Pierwszy punkt w meczu zdobył Aleksander Śliwka, który po ponad trzech miesiącach wyszedł w podstawowym składzie ZAKSY. Jego powrót pozytywnie wpłynął na zespół, który w pierwszej partii zaskoczył rywali mocnym serwisem i twardą grą. Kędzierzynianie nie popełniali błędów, lepiej też przyjmowali i atakowali. Szybko objęli prowadzenie 3:0, które systematycznie powiększali (7:3, 10:5, 15:10). Kiedy Aleksander Śliwka wykorzystał kontrę, a Marcin Janusz dołożył asa, to goście mieli już sześciopunktową zaliczkę (18:12). Jednak Projekt to mocny i waleczny zespół. Kilka dobrych obron i wygranych akcji przez Bartłomieja Bołądzia i Kevina Tillie sprawiło, że miejscowi zbliżyli się na punkt (21:22). Jednak końcówka dla przyjezdnych. Najpierw błąd w zagrywce zrobił Taylor Averill, Aleksander Śliwka wykorzystał kontrę po obronie Bartosza Bednorza, a ostatnią akcję skończył David Smith blokując Bartłomieja Bołądzia.
Po zmianie stron warszawianie dotrzymali kroku przeciwnikowi tylko do stanu 4:4. Pięć kolejnych akcji wygrali kędzierzynianie i ustawili sobie grę w drugiej odsłonie. ZAKSA grała totalną siatkówkę i rywale nie znaleźli sposobu, aby ją zatrzymać. Trener Piotr Graban musiał ściągnąć swoich liderów: Bartłomieja Bołądzia i Kevina Tillie, którzy stracili skuteczność. Po bloku na Karolu Borkowskim gości prowadzili już 18:9. W ofensywie szalał Aleksander Śliwka, który po dwóch setach miał kosmiczną skuteczność w ataku na poziomie 79 procent! Setbola dała naszej drużynie krótka Dmytro Paszyckiego, a zwycięski punkt zdobył Bartosz Bednorz asem serwisowym.
Siatkarze ze stolicy nie zamierzali się poddawać i trzecią partię rozpoczęli lepiej. Kiedy Jan Firlej zaskoczył swoim atakiem, to Projekt odskoczył na 8:5. Ekipa Adama Swaczyny przetrwała napór gospodarzy i po kontrach Łukasza Kaczmarka i Dmytro Paszyckiego oraz bloku Bartosza Bednorza na Bartłomieju Bołądziu, wyszła na prowadzenie 10:9. Od tego momentu rozgorzała twarda walka punkt za punkt. Przy stanie po 18 atak skończył Kevin Tillie, a za moment Linus Weber zablokował Bartosza Bednorza i miejscowi odskoczyli na dwa oczka. Za moment kędzierzynianie przejęli inicjatywę, a gdy Dmytro Paszycki posłał asa, to prowadzili 22:21. W końcówce Aleksander Śliwka nie skończył ważnej akcji, a Marcin Janusz minimalnie nadepnął linie przy zagrywce, co miejscowi wychwycili challengem. To były bolesne błędy. Seta zakończył punktową zagrywką Linus Weber.
Emocji nie brakowało w czwartym secie. Projekt rozpoczął od 6:3, ale po czasie cztery punkty z rzędu zdobyli rywale. Oba zespoły walczyły o każdą piłkę, a kibice zobaczyli dużo efektownych obron, soczystych ataków i twardych bloków. W trakcie jednej z akcji Aleksander Śliwka upadł na parkiet i złapał się za łydkę. Wszyscy zamarli na moment, ale na szczęści kapitan ZAKSY wrócił do gry. Blok Dmytro Paszyckiego i as Łukasza Kaczmarka dały gościom niewielką przewagę (15:12), którą Projekt szybko zniwelował i sam objął prowadzenie 17:16. Na dodatek naszych zawodników zaczęły łapać skurcze, co wymusiło zmiany. Po drugiej stronie siatki rozegrał się Linus Weber i po jego atakach Projekt odskoczył na 20:17 i pewnie wygrał końcówkę.
Tie-break również był zacięty. Po zawodnikach z Kędzierzyna-Koźla było widać potworne zmęczenie, ale trener Adam Swaczyna przez dłuższy czas nie dokonywał zmian. Walka punkt za punkt trwała do samego końca. ZAKSA miała meczbole, jednak Projekt obronił się. Przy stanie 16:16 goście mieli piłkę po swojej stronie, ale Marcin Janusz pechowo poślizgnął się i przewrócił. Gospodarze w ten sposób zdobyli ważny punkt, a po chwili Artur Szalpuk zaryzykował atak z trudnej piłki i zakończył spotkanie.
Po 27. kolejce Projekt awansował na fotel wicelidera, a Grupa Azoty ZAKSA spadła na dziewiąte miejsce i traci punkt do Stali Nysa i AZS-u Olsztyn. Walka o play-off trwa.
Projekt: Andrzej Wrona (5), Jan Firlej (3), Bartłomiej Bołądź (12), Kevin Tillie (14), Artur Szalpuk (22), Jakub Kowalczyk (2), Damian Wojtaszek oraz Karol Borkowski (1), Taylor Averill (4), Linus Weber (19)
ZAKSA: Aleksander Śliwka (20), Marcin Janusz (3), Dmytro Paszycki (10), Łukasz Kaczmarek (14), David Smith (7), Bartosz Bednorz (24), Erik Shoji oraz Przemysław Stępień, Bartłomiej Kluth, Jakub Szymański
Napisz komentarz
Komentarze