W roku 1873 uległa likwidacji twierdza Koźle, co dało impuls do ożywienia rozwoju gospodarczego miasta. W trzy lata później zbudowano magistralę kolejową z Kędzierzyna przez Koźle do Nysy (linię kolejową z Opola przez Kędzierzyn i Sławięcice do Gliwic uruchomiono w roku 1845). W latach 1892-1908 zbudowano w Koźlu port rzeczny, na owe czasy największy na Odrze. Dzięki niemu rozwijała się żegluga odrzańska, a miastu Koźle dawała nowe perspektywy rozwoju.
Wkrótce zbudowano fabrykę celulozy i papieru oraz warsztat produkujący dla niej maszyny, po II wojnie światowej nazwany Kofama. Ze względu na dojazdy od strony Nysy zatrudnionych m.in. w porcie, fabryce papieru, a później Kofamie, niezbędna tu była mała, ale funkcjonalna stacyjka kolejowa, nazwana w ciągu następnych dziesięcioleci Koźle Port. Stacyjka zawsze wyglądała na niedoinwestowaną, podobnie jak firma PKP, chociaż była utrzymywana schludnie i po gospodarsku. Od czasu do czasu była malowana, codziennie sprzątano jej pomieszczenia i obejście, a kwiaty w gazonach na peronie dodawały uroku temu miejscu.
Na stacyjce była poczekalnia dla podróżnych oraz czynna w określonych godzinach kasa biletowa, w której można było kupić bilet na przejazd w dowolnym kierunku i na dowolną odległość w kraju, jak również na powrót do Koźla Portu.
Przystanek Alaska! Któż nie zna tej nazwy, choćby jedynie z opowiadań znajomych, jeśli sam nie oglądał znanego serialu filmowego. Próbowano urządzić równie urocze miejsce w naszym kraju, które choć odległe na mapie, kojarzyłoby się z ciepłem ludzkich serc, spotykających się razem w pociągu zdążającym do umownego przystanku. Nie, nie chodzi bynajmniej o to, aby na siłę tworzyć coś w rodzaju konkurencyjnego „alaskowego” Koźla Portu. Rzecz jednak w tym, że przed kilkunastoma miesiącami stacyjka o tradycyjnej nazwie Koźle Port uległa wykreśleniu ze spisu inwentarza PKP i równocześnie zaczęła ulegać dematerializacji jako nieruchomość. W rozkładach jazdy PKP widnieje teraz zamiast Koźle Port - Koźle Przystanek.
(Uwaga Podróżni! Na przystanku Przystanek Koźle nie zatrzymują się wszystkie pociągi, dlatego chcąc wysiąść na tej stacji, należy zapytać konduktora, czy dany pociąg się tam zatrzyma).
Obiekty stacyjki o nowej nazwie Przystanek Koźle zieją chłodem i z dnia na dzień stają się coraz większą ruiną za sprawą wandali, którzy prawdopodobnie wzięli sobie za punkt swoistego honoru przystosowanie obiektów do dobrego samopoczucia ich gustów z epoki kamienia łupanego. Stacyjka nie jest ani chroniona, ani w żaden sposób dozorowana i wszystko wskazuje na to, że odpowiednie władze PKP oczekują na demontaż budyneczków stacyjki przez... wandali, bez ponoszenia określonych kosztów związanych z likwidacją stacji.
Stacyjka kojarzy się z miejscem, o którym zapomniał człowiek, a diabeł mawia tu dobranoc.
Tekst pochodzi z Gazety Lokalnej nr 8 z 21.07.1999 r.
Napisz komentarz
Komentarze