Wystartowali nieopodal mostu łączącego Cisek i Bierawę. Pokonali Odrą wpław około 12 kilometrów w czasie 2 godzin i 20 minut. Po dotarciu na metę w Koźlu (przystań „Szkwał”) podzielili się pierwszymi wrażeniami.
- Nie było tak ciężko.Trzeba sobie tylko w głowie poukładać, że pogoda jest piękna, jest ciepło, my płyniemy dla relaksu i wtedy wszystkie trudności można przezwyciężyć. Nawet cofkę - przekonywał Artur Rafa.
Dla Janusza Tyki sobotni spływ z 17 dotychczasowych nie należał do najłatwiejszych.
- Okienko pogodowe było dziś trochę niefortunne. Wysoka fala przez wiele kilometrów obijała nam twarze. Mocno huśtało. Jak wyszliśmy już na prostą, to co najmniej 10 kilometrów płynęliśmy pod falę. Odra nas zaatakowała i postanowiła nieco spowolnić. Być może trochę jej się to udało, ale jak widać dopłynęliśmy do „Szkwału”. Za rok powtórka, czyli 18 spływ twardzieli, prawdopodobnie już w międzynarodowym gronie - dodaje Janusz Tyka.
Dwójkę śmiałków przez cały czas asekurowali płynący kajakami koledzy, którzy też nieźle się wymarzli. Jednak gorąca herbata z termosu poprawiła wszystkim nastrój.
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia filmików i fotogalerii z dzisiejszego spływu twardzieli!
Napisz komentarz
Komentarze