Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to skróty myślowe. Wszak wszystko wokół nas JEST chemią, ma swój specyficzny skład chemiczny, czasem bardzo skomplikowany, możliwy do zapisania wzorami i długimi nazwami. A jednak, kiedy stajemy wobec chemii, często stajemy się nieufni. Witamina C brzmi swojsko, ale kwas askorbinowy już nie. Z kolei oznaczenie E300 może skutecznie odstraszyć od zakupu produktu, w którego składzie się pojawia. Dlaczego tak jest? Dlaczego chemia tak nas przeraża?
Odpowiedź jest banalna i uniwersalna zarazem – winna jest niewiedza. Przeraża nas najbardziej to, czego nie znamy i nie rozumiemy.
Czy to zarzut? Absolutnie nie. Problemem jest raczej sposób edukacji. Nasze instytucje oświatowe nie robią zbyt wiele, aby zachęcić do zainteresowania chemią. Zamiast pokazywać interesujące eksperymenty czy podkreślać znaczenie odkryć chemicznych w codziennym życiu, uczniowie od pierwszych lekcji są zarzucani trudną terminologią i godzinami ślęczą nad równaniami reakcji chemicznych, które rzadko wzbudzają pasję. Nic dziwnego, że – poza nielicznymi pasjonatami – większość z nas po ukończeniu szkoły średniej unika chemii. Tyle że nie sposób od niej uciec.
Na styku niezbyt dobrych wspomnień ze szkoły i nieuchronności obecności chemii w życiu rodzi się nieufność, podejrzliwość i uprzedzenie. Niepotrzebnie. Nie ma sensu gniewać się na chemię ani obawiać jej obecności w naszym życiu. A już na pewno nie warto wpadać w panikę na wieść, że trawnik przed blokiem został opryskany monotlenkiem diwodoru – czyli po prostu podlany wodą.
Warto natomiast zdobywać wiedzę o substancjach chemicznych, które nas otaczają, choćby po to, by odróżnić swojski kwasek cytrynowy od wypełniaczy i konserwantów, które w nadmiarze mogą szkodzić. Jak inaczej wytłumaczyć, że z jednej strony powtarzamy „sama chemia”, a z drugiej kupujemy kolorowe napoje gazowane barwione substancjami, które niewiele mają wspólnego z naturalnymi sokami owocowymi?
Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Ciężkiej Syntezy Organicznej „Blachownia” zajmuje się chemią już od 1952 roku. Jednak misję odczarowania tej nauki i pozbawienia jej nimbu szkodliwości podjęliśmy stosunkowo niedawno. Być może Czytelnicy „Nowej Gazety Lokalnej” zetknęli się z naszymi inicjatywami, takimi jak „Magia Światła Łukasiewicza I i II” czy warsztaty z cyklu „Kto Ty jesteś – chemik mały”. Wszystkie te działania miały na celu przybliżenie dzieciom i młodzieży świata chemii poprzez ciekawe doświadczenia, które uczestnicy mogli prowadzić samodzielnie pod okiem naszych naukowców.
Choć edukacja dzieci jest niezwykle ważna, nie chcemy na niej poprzestać. Chcemy poprawić reputację chemii także wśród dorosłych. Współpracując z „Nową Gazetą Lokalną” i patronując rubryce „Edukacja”, pragniemy udowodnić, że o chemii można mówić interesująco, pokazując jej wpływ na codzienne życie.
Demonstrując, nad czym pracujemy w murach instytutu, chcemy ukazać inne oblicze chemii – przyjazne środowisku, wspierające gospodarkę obiegu zamkniętego i rozwój „zielonej chemii”. Chemia jest naszą pasją i chcemy się nią dzielić z Czytelnikami.
Zapraszamy do odwiedzania naszej rubryki – obiecujemy, że będzie warto! Może dzięki temu ta „sama chemia” przestanie być straszna?
Napisz komentarz
Komentarze