Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którzy od początku przycisnęli zagrywką i byli skuteczni na siatce. Ziraat zbudował bezpieczną przewagę przy potężnych serwisach Bedirhana Bulbula (11:6). Kiedy Matthew Anderson popisał się asem, a Łukasz Kaczmarek uderzył w aut, to zespół z Ankary prowadził już 15:8. ZAKSA miała sporo problemów z dokładnym przyjęciem i skończeniem swoich akcji. Łukasz Kaczmarek nie punktował w ani jednym swoim ataku, a cała nasza drużyna oddała rywalom 12 punktów po własnych błędach. Wysokie prowadzenie uśpiło Turków i wicemistrzowie Polski zaczęli odrabiać straty. Po kontrach Bartosza Bednorza i bloku Dmytro Paszyckiego tracili tylko dwa oczka (20:22). Jednak niewykorzystane okazje w końcówce zemściły się i po akcji amerykańskiego przyjmującego Ziraat zwyciężył.
Po zmianie stron ZAKSA rozpoczęła od mocnego uderzenia, prowadziła 6:2 i wydawało się, że przejęła inicjatywę. Jednak po czasie wziętym przez trenera Mustafa Kavazę jego podopieczni błyskawicznie odrobili straty (8:8). Ziraat szybko wrócił do dyspozycji z pierwszej partii. Turcy dobrze serwowali, świetnie grali w obronie, podbijali mnóstwo piłek, a na siatce skuteczni byli Matthew Anderson i Wouter ter Maat. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla gaśli z każdą przegraną akcją, a lider grupy A grał jak w transie. Po asie Oreola Camejo prowadzili już 21:14, a po kolejnej punkowej zagrywce Bedirhana Bulbula było 24:15.
W trzecim secie niewiele się zmieniło. Goście rozpoczęli od prowadzenia 6:3. ZAKSA poderwała się i odrobiła straty po akcjach Andreasa Takvama, a gdy kontrę wykorzystał Bartłomiej Kluth, to objęła prowadzenie 10:9. Nadzieja prysła szybko. Turcy wykorzystali kontry, dwa razy zablokowali Bartosza Bednorza i odskoczyli na 16:11. Gospodarze byli cieniem drużyny, która zdobywała klubowe mistrzostwo Europy, niemal nic im nie wychodziło. Po punktowej zagrywce Oreola Camejo ekipa z Ankary prowadziła już 22:15 i stało się jasne, że tego meczu nie przegra.
Mistrzowie Turcy prowadzą w grupie A z 11 punktami na koncie, a dwa ostatnie spotkania z Knack Roeselare i Olympiakosem Pireus rozegrają przed własną publicznością. Trudno uwierzyć, żeby rywale ich pokonali i nie awansowali z pierwszego miejsca do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA ma na koncie 6 oczek i musi walczyć o drugie miejsce w grupie, aby móc wystąpić w barażach. Nie będzie to łatwe, bo wicemistrzów Polski czeka najpierw wyjazd do Grecji (11 stycznia, godz. 18.30) i na koniec mecz z Knack Roeselare w hali "Azoty" (17 stycznia, godz. 20.30).
ZAKSA: Marcin Janusz, Bartosz Bednorz, Łukasz Kaczmarek, Dmytro Paszycki, Andreas Takvam, Jakub Szymański, Erik Shoji oraz Radosław Gil, Bartłomiej Kluth, Daniel Chitigoi, Krzysztof Zapłacki
Ziraat: Arslan Eksi, Oreol Camejo, Matthew Anderson, Wouter ter Maat, Faik Samet Gunes, Bedirhan Bulbul, Berkay Bayraktar oraz Ogulcan Yatgin
Napisz komentarz
Komentarze