Dobra wiadomość jest taka, że nasi siatkarze wrócili do zdrowia i mogą znów grać. Problem w tym, że przymusowa izolacja z powodu koronawirusa wybiła ich z rytmu meczowego i treningowego, a z powodu przełożonych spotkań teraz czeka ich prawdziwy siatkarski maraton.
Podopieczni trenera Gheorghe'a Cretu na rozegranie rundy rewanżowej fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów mają kilka dni. Grupa Azoty walczy o awans do ćwierćfinału tych elitarnych rozgrywek. Nasza drużyna zajmuje drugie miejsce z siedmioma punktami na koncie. W pierwszej rundzie pokonała w hali „Azoty” OK Merkur Maribor 3:0, później na wyjeździe Lokomotiw Nowosybirsk 3:1, a na koniec przegrała po tie-breaku w Arenie Gliwice z Cucine Lube Civitanova.
Siódmego lutego wicemistrzowie Polski wyruszyli z Kędzierzyna-Koźla do Mariboru. Tam zagrają 8 lutego o godz. 19. Rywale to najsłabsza ekipa w grupie C, więc pomimo ostatnich problemów kędzierzynianie są zdecydowanym faworytem i muszą zdobyć komplet punktów. Dzień po tym meczu nasz zespół, przez Wiedeń i Moskwę, dotrze do Nowosybirska. Zapowiada się emocjonujące i trudne starcie, gdyż gospodarze będą chcieli zrewanżować się za grudniową porażkę. Wynik może być wyjątkowo istotny w walce o awans. Lokomotiw teoretycznie ma jeszcze szanse, aby znaleźć się w ćwierćfinale, ale musiałby ograć ekipy z Polski i Włoch za trzy punkty.
Mecz w Rosji zaplanowany został na 12 lutego, na godz. 13 czasu polskiego. Z Syberii obrońcy trofeum Ligi Mistrzów, przez Moskwę i Warszawę, wrócą do naszego miasta, by stąd już 15 lutego, przez Katowice i Ankonę, dotrzeć na ostatni mecz grupowy z Cucine Lube Civitanova. ZAKSA już pokazała, że potrafi walczyć z włoskimi drużynami i wywozić korzystne rezultaty nawet z tak trudnego terenu. Kibice wierzą, że 16 lutego wieczorem będą powody do zadowolenia.
O sporym wyzwaniu, jakie czeka nasz zespół, mówił kapitan Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
- Wyjeżdżamy z bojowym nastawieniem. Jesteśmy gotowi zmierzyć się z zespołami z Mariboru, Nowosybirska i Civitanovej. Chcemy wygrać przynajmniej dwa z tych trzech spotkań, żeby zapewnić sobie awans z grupy. Jest to naszym celem. Zobaczymy, na ile wystarczy nam sił i umiejętności. Jesteśmy pewni, że z każdym z tych zespołów jesteśmy w stanie nawiązać walkę i wygrać. Przed nami bardzo długa podróż, zmiana stref czasowych, ale jesteśmy gotowi zmierzyć się z tym wyzwaniem - przyznał Aleksander Śliwka.
Napisz komentarz
Komentarze