Przypomnijmy, prace, które pochłonęły już ponad 50 mln zł, zostały wstrzymane. Los portu zależy od zgody PKP SA na remont i użytkowanie 500 m torów niezbędnych do funkcjonowania inwestycji. W tej sprawie toczy się batalia na wszystkich możliwych frontach.
- Ostatnio, 2 marca tego roku, wystosowałem pismo do jednego z członków zarządu PKP z kolejną prośbą o rozważenie możliwości współpracy, że jesteśmy gotowi do współdziałania i chcielibyśmy jak najszybciej zrealizować to połączenie, które przyniesie obopólne korzyści. Do dziś nie dostałem odpowiedzi na to pismo - informuje prezes KK Terminale. - Wystąpiliśmy z propozycją ugody do PKP na pokrycie kosztów. Jednak przedstawiciele PKP nie przystali na ugodę. Wystąpiliśmy więc z pozwem do sądu o zwrot kosztów, na które nas narażono. Gdybym nie skierował sprawy do sądu, to działałbym na szkodę własnej spółki - zaznacza Jarosław Zemło.
Jak podkreśla nasz rozmówca, pojawiają się i pozytywne informacje.
- Dosyć aktywnie pracujemy nad tymi kierunkami działania, które uruchomiliśmy już wcześniej. Docierają do nas, choć drogą nieoficjalną, pewne pozytywne sygnały. Wiemy, że Najwyższa Izba Kontroli zakończyła już postępowanie w naszej sprawie i niebawem ma się ukazać raport. Natomiast z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów otrzymaliśmy serię pytań doprecyzowujących sytuację. Pytania wskazują na to, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, czyli na naszą korzyść. UOKiK ma taką moc prawną, że może nakazać spółce PKP przyłączenie torów do portu - wyjaśnia prezes KK Terminale. - Natomiast jeśli PKP nie przyłączy tych torów, to UOKiK może nakładać na nich karę do momentu, aż to uczynią. Czyli może ich karać w nieskończoność - zapewnia Jarosław Zemło.
O sprawie tej pisaliśmy także TUTAJ
Więcej na ten temat we wtorkowym (30.03) wydaniu Nowej Gazety Lokalnej
Poniżej w załącznikach PDF do pobrania bardzo interesujące materiały udostępnione przez KK Terminale
Napisz komentarz
Komentarze