Udziela się w różnych projektach, najdłużej kojarzony jest z duetem Czarny - Nosal.
- Z Rafałem Nosalem zagraliśmy wiele koncertów, nagraliśmy wspólną płytę. Gramy nieprzerwanie od 20 lat - opowiada Dariusz Czarny. - Jestem samoukiem, a całą pasję i wiedzę o muzyce, jaką w sobie mam, zawdzięczam starszym kolegom, u których praktykowałem. Mam na myśli przede wszystkim Marka Radulego, Krzysztofa Gabłońskiego i świętej pamięci Tadeusza Bratusa.
Już jako nastolatek grywał w zespołach młodzieżowych, nie tylko w Kędzierzynie-Koźlu.
- Już wtedy wiedziałem, że gitara to dla mnie coś więcej niż pretekst do balangi - wspomina. - Pierwszą formacją, z którą zacząłem grać regularnie koncerty, był krakowski zespół country Konwój. Miałem przyjemność kilkukrotnie występować podczas pikniku contry w Mrągowie, co zaowocowało zaproszeniem mnie do współpracy przez Tomasza Szweda - ikonę sceny country. Szczytowym momentem mojej obecności na scenie country była trasa z amerykańskim pieśniarzem country G. Hamiltonem V.
Za przełom w swojej karierze artysta uważa nawiązanie współpracy z Rafałem Nosalem w zespole Bohema - odkrył wówczas łagodną, subtelną muzykę, która - jak twierdzi - rezonowała w nim od najmłodszych lat.
- Bycie muzykiem to nie tylko pokonywanie ograniczeń technicznych, ale nade wszystko szansa na dojrzewanie w człowieczeństwie, szansa na spotkanie. Grałem różne koncerty - z mniejszą i większą widownią - i choć każde sprawiają mi mnóstwo radości, najbardziej lubię te intymne, kameralne. Koncert to wisienka na torcie, nagroda za długie miesiące, czasem lata niepokoju twórczego. Muzycznie staram się wciąż być otwarty. Słucham stylistycznie różnych wykonawców, znaczenie ma dla mnie tylko jeden parametr - musi być akustycznie - opowiada artysta.
Na swojej artystycznej drodze ma również etap współpracy z zespołem Stare Dobre Małżeństwo.
- Myślę, że w Starym Dobrym Małżeństwie bardzo dojrzałem jako gitarzysta, ale przede wszystkim jako muzyk. Zagrałem z grupą mnóstwo koncertów w Polsce i za granicą, m.in. w Anglii, Irlandii, Belgii, Stanach Zjednoczonych czy na Ukrainie. Moje gitary i aranżacje słychać na sześciu płytach tego zespołu - wśród nich są złote i platyna - wylicza Dariusz Czarny.
Artysta podkreśla, że czas pandemii nie należał do łatwych. Pozytywną stroną tego czasu było stworzenie duetu ze skrzypaczką Asią Radzik.
- Na co dzień gram z Asią w zespole U Studni. Napisałem sporo piosenek na potrzeby powstania tego duetu. To kolejny etap dojrzewania na mojej twórczej drodze - zapowiada gitarzysta.
Podkreśla, jak duże znaczenie ma dla muzyków reakcja publiczności.
- Lubię publiczność skupioną, reagującą na tekst i nastroje muzyczne. To napędza do dalszych działań - kończy Dariusz Czarny.
Napisz komentarz
Komentarze