Choć trudno w to uwierzyć, to właśnie tutaj, w podziemiach starego budynku, w którym pani Danuta mieszka już od 36 lat, tętni dziś kolorowe życie pełne pluszaków, gadżetów i serdecznych rozmów.
Początki historii sklepu Gama Zabawki sięgają czasów pandemii COVID-19. Przez lata Danuta Leonowicz prowadziła sprzedaż zabawek i balonów na festynach i różnego rodzaju imprezach plenerowych. Gdy świat się zatrzymał, a imprezy zostały odwołane, rodzina została bez środków do życia. – No i co było robić? – wspomina pani Danuta. – Przeglądałam telefon i natknęłam się na transmisję sprzedażową z zabawkami. Pomyślałam: przecież zabawki mam!
Bez długiego namysłu przyniosła do garderoby swojego mieszkania kilka pudełek i odpaliła pierwszą transmisję na nowo założonym fanpage'u na Facebooku. Przyszło kilka osób. Przez miesiąc nadawała regularnie, ale uznała, że to za mało, by utrzymać się z tej działalności. - Z tego się nie da żyć - oceniła i zrezygnowała.
Wkrótce jednak zaczęły dzwonić klientki z pytaniami o towar. Jedna z nich, pani Ola, która mieszka w Niemczech, zadzwoniła i poprosiła, by Danuta spróbowała jeszcze raz. – I dałam sobie jeszcze miesiąc – wspomina. – Odpaliłam i pomalutku, pomalutku ludzie zaczęli nawet przychodzić do mnie do mieszkania na trzecim piętrze.
Sprzedaż z mieszkania trwała dwa lata. Rozpoczęła się w garderobie, a z czasem przeniosła się do sypialni i kuchni. Paczek było coraz więcej, a mieszkanie powoli przestawało spełniać swoją podstawową funkcję. Przełomowym momentem był dzień, w którym jedna z przepełnionych szafek przewróciła się na drugą. – Usiadłam wtedy i pomyślałam: trzeba coś zrobić. Pomyślałam o piwnicy – opowiada.
Piwnica była zawalona rupieciami i starymi szafkami. Ale Danuta Leonowicz nie zraziła się. Uzyskała zgodę wspólnoty mieszkaniowej i sąsiadów, sama oczyściła pomieszczenie, pomalowała ściany i zorganizowała potrzebne instalacje. - Wszystko zrobiłam sama, tylko elektryk przyszedł żeby zrobić prąd – dodaje.
Sklep zaczął działać, ale znów zrobiło się ciasno. Danuta zagospodarowała sąsiedni hol, wypełniony dotąd rupieciami. Uzyskała pozwolenie od sąsiadów, a przestrzeń powiększyła się o kolejne metry. - Wymierzyłam wszystko nogami, żeby zachować ustawowy metr przejścia – śmieje się.
- Za Opolem ktoś sprzedawał meble. Kupiłam je w ciemno. Brakowało dwa centymetry, żeby się zmieściły w całości. Podkułam ściany i wszystkie szafki weszły – mówi z dumą.
Dziś sklep przyciąga klientów nie tylko ofertą, ale też atmosferą. Można tu kupić zabawki, puzzle, gry, akcesoria, zapachowe świeczki i olejki, dekoracje na każdą okazję, ręczniki, koce, poszewki bajkowe (i nie tylko), pościel, kubki, biżuterię, a nawet kosmetyki. Pani Danuta nieustannie dostosowuje asortyment do potrzeb swoich klientów - jeśli ktoś czegoś szuka, ona to znajdzie i sprowadzi. - Ja im doradzam, pomagam jak umiem najlepiej wybrać coś z asortymentu - zaznacza.
Co ważne, ceny w sklepie są na każdą kieszeń. - Staram się, żeby były przystępne - mówi właścicielka. - Mam wiele klientek, które są samotne, starsze lub wychowują chore dzieci. Nie chcę, żeby barierą był koszt. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Sklep czynny jest 24 godziny na dobę. Choć oficjalnych godzin otwarcia nie ma, wystarczy zadzwonić, zapukać, napisać – właścicielka niemal zawsze jest na miejscu. I nie tylko sprzedaje. Odbiera paczki dla sąsiadów, zanosi je pod drzwi, pilnuje porządku na podwórku. Kurierzy już nawet nie pytają, tylko zostawiają przesyłki z dopiskiem „do Danusi”.
Warto jednak pamiętać, że Danuta Leonowicz prowadzi to miejsce całkowicie samodzielnie – od A do Z. Nie ma pracownika, a oprócz sklepu ma także zwyczajne życie: rodzinę, obowiązki, czasem trzeba coś załatwić albo pojechać po towar. – Zawsze mówię klientom, żeby się nie zrażali, jeśli akurat przez chwilę mnie nie ma. Wystarczy chwileczkę poczekać albo dać znać, zaraz się zjawię – podkreśla właścicielka.
Klienci nazywają to miejsce „najładniejszą piwnicą w mieście”. Bo choć sklep jest niewielki, to ma w sobie wszystko, co ważne: historię, pasję i autentyczną ludzką serdeczność. - Sytuacja mnie zmusiła, żeby coś stworzyć z tego, co już mam. A że jestem jak pędziwiatr i nie usiedzę w miejscu, to tak to prowadzę - uśmiecha się Babcia Danusia z piwnicy.
Ale sklep Gama Zabawki przy Piastowskiej to znacznie więcej niż miejsce zakupów. To przestrzeń, która integruje społeczność i dała początek prawdziwej… wirtualnej rodzinie. We wtorki, środy, czwartki, soboty i niedziele o 20:30 - odbywają się transmisje live, podczas których Babcia Danusia prezentuje nowości, opowiada o produktach i rozmawia z klientami. Niektóre osoby uczestniczą w transmisjach codziennie - nawet nie po to, by coś kupić, ale by po prostu być. Posłuchać, pośmiać się, poczuć się częścią społeczności.
- Mam klientów z całej Polski, Niemiec, a nawet Chorwacji. Wiele z nich to osoby starsze, samotne, schorowane. Dzwonią, piszą, proszą o pomoc, o produkty na prezent, a ja im pomagam - mówi właścicielka.
W sklepie regularnie organizowane są też zbiórki dla domów dziecka – z potrzeby serca i dzięki klientom, którzy chętnie się do nich przyłączają. To miejsce tętni życiem, mimo że znajduje się w piwnicy. A może właśnie dlatego - bo wyrosło z potrzeby serca, ciężkiej pracy i niesamowitej determinacji jednej kobiety.
Sklep Gama Zabawki już od kwietnia zaczyna współpracę z naszym wydawnictwem, które jest organizatorem plebiscytu na „Bobasa Miesiąca”. Jednym z prezentów dla zwycięzcy konkursu będzie zaproszenie na zakupy w sklepie Babci Danusi!
Sklep Gama Zabawki
📍 Ul. Piastowska 17/12, Kędzierzyn-Koźle
📧 gama.zabawki@op.pl
Napisz komentarz
Komentarze