Pani Krystyna zawsze jak oglądała morsy w telewizji, to miała ochotę pójść w ich ślady i spróbować swoich sił. Kiedyś przyszła do niej synowa i oznajmiła, że pierwszy raz idzie na morsowanie. Pani Krystyna poprosiła, aby wzięła ją ze sobą. Tak to się wszystko zaczęło i wcale nie tak dawno, bo w październiku 2019 roku.
Teraz seniorka nie może się doczekać soboty i niedzieli, aby razem z innymi morsami wejść do wody. Dla niej to wielka przyjemność spotkać się z innymi morsami z uwagi na bardzo miłą i pełną życzliwości atmosferę.
Pani Krystyna zimnej wody się nie boi, bo przez pięć lat żyła na Syberii, gdzie Sowieci wywieźli ją razem z bliskimi. Tam mrozy sięgały minus 40 st. C. Zatem obecne temperatury nie robią na niej większego wrażenia.
- To jest dobre na moje serce, bo ja przeszłam już dwa zawały. Służy mi to morsowanie - powtarzała wielokrotnie pani Krystyna.
Zapraszamy do poniższej fotogalerii. Autorem zdjęć jest Michał Sowiżdrzał
Napisz komentarz
Komentarze