- Nasz wachlarz działań każdego roku zwiększa się, a związane jest to z postępem cywilizacyjnym. Od gaszenia pożarów, przez pomoc medyczną, po ściąganie kotów z drzew - mówi kapitan Łukasz Połomski, starszy specjalista ds. kontrolno-rozpoznawczych w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Poza wspomnianymi działaniami, o których możemy dowiedzieć się m.in. z mediów, w straży pożarnej istnieje komórka ds. czynności kontrolno-rozpoznawczych. Zajmuje się sprawdzaniem obiektów.
- Wszelkiego rodzaju. Począwszy od przeszkoli, szkół, a skończywszy na obiektach produkcyjno-magazynowych. Po wybudowaniu lub remoncie takich obiektów inwestor lub właściciel musi uzyskać pozwolenie na użytkowanie. I tu wkracza straż pożarna, która przeprowadza tzw. odbiór, czyli sprawdza zgodność wykonania obiektu z projektem budowlanym - tłumaczy Łukasz Połomski.
Sprawdzane są głównie warunki ochrony przeciwpożarowej. W zależności od wielkości i przeznaczenia system musi być mniej lub bardziej rozbudowany. W Kędzierzynie-Koźlu ten drugi występuje w niewielu obiektach, m.in. w szpitalu czy galerii handlowej, mieszkaniach chronionych, hotelach i sklepach wielkopowierzchniowych.
- W naszym szpitalu są wszystkie urządzenia przeciwpożarowe, jakie tylko występują. Począwszy od hydrantów wewnętrznych, a skończywszy na dźwiękowym systemie ostrzegawczym - wyjaśnia starszy specjalista ds. kontrolno-rozpoznawczych.
Co jakiś czas straż interweniuje w supermarketach. Na szczęście są to głównie fałszywe alarmy.
- Na terenie Kędzierzyna-Koźla mamy 17 takich obiektów. Są one połączone monitoringiem pożarowym. To taki system, który wykrywa na przykład zadymienie i przekazuje informacje z obiektu do straży pożarnej. To tylko urządzenia, które czasami zawodzą i stąd te nieuzasadnione alarmy. Niemniej, kiedy taki sygnał dotrze do nas, mamy obowiązek wysłać wozy i skontrolować obiekt - podkreśla kapitan.
Poza miastem też jest co robić. Strażacy kontrolują lasy, dojazdy do zbiorników przeciwpożarowych oraz pasy przeciwpożarowe.
- Tego nie widać, bo jesteśmy małą, dwuosobową komórką. Takich leśnych kontroli mamy kilka rocznie - dodaje Łukasz Połomski.
Zdarzają się też "kargulowe" - jak żartobliwie określają je strażacy - kontrole obiektów mieszkalnych, a konkretnie części wspólnych, jak klatki schodowe, piwnice i strychy. Przykładowo na klatkach schodowych obowiązuje zakaz gromadzenia przedmiotów, które mogłyby utrudniać ewakuację. Zarządcy, wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie piszą wnioski do strażaków, a ci pojawiają się z kontrolą. W przypadku łamania przepisów mają prawo do nakładania mandatów karnych, takich jak policja.
Napisz komentarz
Komentarze