Jak zwykle w grupie osób ćwiczących, dominowała płeć piękna, ale w szeregach wesołej gromadki można było wypatrzyć kilku panów w różnym wieku.
Niepokój pojawił się w środę rano, ponieważ zachodziło ryzyko, że kapryśna aura pokrzyżuje plany organizatorce wydarzenia. Poranne alerty pogodowe i późniejsze opady deszczu nie wystraszyły jednak miłośników jogi, którzy na przekór wszystkiemu, pobili rekord frekwencji. W ćwiczeniach wzięło udział około 90 osób!
Międzynarodowy Dzień Jogi obchodzony jest 21 czerwca w ponad 200 krajach, w tym od 7 lat także w Polsce. Tradycja ta już na dobre zakorzeniła się również w naszym powiecie.
- Bardzo mile zaskoczyła mnie ta frekwencja. Nie spodziewałam się, że przyjdzie dziś aż tyle osób. Spotykamy się podczas Międzynarodowego Dnia Jogi już chyba po raz piąty, albo i szósty. Raz nam się nie udało, właśnie ze względu na niesprzyjającą pogodę. Dziś wcześniej również padał deszcz. Później, jak na zamówienie, wyszło nam słonko i dopiero, gdy wykonaliśmy już wszystko co było zaplanowane na środowe popołudnie, dosłownie na sam koniec zaczęło grzmieć i znów pokropiło. Ktoś tam jednak na górze sprzyja dobrym ludziom. Zatem kochani do zobaczenia za rok - zaprasza jak zawsze pogodna i uśmiechnięta Joanna Gajecka, organizatorka wydarzenia, która od wielu lat prowadzi w naszym mieście gabinet rehabilitacji oraz Centrum Jogi przy ul. Wiklinowej w Koźlu.
Ciekawym akcentem towarzyszącym Międzynarodowemu Dniu Jogi był fakt, że właśnie wczoraj babcia Joanny Gajeckiej, pani Bronisława obchodziła swoje setne urodziny! Było więc co świętować.
- W samo południe zaśpiewaliśmy babci Broni: 200 lat, 200 lat - niech żyje, żyje nam! Dodam, że właśnie w intencji miłości do mojej babci przeprowadziliśmy te dzisiejsze zajęcia na Dębowej. Babcia Bronia wciąż cieszy się dobrym zdrowiem, ma świetną pamięć i wyśmienitą sprawność jak na swoje 100 lat. Pochodzi z wielodzietnej rodziny. Urodziła się jako dziesiąte dziecko. Jak widać, ta dziesiątka przyniosła jej wiele szczęścia - dodaje Joanna Gajecka.
- Byłam dziś szczęśliwa, usatysfakcjonowana i chciałabym, żeby to się powtarzało co tydzień – przyznała Jola jedna z uczestniczek Międzynarodowego Dzień Jogi na Dębowej.
- Wstrzeliliśmy się idealnie w okienko pogodowe. Poza tym, największe wrażenie zrobiła na mnie liczba uczestników. Jestem nie pierwszy raz na Międzynarodowym Dniu Jogi zatem mam pewną skalę porównawczą i przyznam szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ilością przybyłych osób - mówi Halina.
- Jestem zachwycona tym, że tyle wspaniałych osób zaczyna praktykować jogę. Niewątpliwie przynosi to wiele radości i energii. Inaczej funkcjonuje nasz umysł i ciało. Szczególnie mój mąż jest z tego powodu bardzo zadowolony - dodaje Grażyna.
- Skoro koleżanka powiedziała, że jej mąż jest zadowolony, to nie wypada powiedzieć, że w moim przypadku jest inaczej. Ale proszę go nie pytać, ja jestem wręcz przekonana, że jest usatysfakcjonowany. W Międzynarodowym Dniu Jogi uczestniczę pierwszy raz i było to dla mnie piękne przeżycie. Cudowne otoczenie, idealna pogoda. Trochę mało mężczyzn, bo doliczyłam się tylko czterech. Powinni się przełamać. Nie mają się czego obawiać. Będą się tu czuć doskonale zarówno fizycznie, jak i psychicznie - podsumowała Ala.