Takiego rozstrzygnięcia nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści wśród lokalnych kibiców. Po wysokiej porażce w poprzedniej kolejce, gdy Chemik przegrał w Gogolinie 0:5, wydawało się, że już nic gorszego nie czeka podopiecznych Roberta Latosika. A jednak, wicelider sprzed kilku kolejek, w sobotnie popołudnie był tłem dla zespołu z Ozimka, szczególnie w drugiej połowie.
Mecz, rozegrany 3 października na stadionie „Kuźniczka”, znakomicie rozpoczęli goście, którzy już po siedmiu minutach prowadzili 2:0. Kędzierzynianie rzucili się do odrabiania strat i to im się udało. W 15. oraz w 26. minucie skuteczne akcje gospodarzy wykończył Sławomir Jaworski. Jednak w 31. minucie ponowne prowadzenie Małejpanwi dał Kacper Kamiński. Chemik przed przerwą mógł jeszcze wyrównać, ale dogodnych okazji nie wykorzystali Jaworski i Patryk Paczulla.
W drugiej połowie wyrównana walka trwała do 59. minuty, gdy przyjezdni zdobyli czwartego gola. To wyraźnie podcięło skrzydła drużynie z Kędzierzyna-Koźla, która oddała pole rywalowi, a ten bezlitośnie to wykorzystał strzelając jeszcze cztery bramki w kilkuminutowych odstępach.
Mecz 13. kolejki nie był też szczęśliwy dla drugiego reprezentanta naszego powiatu w czwartej lidze. PoRaWie Większyce podejmowało Unię Krapkowice i przegrało 2:3, tracąc fotel lidera na rzecz Ruchu Zdzieszowice. Pierwsza połowa dla gości, którzy objęli prowadzenie już w 6. minucie, a potem dołożyli dwa trafienia. Tuż po wznowieniu gry Sławomir Kierdla wykorzystał rzut karny. Pięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego miejscowi zdobyli kontaktowego gola, ale na wyrównanie zabrakło już czasu.
Napisz komentarz
Komentarze