To będzie turniej tenisa stołowego dla dzieci ze szkół podstawowych pod honorowym patronatem prezydenta Kędzierzyna-Koźla. Do zmagań mogą przystąpić zawodnicy posiadający licencję Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Początek gier o godz. 9.
Organizatorami wydarzenia są: Kłodnickie Towarzystwo Sportowe "Kłodnica" oraz Miejski Międzyszkolny Klub Sportowy przy współpracy z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji.
Niewiele było takich postaci w lokalnym sporcie. Nazwisko Sławomira Kowalika niemal każdemu kojarzyło się z tenisem stołowym. Ponad 60 lat związany był z tą dyscypliną. Był trenerem i działaczem, który wychował całe pokolenia młodych zawodników. Pisał też teksty do „Lokalnej”. Tryskał zdrowiem i optymizmem. Choć był już na emeryturze, to odszedł za wcześnie.
Sławomir Kowalik urodził się w 22 września 1936 roku w Ksawerynowie, niewielkiej miejscowości na pograniczu województw mazowieckiego i lubelskiego. W wieku 15 lat przyjechał do Sławięcic, gdzie rozpoczął naukę w technikum chemicznym. Miał talent do sportu. Mimo niespecjalnych warunków fizycznych radził sobie zarówno w piłce nożnej, jak i koszykowej. Trenował też z powodzeniem lekką atletykę. Bardzo lubił boks. W Sławięcicach natknął się na tenis stołowy, z którym - jak się później okazało - związał się na całe życie. Jak to często bywa, o takiej decyzji zdecydował przypadek. W technikum Kowalik poznał Narcyza Kucharzewskiego. Razem mieszkali w internacie i uczęszczali do jednej klasy. Narcyz trenował ping-ponga. Był nawet zawodnikiem Unii Tułowice. To on zaczął uczyć kolegę zasad gry, ustawienia przy stole, trzymania rakietki i podstawowych zagrań. Każdą wolną chwilę chłopcy spędzali przy stole.
Po skończeniu szkoły Kowalik rozpoczął pracę w Zakładach Azotowych „Kędzierzyn”. Życie zawodowe łączył z treningami różnych dyscyplin. Reprezentował Unię Kędzierzyn w lekkiej atletyce, gdzie w biegu na 100 metrów uzyskał niezły wynik: 11,5 sekundy. W nieistniejącej już hali sportowej obok dworca PKP w Kędzierzynie działała sekcja boksu. Tam też można było spotkać Kowalika. Jednak najbardziej ciągnęło go do ping-ponga. Był zawodnikiem m.in. w Górniku Januszkowice, Chemiku Kędzierzyn, Starcie Kędzierzyn i Ruchu Zdzieszowice.
W latach 60. rozpoczął szkolenie innych. Społecznie pełnił funkcję trenera juniorów w Chemiku. W 1968 roku ukończył w Opolu kurs instruktora tenisa stołowego oraz kurs sędziowski. Rok później został też instruktorem boksu. Kiedy przy ówczesnej ulicy Karola Świerczewskiego została otwarta kryta pływalnia, Kowalik był tam jednym z pierwszych ratowników.
Na początku lat 70. rozpoczął pracę w Starcie Kędzierzyn, gdzie odnosił znaczne sukcesy jako szkoleniowiec. W 1977 roku wprowadził żeńską drużynę do drugiej ligi. Po jednym sezonie dziewczyny spadły, ale w 1979 roku zespół żeński, a także męski, wywalczył awans. Żeńska ekipa Startu przez siedem lat występowała w drugiej lidze. W tym samym roku Kowalik uzyskał tytuł trenera drugiej klasy na AWF-ie w Poznaniu, filii w Gorzowie Wielkopolskim. Swoje kwalifikacje podniósł 11 lat później, gdy w Warszawie uzyskał stopień trenera pierwszej klasy.
Wychowankowie szkoleniowca z Kędzierzyna-Koźla odnosili sukcesy indywidualne nie tylko w województwie. Jego podopieczny Filip Knyszewski był mistrzem Polski i reprezentantem kraju.
W międzyczasie Kowalik pożegnał się ze Startem i rozpoczął pracę w pobliskich Zdzieszowicach. W Ruchu stworzył od zera sekcję tenisa stołowego. Szkolił młodzież, a zespoły seniorów mężczyzn i kobiet wprowadził do drugiej ligi.
Po jakimś czasie wrócił do pracy w Kędzierzynie-Koźlu. W 1994 roku utworzono Miejski Międzyszkolny Klub Sportowy, w którym powstała sekcja tenisa stołowego.
W 1997 roku Kowalik uzyskał licencję sędziowską upoważniającą do prowadzenia spotkań w pierwszej lidze i ekstraklasie. Przez cztery kadencje pełnił funkcję członka Zarządu Opolskiego Związku Tenisa Ziemnego. W 2000 roku rozpoczął współpracę z Odrą Koźle i wprowadził tenisistów tego klubu do drugiej ligi. Później skupił się na pracy z młodzieżą w MMKS-ie. Jego wychowanką była m.in. reprezentantka kraju Paulina Knyszewska.
Trwająca ponad sześćdziesiąt lat przygoda z celuloidową piłeczką przyniosła Kowalikowi nie tylko sukcesy sportowe, ale i słowa uznania. Otrzymał mnóstwo nagród i wyróżnień. Odnosił też sukcesy w plebiscycie „Nowej Gazety Lokalnej” na najpopularniejszego trenera miasta i powiatu. Zmarł nagle 10 maja 2015 roku.
Napisz komentarz
Komentarze