wandalizm

Spieszcie się oglądać kule, bo tak szybko odchodzą. Budynek przy ulicy Złotniczej w Kędzierzynie-Koźlu w którym wmurowana jest kula znajduje się w katastrofalnym stanie i jego czas powoli dobiega końca, więc przyjdźcie zobaczyć kulę póki jeszcze tam jest - napisał jeszcze na początku kwietnia br. Sławomir Wilkowski, twórca kanału historycznego Bunker King. Niestety jego słowa okazały się prorocze, bo artefaktu już nie ma.

Z pewnością wszystkim powinno zależeć na tym, aby nasze otoczenie było schludne, czyste i estetyczne. Problem w tym, że nie każdy potrafi zadbać o mienie publiczne, które stanowi wizytówkę miasta.

"Co trzeba mieć w głowie, żeby dopuścić się takiego czynu?" - zastanawia się administrator facebookowego profilu sołectwa Roszowice. My też, wszak do naprawy szkody dołożymy się - choćby symbolicznie - wszyscy z własnej kieszeni.

Wprawdzie coraz mniej ludzi zwraca jeszcze uwagę na te powszechnie znane i rzucające się w oczy akty wandalizmu, to jednak, gdy na elewacjach budynków, czy ogrodzeniach pojawią się świeże bohomazy, mieszkańcy znów zaczynają reagować emocjonalnie na ich widok. I trudno się temu dziwić. Graffiti od lat pokrywa powierzchnie najrozmaitszych nieruchomości wokół nas i jest to niezwykle uciążliwa plaga polskich miast w tym również Kędzierzyna-Koźla.

Ktoś zdemolował betonowe przęsła ogrodzenia przy placu zabaw w Dziergowicach. Najgorsze, że takich aktów wandalizmu w ostatnim czasie jest coraz więcej.

Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu ustalają sprawców aktów wandalizmu, do których doszło w Koźlu 29 marca. Grupa osób przeszła ulicami Koźla i dewastowała samochody.

Grupa osób przeszła ulicami Koźla i dewastowała samochody. Uszkadzali lusterka i przebijali opony. Sprawę wyjaśnia policja. Do zdarzenia miało dojść 29 marca między godziną 20.00 a 23.00.

Kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich nabiera rumieńców. Dość powszechnym zjawiskiem stało się zrywanie plakatów i banerów, doklejanie czy dopisywanie na nich słów powszechnie używanych za niecenzuralne oraz zwykłych bohomazów . W ten sposób przeciwnicy poszczególnych kandydatów wyrażają swoją dezaprobatę polityczną. Niestety na lokalnym podwórku też mamy do czynienia z podobnymi przypadkami.