Opisywana nieruchomość została zbudowana na przełomie XIX i XX wieku. Jest to budynek wolnostojący, narożny, czterokondygnacyjny z dachem płaskim. Obiekt jest ujęty w gminnej ewidencji zabytków na działce o powierzchni 0,1197 ha. Ostatni lokatorzy wyprowadzili się z niego jeszcze w połowie lat 80. XX wieku. Od tamtego czasu postępowała jego zauważalna gołym okiem dewastacja. Z wnętrza znikły najcenniejsze elementy ozdobne (w tym piękne kaflowe piece). Budynku nie oszczędził też pożar, który wybuchł na najwyższej kondygnacji.
W 1994 roku nieruchomość została sprzedana przez gminę na rzecz osoby prawnej, a następnie stała się własnością osoby fizycznej. Później przechodziła już tylko z rąk prywatnych w prywatne. Choć zmieniali się zarządcy i właściciele kamienicy objętej ochroną konserwatorską, to jej stan techniczny niezmiennie ulegał pogorszeniu. Obiekt znajduje się przy głównej arterii komunikacyjnej Koźla, tuż obok urzędu miasta, naprzeciw bulwaru odrzańskiego. Jego atutem jest zatem dobre położenie, a mimo to nie miał on szczęścia do kolejnych właścicieli.
Z biegiem czasu niektóre części nieruchomości zaczęły porastać… samosiejki. Obiekt zaczął stwarzać zagrożenie dla przechodniów i przejeżdżających tamtędy pojazdów. Właściciel musiał więc zamontować drewniane osłony przed spadającymi na chodnik fragmentami sypiącego się budynku. Po latach także spróchniałe elementy drewnianego zabezpieczenia stały się niebezpieczne, gdyż regularnie lądowały na chodniku.
Wprawdzie jeden z właścicieli rozpoczął prace remontowe (wymienił m.in. wszystkie stropy w budynku), ale na ostateczne dokończenie robót zabrakło mu pieniędzy.
O tym, że kamienica ma nowego właściciela (który nie zmienił się do dziś), informowaliśmy w styczniu 2018 roku. Jest to przedsiębiorca spoza naszego województwa, który remontował już tego typu obiekty na terenie Polski i posiada w tym względzie niemałe doświadczenie. Jak ustaliliśmy, wspomnianym inwestorem jest spółka komandytowa Azi 2 Sp. z o.o. z Kobylej Góry w województwie wielkopolskim (pow. ostrzeszowski). Od ponad czterech lat inwestor krok po kroku, próbuje osiągnąć swój cel, lecz nie ma łatwego zadania.
Przedsiębiorca stosunkowo szybko wszczął prace rozpoznawcze, projektowe i proceduralne, jednak wstrzymywał się ze złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę, gdyż ograniczał go zapis w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta. W planie tym występowały bowiem pewne obwarowania dotyczące miejsc parkingowych. Gdy dokonano już zmiany tekstowej miejscowego planu z 2003 roku, zapewniającej większą elastyczność dla inwestorów pod kątem pozyskiwania miejsc parkingowych, należało jeszcze załatwić szereg innych formalności.
Właściciel budynku znajdującego się u zbiegu ulic Żeromskiego i Łukasiewicza zwrócił się do magistratu z wnioskiem o ustalenie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej w trybie specustawy. O tym zamierzeniu inwestycyjnym prezydent miasta poinformowała mieszkańców zamieszczając ogłoszenie w Biuletynie Informacji Publicznej, a także prasie lokalnej w celu umożliwienia złożenia uwag do wniosku. W sierpniu 2020 roku podjęta została uchwała rady miasta o ustaleniu lokalizacji inwestycji mieszkaniowej. Inwestor ma 3 lata od opublikowania uchwały RM na uzyskanie ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę, czyli do września 2023 roku.
Oczywiście zgodnie z procedurą ustawową, wniosek został przesłany do odpowiednich instytucji i organów w celu zebrania opinii i uzyskania uzgodnień. Wśród nich istotne było m.in. uzgodnienie z Opolskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków (OWKZ), który niestety nakazał sporządzenie dodatkowej dokumentacji konserwatorskiej, dotyczącej elementów wewnętrznej aranżacji i wykończenia.
Dopiero po jej otrzymaniu właściciel będzie mógł ponownie wystąpić do konserwatora zabytków o uzgodnienie dające podstawę do wydania pozwolenia na budowę.
- Chęć inwestora, żeby obiekt zmienił wreszcie swoje oblicze jest niekwestionowana. Z uwagi na fakt, że jest to obiekt zabytkowy, Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków ma liczne wymagania wobec wszelkich czynności, które tego obiektu dotyczą - tłumaczy Adam Szczegielniak z Pracowni Projektowej „Arch-Studio” w Opolu, będący pełnomocnikiem inwestora. - Obecnie, że tak to ujmę kolokwialnie, jesteśmy już przy drugim podejściu do OWKZ w temacie uzgodnienia. Zostały już wykonane szczegółowe prace przez fachowego konserwatora zabytków dotyczące opisu stanu zachowania elementów elewacji od strony ul. Łukasiewicza i Żeromskiego, jak również badania stratygraficzne, które określiły paletę kolorystyczną do zastosowania na elewacjach tego budynku w praktyce. Ponadto został wykonany program badań konserwatorskich dotyczących wnętrza budynku w tym klatek schodowych, stolarek okiennych i drzwiowych oraz posadzek. Obydwa opracowania, czyli projekt elewacji i program badań konserwatorskich, zostały wykonane w ostatnich dniach. W nadchodzących tygodniach będziemy konkretyzować złożenie wniosku do pani konserwator o wydanie decyzji o pozwoleniu na prowadzenie robót w budynku. Następnym etapem, po - mam taką nadzieję - uzyskaniu wreszcie pozytywnej decyzji od pani konserwator, będzie złożenie do Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu wniosku o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę. Myślę, że do maja br. wszystkie tematy formalne powinny zostać sfinalizowane. Głęboko wierzę, że tak to się wszystko ułoży. Pani konserwator może wykazać się w tym przypadku dużą dozą życzliwości, ale pamiętajmy też, że w przypadku tego typu inwestycji, obowiązują bardzo ostre wymagania formalne i merytoryczne dotyczące obiektów zabytkowych rejestrowych - tłumaczy nasz rozmówca.
Zatem, aby spełnić pewne wymogi, trzeba wykonać wiele opracowań, które - nawiasem mówiąc - po części powinny leżeć w gestii Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jednak w praktyce muszą to wykonać inwestorzy i przekazać te opracowania do WKZ.
- W drugiej połowie 2022 roku inwestor chciałby ruszyć z pracami budowlanymi. Z pewnością będzie musiał wydać na to zadanie sporo pieniędzy, ponieważ te wszystkie prace zabezpieczające, renowacyjne i budowlane w przypadku zabytku, pociągają za sobą znacznie większe koszty niż budynku niezabytkowym - dodaje na koniec Adam Szczegielniak.
Napisz komentarz
Komentarze