawodnikiem z krwi i kości. Wierzę, że z takim zacięciem to dopiero początek jego sukcesów i cieszę się, że mogłem dołożyć do tego triumfu swoją „cegiełkę”. Teraz chwila oddechu i lecimy dalej, bo kolejne cele już wyznaczone - wyjaśnia Mateusz Osuch.
To jest właśnie mój dzień!!! Pojechałem po swoje i wracam do domu ze złotym medalem!!! Już niedługo zaczynamy przygotowania do następnych zawodów!!! Bardzo dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Mamy to. Mogę to już powiedzieć na głos: jestem mistrzem Polski!!! - napisał na swoim facebookowym profilu Kewin Bailly.
Udało nam się porozmawiać ze świeżo upieczonym mistrzem Polski.
- Ja w świecie kulturystki, można powiedzieć w sportach siłowych, tkwię już od 14. roku życia. Przeskakiwałem z jednego sportu na drugi, ale ze sztuk walki wykluczyła mnie poważana kontuzja kolana. Od tego czasu w pełni poświęciłem się kulturystyce i sportom siłowym. Marzyłem o sukcesie, bo uznałem że jak coś robić, to tylko z najlepszymi i na najwyższym poziomie. No i te cele powoli realizuję o czym może świadczyć sukces, jaki osiągnąłem w Gorzowie Wielkopolskim. Jadąc na mistrzostwa Polski byłem raczej spokojny o wynik, choć nigdy nie wiemy, jacy rywale przyjadą na zawody z kim trzeba się będzie zmierzyć. Po dotarciu na miejsce zobaczyłem swoich konkurentów i wiedziałem, że nie będzie to prosta sprawa. Ale robiłem swoje, cały czas ciężko pracowałem, właśnie po to, aby tego jednego dnia stanąć do rywalizacji i wygrać. Nie myślałem więc o tym kto jest moim przeciwnikiem, tylko o tym, co ja zrobię na tej scenie - tłumaczy Kewin Bailly.
Jego sukces okupiony jest bardzo ciężką pracą i ogromnymi wyrzeczeniami, ponieważ nasz rozmówca trenuje 7 dni w tygodniu. Czasami zdarza się, że tych treningów jest nawet 9 tygodniowo, ponieważ zachodzi konieczność przeprowadzenia dwóch dziennie.
- Aczkolwiek zdarzają się jakieś dni przerwy, chociażby na weekend, gdzie mam trochę czasu dla siebie i mogę nieco odpocząć. Regeneracja to też podstawa i trzeba o niej pomyśleć. Teraz po tym mistrzostwie Polski miałem sobie zrobić przynajmniej miesięczną przerwę, aby odpocząć od ćwiczeń i tego całego zgiełku, ale to nie jest takie proste. Już w poniedziałek 23 października byłem na siłowni - uśmiecha się nasz rozmówca - Kolejne imprezy przed nami. W kwietniu przyszłego roku zaczyna się kolejny sezon. Chcę pokazać na wielu prestiżowych scenach kulturystycznych, że chłopak z Kędzierzyna-Koźla może osiągać sukcesy. Jestem chłopakiem z domu dziecka, nie mam rodziny, która mi pomoże i wesprze mnie w różnych sytuacjach. Ale i tak sobie radzę i pokazuję z dobrej strony nie tylko w świecie sportu. To jest tylko kwestia czy się chce i czy ma się na to wszystko wystarczająco dużo sił - dodaje Kewin Bailly, który 29 listopada skończy 23 lata, zatem wielka sportowa kariera jeszcze przed nim.
Jego zdaniem nie tylko kulturystykę, ale sport w każdym wydaniu należy wspierać i popularyzować ze wszystkich sił.
- Bo młodzi ludzie zamiast pójść na siłownię, to siadają przed komputerem. Trzeba to zatem jakoś ruszyć i pomóc światu - dodał na koniec młody kędzierzynianin.
Napisz komentarz
Komentarze