Dawniej zwierzęta te żyły obok ludzi, a nie wśród nich. Można odnieść wrażenie, że powoli zaczyna im brakować przestrzeni życiowej. Jeszcze w zeszłym roku pisaliśmy o przypadku mieszkanki Kędzierzyna, która zaalarmowała naszą redakcję, że szczury przedostają się do jej mieszkania pionami kanalizacyjnymi. Podobna sytuacja była w Koźlu.
- Szczur dwukrotnie wygryzł dziurę w rurze odpływowej sedesu i wszedł do łazienki w mieszkaniu na parterze. Pies należący do właścicielki lokalu wyczuł gryzonia i skoczył do drzwi. Po ich otwarciu okazało się, że szczur buszuje sobie po łazience. Jednak na widok psa uciekł z powrotem do dziury - opowiada Tadeusz Luszawski.
- Widziałem, jak ludzie wyrzucają resztki jedzenia przez okno. W ten sposób mniej lub bardziej świadomie dokarmiają osiedlowe szczury. I po co to robią? - pyta, nie kryjąc oburzenia inny mieszkaniec tego samego budynku. - One w ciągu dnia kryją się w krzakach i wydrążonych w ziemi tunelikach. Mają tam swoje gniazda. Trawnik przy naszym bloku od strony balkonów usiany jest wydrążonymi w ziemi szczurzymi norami. W nocy gryzonie opuszczają swoje kryjówki i pojawiają się w śmietnikach oraz piwnicach w poszukiwaniu pożywienia. Bez problemu wspinają się po ścianach. Układanie trutek jest coraz mniej skuteczne. Tu potrzebne jest radykalne działanie - kończy nasz rozmówca.
Kierownik należącej do Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Chemik” kozielskiej administracji osiedla nr 4 Krystyna Matulla potwierdziła, że w ostatnim czasie pojawiły się zgłoszenia mieszkańców na temat gryzoni, więc wyspecjalizowanej firmie zleciła deratyzację. Ostatnie interwencje dotyczyły bloków mieszkalnych z ul. Niemcewicza 1 i Piastowskiej 87, a wcześniej przy ul. Spółdzielców. Zarządcy budynków korzystają z usług firm, które specjalizują się w walce z gryzoniami, jednak bardzo trudno je wytępić.
Na szczury narzekają też zarządcy dróg w naszym mieście. W ostatnich miesiącach chodnik przy studzience telekomunikacyjnej położonej na skrzyżowaniu ul. Piastowskiej ze Stolarską w Koźlu zapadał się kilkakrotnie. Zarządcy dróg przekonują, że powodem nie są wadliwie wykonane prace naprawcze, a jest to efekt działania gryzoni, które wydrążyły pod ziemią sieć tuneli. Nawet jak zostaną one zasypane i chodnik udaje się naprawić, to po jakimś czasie szczury odbudowują swoje przejścia, a kostka brukowa ponownie zapada się w tych samych miejscach.
Eksperci przekonują, że szczury będziemy widywać coraz częściej. Gdy już się gdzieś pojawią, zazwyczaj zostają tam na zawsze. Ich ekspansji sprzyjają te miejsca, gdzie nie przestrzega się zasad higieny i nie przeprowadza się deratyzacji.
Napisz komentarz
Komentarze