Dzięki uruchomieniu polderu Racibórz Dolny uratowano m.in. szpital i oczyszczalnię ścieków w Kędzierzynie-Koźlu. Rzeka płynąca przez zbiornik powróciła do pierwotnego koryta po tym, jak przez tydzień jego czasza była częściowo wypełniona wodą.
"Polder przechwycił nadmiar wód z Odry, co uchroniło przed ryzykiem powodzi tereny położone poniżej, począwszy od Raciborza przez Opole, na Wrocławiu skończywszy. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że decyzja o uruchomieniu tego obiektu była słuszna" - czytamy w serwisie kierunekwodkan.pl.
Operacja pozwoliła uchronić przed znacznymi stratami materialnymi również m.in. gminę Bierawa. Jej władze jeszcze pod koniec września spotkały się z Marcinem Nowakiem, zastępcą dyrektora Zarządu Zlewni Wód Polskich w Gliwicach, i Marcinem Jarzyńskim, zastępcą dyrektora ds. ochrony przed powodzią i suszą w Regionalnym Zarządzie Gospodarstwa Wodnego w Gliwicach, by porozmawiać o funkcjonowaniu zbiornika w Raciborzu.
Wezbrania wód w maju i czerwcu sprawiły, że w gminie Bierawa pod wodą znalazło się ok. 90 ha pól uprawnych.
- Byliśmy bardzo zawiedzeni, że zbiornik w Raciborzu nie zafunkcjonował, to znaczy nie uruchomiono go pomimo podwyższonych stanów rzeki. Dziś okazuje się, że przy takim regulaminie czy instrukcji funkcjonowania zbiornika nie możemy czuć się ani trochę bezpieczni - mówił wójt Ficoń. Wówczas nikt nie podejrzewał, że w październiku duża woda znów da powody do niepokoju.
Znane były zasady, na jakich funkcjonuje raciborski zbiornik. Samorządowcy wystąpili z zapytaniem do dyrektora gliwickiego oddziału PGW Wody Polskie. Polder może podjąć pracę, gdy przepływ w Odrze osiągnie 1210 m sześc. wody na sekundę, co przekłada się na rzędną wody w przekroju wodowskazowym Racibórz-Miedonia ok. 800 cm.
- Nie oznacza to dla nas nic pozytywnego - miejscowości położone wzdłuż Odry są nadal narażone na zalanie. To jest dla nas sytuacja nie do zaakceptowania - mówił przed październikowymi ulewami włodarz gminy Bierawa, dodając, że w Wodach Polskich w Gliwicach powstał zespół, który ma tworzyć podwaliny nowej instrukcji funkcjonowania zbiornika Racibórz.
Z Krzysztofem Ficoniem rozmawiamy pod koniec października. Informuje, że z relacji Wód Polskich wynika, iż doświadczenia ostatniej powodzi znacząco przyspieszyły proces zmiany instrukcji funkcjonowania zbiornika w Raciborzu. Sztywny zapis mówiący o 1210 m sześc. na sekundę przy około 8 m na wodowskazie w Raciborzu-Miedoni być może uda się rozszerzyć. Uruchomienie zbiornika może być zależne od wielu czynników, m.in. od prognozy pogody.
- Całe szczęście, że w ostatniej chwili zbiornik został szybko uruchomiony przy niższych stanach i przy mniejszych przepływach. Mieliśmy do czynienia z wyjątkową sytuacją, gdyż zagrożony mógł być też szpital w Koźlu, który leczy pacjentów z COVID-19. Cieszymy się, że chociaż w ostatnim momencie, ale zbiornik uruchomiono - mówi wójt Ficoń. Nie zmienia to jednak faktu, że woda zalała ponad 500 ha na terenie gminy Bierawa, w tym duże odcinki dróg transportu rolnego.
- Przygotowujemy się do złożenia stosownych kosztorysów i protokołów strat w zakresie naszej infrastruktury drogowej. Rolnicy, którzy ponieśli straty, mogą składać wnioski, oceni je komisja do spraw szacowania szkód - mówi wójt Ficoń.
Straty są znaczące, gdyż tereny były pod wodą dość długo. Zbiornik był regularnie opróżniany, stąd wysokie stany wody towarzyszyły rolnikom przez około tydzień.
Napisz komentarz
Komentarze