Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący branży polskich zakładów bukmacherskich. Głównym celem publikacji było podsumowanie skutków znowelizowanej w 2017 roku ustawy o grach hazardowych. Zakres zmian był duży i znacząco wpłynął na obraz branży hazardowej w Polsce. Przede wszystkim wprowadzono monopol państwa na gry na automatach poza kasynami, a także na urządzanie gier hazardowych przez Internet, z wyjątkiem zakładów wzajemnych i loterii promocyjnych. W praktyce oznaczało to, że z Polski wycofały się działające do tej pozy nielegalnie kasyna online, a udział w rynku stron oferujących nielegalne zakłady bukmacherskie uległ znaczącemu zmniejszeniu.
Jest to rozwiązanie powszechnie stosowane w krajach państw członkowskich Unii Europejskiej, które wcześniej mierzyły się z podobnym problemem. Przedsiębiorcy telekomunikacyjny mają obowiązek blokowania domen wpisanych do Rejestru, a dostawcy usług płatniczych muszą zablokować wybraną transakcję. W praktyce to rozwiązanie okazało się dosyć skutecznie, ponieważ zasięg nielegalnego rynku zmniejszył się z ok. 90% do 50%. Od czasu wprowadzenia nowelizacji licencję przyznano 9 spółkom (przed 1 kwietnia 2016 licencję posiadało 5 spółek). Beneficjentem zmian okazały się marki, które działały już wcześniej na polskim rynku, czyli STS i FORTUNA. Między innymi dzięki zmienionym zasadom dotyczącym reklamy i sponsoringu obie te firmy zwiększyły rozpoznawalność marki i dziś odpowiadają za 2/3 polskiego rynku bukmacherskiego. Kontrolerzy NIKu podkreślają jednak, że organy Państwa powinny skuteczniej działać w temacie blokowania nielegalnych stron bukmacherskich. Wciąż nierozwiązanym problemem pozostaje tzw. klonowanie, które polega na niewielkiej zmianie adresu url (np. zmiana z xyzbukmacher.com na xyzbukmacher-1.com). Za sprawą tego wybiegu strona firmy działającej bez licencji przekierowuje użytkowników na nowy serwis, którego treść i wygląd są identyczne jak na stronie wpisanej do rejestru i zablokowanej. NIK zwraca uwagę, że procedura skutecznego wpisania do rejestru trwa zbyt długo przez co nielegalni bukmacherzy mogą przez dłuższy okres praktycznie bezkarnie oferować usług. Zbadano, że procedura wpisania niektórych nielegalnych domen zajmowała urzędnikom państwowym od 9 do nawet 57 dni roboczych. Problemem jest również brak skutecznych uprawnień do kontrolowania czy przedsiębiorcy telekomunikacyjni i dostawcy usług płatniczych wywiązują się z obowiązków jakie nakładają na nich zapisy ustawy hazardowej.
Pozytywną informacją jest na pewno fakt, że uregulowanie rynku przyniosło zauważalny efekt na dochody z podatku od gier. Jeszcze w 2016 roku do budżetu państwa za sprawą podatków jakimi obciążone są zakłady wzajemne wpływało 196,6 mln złotych, w 2017 roku kwota ta uległa podwojeniu i wynosiła 407,4 mln złotych, natomiast za pierwsze trzy kwartały roku 2018 roku przyniosły wpływ 445,2 mln złotych.
Napisz komentarz
Komentarze