Niestety nie ma górnej granicy wzrostu cen. Na początku tygodnia Jakub Bogucki, analityk portalu z e-petrol przewidywał, że 8 złotych za benzynę będziemy płacić na przełomie marca i kwietnia. Ale patrząc na dynamikę wzrostu cen należy się spodziewać, że nastąpi to dużo szybciej. Trudno też ocenić górny limit podwyżek gdyż w ostatnich dniach paliwa drożeją dużo szybciej niż to wynika z prognoz.
Według założeń z 4 marca, średnie ceny paliw w Polsce miały oscylować w okresie między 7 a 13 marca na poziomie 6,49 zł za PB95; 6,96 za ON oraz 3,09 za LPG. Jak pokazuje rzeczywistość, dane te są już nieaktualne.
W poniedziałek wczesnym rankiem notowania przekroczyły poziom 130 dolarów za baryłkę. Realną perspektywą jest, że jeszcze w marcu cena ropy naftowej sięgnie 150 dolarów za baryłkę - ocenił w rozmowie z PAP Jakub Bogucki z e-petrol.
Ceny wzrosną jeszcze bardziej po ewentualnym wprowadzeniu sankcji przez Stany Zjednoczone w postaci rezygnacji z zakupów rosyjskiej ropy, a także groźba podjęcia takiej decyzji ze strony krajów Europy.
Ograniczenie eksportu rosyjskiej ropy do Europy i Stanów Zjednoczonych może wynieść nawet 4,3 mln baryłek dziennie. Według Agencji Reutera Rosja wysyła od 4 do 5 mln baryłek ropy naftowej na dobę oraz od 2 do 3 mln baryłek na dobę produktów naftowych. Rosyjska ropa to około 8 proc. światowych dostaw.
Napisz komentarz
Komentarze