- W gminie Polska Cerekiew dotacje na realizację zadań z zakresu upowszechniania sportu, kultury fizycznej i rekreacji przyznawane są raz do roku. Na 2023 r. największą kwotą, sięgającą 24 tys. zł, wsparto Klub Sportowy „Europa” w Zakrzowie. Gminnemu Związkowi „Ludowe Zespoły Sportowe” w Polskiej Cerekwi przyznano 19 tys. zł, a Ludowemu Uczniowskiemu Klubowi Sportowemu „Atena” w Polskiej Cerekwi - 6 tys. zł. O dziwo, nie widzę w tym zestawieniu najbardziej utytułowanego od wielu lat Ludowego Klubu Jeździeckiego „Lewada”. Czy posiadają państwo informację, dlaczego pominięto was przy podziale funduszy?
Anetta Sałacka: - Występowaliśmy o dotację na sport. Mieliśmy w zeszłym roku rekordowe wyniki sportowe, najlepsze w historii klubu, bo wywalczyliśmy aż 11 medali, z czego 10 na mistrzostwach Polski we wszystkich kategoriach wiekowych oraz jeden na mistrzostwach Europy. Tak na marginesie, był to pierwszy od 60 lat medal na ME wywalczony dla naszego kraju. W zeszłym roku zorganizowaliśmy też szereg imprez w gminie Polska Cerekiew, w tym dwie edycje międzynarodowych zawodów z udziałem kilkudziesięciu zawodników. Tradycyjnie, po raz 24., w Zakrzowie zagościły również Jeździeckie Mistrzostwa Gwiazd Art Cup, które, jak mniemam, nieźle popularyzują sport jeździecki nie tylko w naszym powiecie, ale i regionie. Klub pomagał też przy organizacji dożynek powiatowych oraz zorganizował w GOSiR spotkanie dla 700 niepełnosprawnych z całej Opolszczyzny.
Nasz klub zostaje w Zakrzowie, pomimo że gmina znalazła nowego dzierżawcę obiektów sportowych. Będziemy nadal w ośrodku jeździeckim w Zakrzowie, tam będą nasze konie sportowe, tam będziemy trenować i uprawiać sport. Mamy w tym roku aż 6 osób w kadrze Polski. Przygotowujemy się do mistrzostw Europy. Nasza czołowa zawodniczka, Żaneta Skowrońska-Kozubik, ubiega się o kwalifikację na zaplanowane w 2024 roku Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. I ja to wszystko w naszej ofercie przedstawiłam.
Po rozstrzygnięciu konkursu gmina wystosowała do nas pismo, z którego wynikało, że nie otrzymaliśmy dotacji, ponieważ nie będziemy organizować zawodów sportowych. Po pierwsze, warunkiem otrzymania dotacji nie była organizacja zawodów. Po drugie, nie możemy organizować zawodów, gdyż - delikatnie mówiąc - gmina się nas pozbyła. Jak wiadomo, ogłoszono przetarg na dzierżawę Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zakrzowie, gdzie zaczyna działać nowy oferent. Natomiast w przypadku starych stajni gmina nakazała nam ich opuszczenie w ciągu dwóch tygodni, co miało miejsce w czerwcu 2022 roku. Zatem nie będziemy już organizować zawodów, ale nie dlatego, że nam się odechciało, ale dlatego, że nie mamy już możliwości przeprowadzać ich w Zakrzowie.
Przez ostatnich 15 lat otrzymywaliśmy dotację z gminy na sport rzędu 25 tys. zł. Zatem to, że w tym roku nie otrzymaliśmy nawet złotówki, przygotowując się do zawodów rangi mistrzostw Polski i Europy, jest dla nas niezrozumiale i krzywdzące. Każdy samorząd wspiera sport, zwłaszcza sport wyczynowy. Poza tym „Lewada”, jako jedyny klub sportowy w gminie, płaci czynsz za użytkowanie obiektów. Pozostałe kluby mają dostęp do infrastruktury sportowej za darmo.
Tymczasem dotację w znacznej wysokości, bo 24 tys. zł, otrzymał Klub Sportowy „Europa”, który działa dopiero od kilku miesięcy, w miejscu, z którego gmina nas usunęła. Ten klub, sportowy tylko z nazwy, nie jest zarejestrowany w żadnym związku sportowym, nie ma tam ani jednego zawodnika, ani jednego trenera. Od lat pracuję w różnych komisjach przy ocenie wniosków i wiem, że jednym z bardzo ważnych kryteriów jest doświadczenie organizacji, której przyznaje się pieniądze (w tym przypadku największe w gminie), oraz odpowiednie zasoby kadrowe. Kolejny raz w naszej gminie kuleje transparentność.
- Przyjrzyjmy się nieco bliżej waszej aktualnej sytuacji. Zapytam wprost: jakie są szanse, że ten wypracowany przez lata dorobek nie zostanie zaprzepaszczony?
Andrzej Sałacki: - My, jako klub, będziemy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać sportową czołową pozycję w Polsce. Mamy taką szansę i to jest dla nas najważniejsze. Ten zeszły rok był absolutnie wyjątkowy. Przez wiele lat organizowaliśmy w Zakrzowie zawody, które wypromowaliśmy w Europie. Zgodnie z życzeniem obecnych władz gminy, które nie chciały, aby „Lewada” działała dalej w GOSiR, zostaliśmy zmuszeni do przeniesienia ich do Wrocławia. To były imprezy, na które zaczęli do nas przyjeżdżać bardzo znani zawodnicy, w tym aktualna mistrzyni olimpijska czy mistrzyni Europy. Wypromować takie zawody jest bardzo trudno. Dlatego nie ma się co dziwić, że Wrocław przyjął nas z tak wielką satysfakcją. I teraz, jako mały opolski klub, będziemy organizować te zawody w stolicy Dolnego Śląska. Jest to jedyna i największa w Polsce edycja pucharu świata i są to największe halowe zawody w centralnej Europie. Poza dalekimi krajami europejskimi, takimi jak chociażby Wielka Brytania, Francja, Portugalia, Hiszpania, nie wspominając o naszych najbliższych sąsiadach, startowali w Zakrzowie reprezentanci z tak odległych państw, jak: Kanada, Australia, Japonia, Korea Południowa, Tajlandia, Malezja, Filipiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Republika Południowej Afryki czy Izrael. Mieliśmy tu sportowców z całego świata. Dla miejsca, gdzie odbywa się takie wydarzenie, jest to niebywała wręcz promocja. To nie tylko duże wyzwanie, ale i sztuka coś takiego zorganizować. Chciałbym zaznaczyć, że gmina nie dokładała do zawodów ani złotówki, a GOSiR zarabiał na hotelu i gastronomii.
Podobnie jest w przypadku Jeździeckich Mistrzostw Gwiazd, które z tych samych względów musieliśmy przenieść do Mosznej. To są te imprezy, na których najbardziej nam zależy, bo mają wymiar międzynarodowy, w przypadku zawodów, i ogólnopolski, jeśli chodzi o Art Cup. W czasie tej drugiej imprezy 40-lecie pracy telewizyjnej obchodzić będzie Katarzyna Dowbor, która współorganizuje z nami to wydarzenie od lat.
Co do sportu, to jak wspomniałem, mamy duże szanse, aby powtórzyć wyniki zeszłoroczne, które są rekordowe pod każdym względem. Już nie mówię o Polsce, ale w żadnym kraju, który znam, nie zaistniała taka sytuacja, aby jeden klub w tak indywidualnym sporcie jak jeździectwo zdobył tytuły mistrza Polski seniorów i młodych jeźdźców, natomiast w juniorach wicemistrza i brązowego medalistę. W pony mamy medal mistrzostw Europy i kolejnego mistrza Polski, a w dzieciach mistrza Polski i wygraną kolejny raz z rzędu Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży, na której bardzo zależy naszemu województwu.
- Wygląda to nadzwyczaj dobrze. Natomiast znaleźliście się w sytuacji, która wymusiła na was podjęcie pewnych bolesnych kroków.
Andrzej Sałacki: - Jako klub musieliśmy w zaistniałej sytuacji zlikwidować cały pion szkoleniowy, zatem nie będzie już zgrupowań kadry narodowej, choć jestem trenerem reprezentacji Polski. Nie będzie też szkoleń, kursów instruktorskich, ferii, wakacji w siodle itp.
Pragnę zauważyć, że dzięki „Lewadzie” gminna spółka GOSiR osiągała wpływy do budżetu sięgające ponad 400 tys. zł rocznie. Płaciliśmy czynsz wynoszący 60 tys. zł, ale prawie 300 tys. zł stanowiły wpływy z naszej bogatej działalności. Poza tym należy jeszcze uwzględnić wpływy z licznych, a organizowanych przez „Lewadę” szkoleń oraz zgrupowań kadry, objętych patronatem Polskiego Związku Jeździeckiego. To był dobrze prosperujący obiekt sportowo-szkoleniowo-konferencyjny. Wcześniej radni powtarzali jak mantrę, że kosztuje on budżet gminy 1,5 mln zł. Więc w ciągu ostatnich dwóch lat udało się stworzyć samofinansującą się spółkę GOSiR, dzięki wspólnym działaniom klubu i GOSiR.
I pomimo tego nie chciano już - z nieznanych nam powodów - aby „Lewada” dalej prowadziła działalność w GOSiR. Teraz wszelkie koszty i straty wynikające z aktualnego utrzymania tej infrastruktury nasz samorząd pokrywa z własnych środków. Być może przyjdzie pewna refleksja, ponieważ wizerunek władz samorządowych, które przyczyniły się do podjęcia tych nieracjonalnych decyzji, został nadszarpnięty. Przypomnę też, że już 3 lata temu nasz samorząd chciał całkowicie zamknąć zakrzowski ośrodek, co miało miejsce kilka miesięcy po wybudowaniu prowadzącej do niego drogi dojazdowej za kilkaset tysięcy złotych z pieniędzy marszałkowskich, o której powstanie usilnie zabiegałem.
Dziś mamy taką sytuację, że gmina przekierowuje pieniądze ze sportu olimpijskiego na działalność podmiotu, który poza nazwą nie ma ze sportem nic wspólnego, natomiast zajmuje się również zwierzętami gospodarskimi. Mają one, według władz gminy, zapewnić rozrywkę mieszkańcom i stanowić o „estetyce” ogólnie dostępnego terenu, na której radnym tak bardzo zależało. Upraszczając - władze gminy Polska Cerekiew nie dofinansowały sportu olimpijskiego, ale dofinansowały kozy, świnię i osła.
Wizerunek i promocja są bardzo istotne dla każdego samorządu, ale nie dla władz Polskiej Cerekwi, gdyż nie ma chyba innej gminy, która z rozmysłem zniszczyła jedyną rzecz, z której była znana.
- Art Cup będzie w Mosznej. Natomiast gdzie jeszcze będziecie realizować swoje zadania?
Andrzej Sałacki: - W różnych miejscach. Część działań będziemy prowadzić w gminie Pawłowiczki, gdzie możemy liczyć na pomoc i chęć współpracy.
- Jednocześnie przez cały czas jesteście obecni w Zakrzowie.
Andrzej Sałacki: - Potwierdzam. Działalność sportowa została w Zakrzowie. Jesteśmy w tym samym ośrodku, gdzie będzie nowy dzierżawca, z którym udało nam się porozumieć.
- Gdzie natomiast mieści się siedziba klubu?
Andrzej Sałacki: - W zakrzowskim pałacu, który dzięki naszym kontaktom został sprzedany. Gmina pozyskała dzięki tej transakcji pieniądze. Właścicielem jest przedsiębiorca ze Śląska. Namówiliśmy go, żeby kupił pałac, aby można było wspólnie z kierowanym wówczas przez „Lewadę” Ośrodkiem Szkolenia Olimpijskiego realizować różne ciekawe zadania, łącznie z utworzeniem w pałacu bazy hotelowej, która w samym Zakrzowie nie jest wystarczająca. Można zatem stwierdzić, że obecny właściciel pałacu, który zainwestował już w projekty architektoniczne, został przez naszą gminę - delikatnie mówiąc - zaskoczony.
W Zakrzowie jako klub działamy już 32 lata i przykro jest nam, słysząc opinię przewodniczącego rady gminy, że nigdy niczego nie zrobiliśmy dla społeczności lokalnej. Nie znam wielu organizacji, które zrobiły więcej od nas. Mam na myśli takie działania klubu, jak Art Cup, zawody z udziałem szejków, spotkania kobiet z całej Opolszczyzny, spotkania integracyjne dla setek niepełnosprawnych i bezpłatne turnusy dla nich, biegi przełajowe i rowerowe, bezpłatne badania dla mieszkańców podczas Festiwalu Zdrowia, wystawy rolnicze, niezliczone spektakle teatralne, koncerty, spotkania z ciekawymi ludźmi, łącznie z wizytą prezydenta RP. Nie wspominając o tym, że zakrzowski ośrodek nie powstałby nigdy, gdyby nie „Lewada”, i pewnie do dzisiaj mieszkańców straszyłyby ruiny po byłym PGR Zakrzów.
- Mimo tych przeciwności losu spoglądacie w przyszłość z optymizmem?
Andrzej Sałacki: - W działaniach miejsce jest nieistotne. Najważniejsi są ludzie. Mamy bardzo dobry zespół i to jest dla nas kluczowe, bo gdyby nam zabrakło liderów, to te perły z pięknego, aczkolwiek rozerwanego naszyjnika, by się rozsypały. Tymczasem ten naszyjnik z perłami zostaje, tylko szyja się zmienia.
- Zatem czekamy na kolejne pomyślne wieści i sukcesy waszego zasłużonego klubu.
Andrzej Sałacki: - Oczywiście będziemy je przekazywać. Przed nami Halowe Mistrzostwa Polski w Ujeżdżeniu. Liczymy tam na pierwsze w tym roku laury. Nie jest to jednak najważniejsza impreza. Najistotniejsze są mistrzostwa Europy, na które też się wybieramy. Proszę zatem trzymać kciuki za naszych reprezentantów.
Rozmawiał Andrzej KOPACKI
Napisz komentarz
Komentarze