Wspomniane tradycje motoryzacyjne w naszym mieście, wiążą się m.in. z nieistniejącym od wielu lat torem kartingowym w Koźlu, zbudowanym pomiędzy ulicami Piastowską i Gazową. Obiekt ten był dumą naszego miasta, regionu, a nawet Polski. Dziś nie ma już po nim śladu. Poza tym w naszym mieście działało dawnej aż 5 klubów kartingowych. Do tego właśnie dziedzictwa nawiązują miłośnicy gokartów.
- Zaczęliśmy nawiązywać kontakty z byłymi kierowcami kartingowymi. Można powiedzieć, iż zachęciliśmy ich do działania. W naszym Automobilklubie Kędzierzyńskim powstała sekcja kartingowa. Dlatego po jednym z naszych zebrań wpadłem na pomysł, aby zrobić sobie wspólne zdjęcie przy kozielskim koziołku na gokarcie - mówi Marek Grund. - W grudniu zeszłego roku udaliśmy się do Chorzowa, gdzie cała nasza grupa Retro uczestniczyła w pierwszym gokartowym wypadzie. Zamierzamy to kontynuować. W 2023 roku Polski Związek Motorowy organizuje mistrzostwa w Retro Kartingu. Został już przedstawiony kalendarz imprez na cały rok. Wyścigi odbędą się w Zielonej Górze, Koszalinie, Białymstoku, Radomiu i Trzyńcu. Ekipa KTK ma zamiar w nich wystartować - nie ukrywa nasz rozmówca.
Do Kartingowego Teamu Koźle należy też inny weteran Andrzej Kozok, który bardzo dobrze wspomina Mistrzostwa Europy z 1975 roku, jakie rozegrano na torze kartingowym w Koźlu.
- Aktywnie uczestniczyłem w tym wielkim wydarzeniu. Ku uciesze licznie przybyłych kibiców, jako kierowca ówczesnej Odry Koźle, brałem udział w jazdach pokazowych pomiędzy startami zawodników z całej Europy. Stresu nie było, bo ja ścigałem się już od 1970 roku i byłem członkiem kartingowej kadry Polski. Dodam tylko, że w naszym mieście prężnie działało wówczas 5 klubów kartingowych. Były to: Chemik Kędzierzyn, Odra Koźle, KOFAMA, PKS oraz Harcerski Klub Kartingowy przy Zespole Szkół Zawodowych Zakładów Azotowych Kędzierzyn, który prowadziłem później przez wiele, wiele lat - przyznaje z dumą Andrzej Kozok.
Bronisław Apfeld, wiceprezes Zarządu Automobilklubu Kędzierzyńsko-Kozielskiego na gokartach jeździł od 12 roku życia: - Wciąż działamy, jeździmy na różne zgrupowania. Chociażby 8- lub 9-osobową grupą do Chorzowa, czy Opola. W tamtym roku w grudniu mieliśmy spotkanie z kartingowcami z Górnego Śląska, a konkretnie z Katowic i Mysłowic. Było nas w sumie 18. Jeździliśmy w Chorzowie i szef tamtejszego toru kartingowego był pod ogromnym wrażeniem, bo wykręciliśmy takie czasy, które go bardzo zaskoczyły. Zapytał skąd przyjechaliśmy i zaprosił nas ponownie do siebie. Było bardzo fajnie, bawimy się dalej, choć mamy już trochę lat na karku. Jesteśmy za to młodzi duchem. Chcemy dać jakiś przykład tej kędzierzyńsko-kozielskiej młodzieży, aby również zajęła się sportami motorowymi. Nie bez powodu bowiem zdecydowaliśmy się reaktywować w naszym mieście sekcję kartingową - dodaje Bronisław Apfeld.
Radości z tego powodu nie kryje również inny doświadczony gokartowiec - Zbigniew Otoliński.- Ja byłem zawodnikiem Chemika Kędzierzyn. Nasza siedziba mieściła się tam, gdzie dziś stoi hala targowa Manhatan. Mieliśmy tam też treningi. Naszym trenerem był świętej pamięci Borys Stateczny. Jeździł tam też jego syn. To były lata 80. Bardzo dobrze wspominam ten czas, pomimo, że ten sprzęt był, jaki był. Gokarty z silnikiem WSK 125, skrzynia biegów manualna, opony tzw. „kartoflaki”. Dziś się jeździ na oponach marki Goodyear, skrzynia biegów jest automatyczna. Natomiast pomysł z reaktywacją sekcji kartingowej uważam za doskonały. Przynajmniej coś się dzieje. Może i zarazimy tym bakcylem młodych ludzi i odciągniemy ich od komputera i internetu - dodaje Zbigniew Otoliński.
Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu Nowej Gazety Lokalnej, które ukaże się we wtorek (21 marca).
Napisz komentarz
Komentarze