Zespół ze Lwowa nie jest zaliczany do potentatów PlusLigi, ale to drużyna z charakterem, która potrafi walczyć i już nieraz w poprzednim i obecnym sezonie urwała punkty faworytom. Ukraińcy pokazali to właśnie w pojedynku z wicemistrzami Polski, który rozegrany został w hali "Azoty" 25 listopada.
Siatkarze Barkomu zdominowali pierwszą partię. Grali odważnie, skutecznie w bloku, dobrze bronili i wykorzystywali kontry. Kędzierzynianie rozpoczęli słabo, popełniali sporo błędów w ataku i widać było po nich trudy środowego pojedynku z Olimpiakosem Pireus w Lidze Mistrzów. W pierwszej partii ZAKSA prowadziła tylko na początku 2:0 i później 10:9, ale od tego momentu inicjatywę przejęli rywale. Goście, po złych atakach Łukasza Kaczmarka i kontrze Wasyla Tupczyja, odskoczyli na trzy punkty (16:13) i cały czas prowadzili. Jeszcze w końcówce as serwisowy Davida Smitha dał nadzieję gospodarzom, bo było tylko 23:24, ale ostatni punkt zdobył Wasyl Tupczyj.
Po zmianie stron przewaga ukraińskiej drużyny była jeszcze większa. Siatkarzom z Kędzierzyna-Koźla wyraźnie nie szło, mieli problemy na wszystkich pozycjach, sprawiali wrażenie zmęczonych i zniechęconych. Barkom szybko uzyskał sporą przewagę (7:3), ale wicemistrzowie Polski odrobili straty (12:13). Jednak kilka akcji skończonych przez Wasyla Tupczyja sprawiło, że Barkom prowadził 17:12. Trener Tuomas Sammelvuo ściągnął słabo grającego Łukasza Kaczmarka i na pozycji atakującego wystąpił środkowy Andreas Takvam. Norweg spisywał się nieźle, ale niewiele to pomogło. Ukraińcy wciąż przeważali i po akcji Luciano Palonsky'ego mieli setbola (24:19). Seta zakończył niezawodny Wasyl Tupczyj.
W trzeciej odsłonie wydawało się, że kędzierzynianie pozbierali się i wrócili do gry, bo prowadzili na początku 8:4. Jednak przeciwnik szybko odrobił straty. ZAKSA jeszcze wyszła na prowadzenie 13:11, ale po chwili Ukraińcy przejęli inicjatywę (17:16, 20:18). Gospodarze, pomimo swoich problemów, walczyli za co należą im się wielkie brawa. W końcówce ważną akcję skończył David Smith, a po ataku Łukasza Kaczmarka nasz zespół wyszedł na prowadzenie 23:22. Dwa ostatnie punkty wywalczył Dmytro Paszycki.
Niestety, w kolejnej partii ZAKSA stanęła. Podopiecznym Tuomasa Sammelvuo nic nie wychodziło. Natomiast rywale nakręcali się dobrymi akcjami i błyskawicznie wypracowali sobie sporą przewagę (5:0, 9:3, 12:5). Kiedy dwóch akcji z rzędu nie skończył Jakub Szymański, a Wasyl Tupczyj i Luciano Palonsky wykorzystali kontry, to Barkom prowadził już 18:8. Kędzierzynianie jeszcze próbowali, ale strata była zbyt duża i nie dało się tego już wygrać.
ZAKSA: Aleksander Śliwka (14), Dmytro Paszycki (10), Jakub Szymański (6), Łukasz Kaczmarek (7), Radosław Gil (2), David Smith (11), Erik Shoji oraz Andreas Takvam (6), Krzysztof Zapłacki
Barkom: Luciano Palonsky (16), Wasyl Tupczyj (22), Mousse Gueye (3), Ilia Kowalow (19), Deniss Petrovs (3), Władysław Szczurow (5), Dmytro Kanajew oraz Witalij Kuczer, Kristers Dardzans, Ołeksij Hołoweń
Napisz komentarz
Komentarze